Dzień z życia doradcy w sklepie RTV

in #polish6 years ago

Witam


Od dłuższego czasu zabieram się za napisanie tego wpisu, i w końcu nadeszła ta chwila. Opisze tu dzień ze swojej pracy jako doradcy klienta w dużym sklepie RTV.

Każdy dzień zaczyna się praktycznie tak samo, pomijam już przebieranie itp. bo to jest rzecz oczywista. Pierwszą rzeczą po wejściu na hale sprzedaży jest zalogowanie się do systemu i sprawdzenie przydzielonych zadań. Zadania są różne od liczenia towaru, po oznakowanie promocji, sprawdzanie zabezpieczeń i inne różne rzeczy, czasem gdy się ma pecha można trafić na zadanie które pochłonie połowę dnia pracy. Każdemu zależy na jak najszybszym wykonaniu zadania, by móc zacząć sprzedawać.

Specyfika mojej pracy ma to do siebie, że aby zarobić muszę coś sprzedać, dlatego każda chwila czasu jest cenna.

Po skończeniu zadań zaczyna się zabawa, czyli polowanie na klientów i jednoczesne unikanie ich :) Chodzi o to, że jesteśmy rozliczani z punktów, które dostajemy za każdą sprzedaną rzecz. Jak pewnie łatwo się domyślić im droższy towar tym więcej punktów, a co się z tym łączy to więcej $$$ do wypłaty. Dlatego każdy stara się wyłapać jak najlepszy kąsek, a to że na sklepie pracuje kilku sprzedawców łatwo nie jest. I tu właśnie to unikanie o którym wspominałem, nikt zbyt chętnie nie chce obsługiwać ludzi szukających jakiś tanich pierdół, bo lepiej sprzedawać drogie towary za które można zarobić dużo pkt. Ale z drugiej strony ktoś musi obsłużyć mało dochodowych klientów i aby coś osiągnąć trzeba wykazać się sprytem i kombinować, i tu pojawia się zjawisko, które nazwaliśmy "SPYCHOLOGIA" 

Spychologia to nic innego jak podsyłanie klientów lub innych sprzedawców do obsługi przy mało dochodowych towarach. Najczęstszymi ofiarami tej techniki są nowi lub mało doświadczeni doradcy. Cały proceder wygląda następująco: gdy widzi się klienta, który kręci się np. szukając żelazka i widocznie rozgląda się szukając pomocy trzeba zrobić wszystko by nie musieć go obsługiwać i móc polować na cenniejsze towary. Najczęściej ucieka się w stronę magazynu, lub woła kogoś innego by pomógł klientowi i stracił na niego czas. Gorzej gdy w pobliżu nie ma nikogo i trzeba się zająć klientem, wiele razy miałem już sytuację gdy rozmawiając z klientem o jakiejś drobnicy ten gada o całej swojej historii, a kątem oka widzę jak ktoś inny w tym czasie sprzedaje tv za 10k.

I tu zaczyna się kolejny wątek czyli klienci.

Praca jako doradca klienta nie jest zła, bo nie trzeba się namęczyć, pracuje się w klimatyzowanym sklepie, a zarobki są bardzo przyzwoite. Największym minusem jest to, że trzeba być miłym dla głupich ludzi. 

Ludzie są różni, są tacy z którymi bardzo dobrze się rozmawia, chętnie korzystają z moich rad, a ich obsługa to przyjemność. Najgorsi są Ci, którzy przychodzą do sklepu z nudów, marudzą o swoim życiu, gadają i nie chcą przestać a Ty stoisz jak pajac, przytakujesz i czekasz aż łaskawie skończą pie***yć. Albo jak trafisz na typa, który uważa się za eksperta i opowiada o sprzęcie, bo wcześniej się w googlach naczytał, a nawet nie ma zamiaru niczego kupić. 

