POSTAĆ DNIA #4 Daniel Plainview ("Aż poleje się krew", 2007)
Daniel Day-Lewis wielkim aktorem jest. Postacie w które się wciela często zostają nam w pamięci jeszcze długo po zakończeniu seansu. Podobnie jest w przypadku Daniela Plainview'a.
Źródło: http://villains.wikia.com
To typ człowieka, który nienawidzi ludzi. Gardzi nimi, jednak gdy trzeba, potrafi być dla nich miły, zdobyć ich zaufanie, a nawet pozwala się przed nimi upokorzyć. Ten antybohater dla osiągnięcia swoich celów potrafi poświęcić bardzo wiele. Zrobi wszystko, by pokazać wszystkim, że stoi wyżej od nich. Uwielbia udowadniać swoją rację i pokazywać swą wyższość. Potrafi także upokarzać innych, ale nie po to by inni ludzie to widzieli. Jemu wystarczy, że sam będzie świadkiem tego jak jego przeciwnik zostaje poniżony.
Daniel Plainview jest nafciarzem, który dorobił się na złożach bogactwa. Można wnioskować, że to właśnie pogoń za zdobyciem majątku przysłoniła mu oczy, przez co stał się wyjątkowo negatywną postacią. Mi bardziej prawdopodobne się wydaje, że pieniądze w jego przypadku były tylko środkiem do zrealizowania swego prawdziwego celu - odizolowania się od ludzi. O tym chyba marzył całe życie. I czasami chyba trudno mu się specjalnie dziwić...
Jeśli tylko nie widziałeś filmu "Aż poleje się krew", gorąco Ci go polecam. Oglądanie Day-Lewisa w roli Daniela Plainview'a to niezwykłe doświadczenie. Oby tak doskonałych kreacji w kinie było więcej!
Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/
Oglądaliście ten film? Jakie macie wrażenia? Lubicie Daniela Day-Lewisa?
Film rewelacyjny.
Daniel jest niesamowitym kameleonem. Każda jego kreacja to majstersztyk.
Szacunek dla Daniela Day-Lewisa. :)
Mam (dzięki Tobie) kolejny film (po 'Hardware') z "tamtych" czasów do przypomnienia.
Dzięki za inspirację.
Już wkrótce na ekranach ... na profilu Lugoshiego :)
Facet potrafi dosłownie wejść całkowicie w rolę. W ogóle nie widać, że on gra - on na ekranie jest po prostu tą postacią.
Cieszę się, że zostałem Twoją... muzą?! To trochę niezbyt męsko brzmi :D
Katalizatorem.
W głowie siedzi tyle różnych rzeczy..., ale jest też dużo zasłonek. Wystarczy jednak przyświecić latarką skojarzenia, żeby zasłonka zaczęła prześwitywać...
Katalizator - to brzmi dumnie :D
Czy lubienie "Aż poleje się krew" jest jednoznaczne z lubieniem Daniela Day-Lewisa? :) W każdy razie film jest fantastyczny! Główna postać wykreowana przez aktora również, jednak, póki co, jest to jedyny obraz filmowy, w którym miałam okazję go obejrzeć. Może polecisz coś innego?
Ja też nie oglądałem zbyt wielu filmów z nim, więc sam mam sporo do nadrobienia. Jednak mogę spokojnie Ci polecić te, które widziałem: "Ostatni Mohikanin" - świetny dramat z Indianami, "W imię ojca" - film obyczajowy o walce przed sądem o sprawiedliwość, "Gangi Nowego Jorku" - sam tytuł już dużo mówi o samej fabule :). Chociaż ostatni z podanym przeze mnie filmów był dla mnie lekkim rozczarowaniem, to Day-Lewis wyróżniał się tam zdecydowanie na plus kreując swoją postać. Sam Day-Lewis ma 3 Oscary. Jeden za "Aż poleje się krew", a kolejne za "Moja lewa stopa" i "Lincoln". I właśnie te filmy planuję niedługo zobaczyć.
Ostatni Mohikanin - radzę zwrócić uwagę na Soundtrack.
Muzyka z tego filmu to istne arcydzieło...
Czytałem książkę i widziałem kilka ekranizacji Ostatniego Mohikanina (przynajmniej 3, a może nawet 4?). Ale ta jest zdecydowanie najlepsza. Muzyka zostaje w głowie na zawsze a zdjęcia w tym filmie... ech, chyba jedne z najlepszych jakie sobie przypominam. No i oczywiście Day-Lewis daje radę.
Choć aktorsko więcej do pokazania miał chyba w W imię ojca - to też film, który kiedyś wywarł na mnie wielkie wrażenie. Moja lewa stopa też był chyba bardzo dobry, choć pamiętam go najsłabiej.
Ja książki "Ostatni Mohikanin" chyba nie czytałem, a przynajmniej nie pamiętam. Film widziałem raz, ale soundtrack sobie często puszczam i słucham z przyjemnością...