You are viewing a single comment's thread from:
RE: Wspomnienia z Frontu #7: Chińskie narkotyki
Dwa razy przeczytałem ostatni akapit, bo nie wierzyłem, że ktokolwiek poza mną z Polski był w Skrīveri :) A moja druga połówka właśnie stamtąd jest i bywam tam przynajmniej raz do roku.
Swego czasu bywałem w Skrīveri bardzo często. Miałem nawet klucze do szkoły muzycznej, gdzie zwykle nocowałem. Urocze miasteczko. Ale szkoda, że już nie ma mujży...