Ale w sumie to jeszcze nie jest najgorsze, najbardziej wkurzający są ludzie, którzy przychodzą do sklepu, proszą o pomoc przy wyborze sprzętu(np. całej kuchni) wszystko fajnie, myślisz sobie: "cała kuchnia z 10k pln pewnie wyjdzie, będą punkty" ochoczo doradzasz, kompletujesz zamówienie, jest fajnie, i nagle słyszysz "ma Pan ogromną wiedzę, bardzo dziękujemy za pomoc, ale i tak tego nie kupimy" .......................... możecie się domyślić co się w tedy ma ochotę zrobić. I mówią Ci że nie mają dzisiaj kasy, że dopiero remont  kończą itp. starasz się ratować, bo płacić można przy odbiorze, bo dostawę można na dowolny termin ustawić więc nie ma problemu. Zwykle kończy się to "strzałem w głowę" mówią, że zamówią sobie przez internet, i widzisz tylko jak punkty przelatują Ci przed oczami. Na to niestety nie ma rady i każdemu się coś takiego zdarza.

I tak sobie mija dzień, walczysz o każdego wartościowego klienta, pod koniec czas na porządkowanie sklepu. Powiem Wam jedno LUDZIE TO BYDŁO, na koniec dnia sklep zwykle wygląda jak po wojnie. Czy naprawdę tak ciężko jest odłożyć oglądaną rzecz na miejsce z którego się wzięło. Albo jeśli na półce jest 10szt takiego samego towaru jaki jest sens kopać i brać ten z końca, przecież to się niczym nie różni. Czy tacy co otworzą kilka pudełek żeby zobaczyć jak dana rzecz wygląda jebną to byle gdzie i byle jak, a do kasy biorą kolejną nie odpakowaną. Widząc to dochodzę to jednego wniosku powinna być możliwość bicia klientów. Nikt nie zabrania oglądania czy nawet otwierania towaru, ale jak zaspokoiłeś swoje żądze to spakuj ładnie tak jak było i odłóż na miejsce SZANUJMY SWOJĄ PRACĘ.

Takich sytuacji na sklepie jest tona, ludzie kupujący największy badziew jaki się da pomimo ostrzeżeń, że to jest nic nie warte, wracają po kilku dniach z krzykiem że sprzedałeś im zepsute... ale jak proponowałeś coś lepszego to twierdzili że chcesz ich tylko wydoić.

I tu apel do czytających ten wpis, większość sprzedawców chce dla Was dobrze, nie unoście się gdy ktoś Wam chce pomóc. No ale przecież co Ty możesz wiedzieć jesteś tylko sprzedawcą. Nawet mi szkoda słów na to. Przychodzą tacy po np. laptopa za 1000zł bo ktoś im powiedział, że to jest cudowny sprzęt który będzie działał idealnie i zaślepieni tą wizją są obojętni na Twoje argumenty, no cóż..... a później pretensje: "Panie bo szwagier mówił że wiedźmin będzie działał" A ja mówiłem, że nie będzie, no ale sprzedawca zawsze najgorszy.


Pora kończyć ten wpis, bo mógłbym pisać o tym wiecznie, ten temat jest jak rzeka i na pewno jeszcze kilka wpisów się pojawi. Pamiętajcie tylko sprzedawca nie jest waszym wrogiem i chce dla Was dobrze. Zaufajcie nam.

Dzięki za uwagę, dajcie znać o waszych doświadczeniach podczas zakupów. Pozdrawiam


Sort:  

super art. calkowita prawda, handluje od kilku lat komputerami przenosnymi. robie to w ramach swojego biznesu. Handel przez internet, a handel na zywo w 4 oczy z klientem to 2 rozne gatunki literackie. Ile razy zastanawiaem sie rozmawiajac z klientem dyletantem ze chyba mam za duzy wybor. 10 czy 15 komputerow i wez mu teraz tlumacz jakie sa roznice w konfiguracji. Przewaznie kupil jednak co czlowieka umeczyl to poezja. Co innego internet. Odpowiada sie szybko, zwiezle, nieraz zalaczalo sie link do specyfikacji i sprawa zalatwiona. Jednak w kontkacie osobistym skutecznoc sprzedazy jest wieksza, tyle ze te litanie durnych pytan trzeba przecierpiec. :)

To prawda, potrafią wykończyć pytaniami. Najgorzej jak kupują byle co po taniości, a zachowują się jakby złoto brali.

Ludzie są strasznie pretensjonalni i roszczeniowi.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62964.22
ETH 2595.61
USDT 1.00
SBD 2.74