Haftowanie roślin... na płótnie, torbie, t-shircie lub na ulubionej kurtce... 🌿 Konkurs @pl-rekodzielo

Kilka miesięcy temu zapisałam się na zajęcia z haftu roślin. Jak pewnie zauważyliście uwielbiam przyrodę i pomyślałam, że fajnie będzie poznać różne techniki haftowania, dzięki którym może w przyszłości wyhaftuję sobie jakiś fajny motyw na t-shircie, torbie lub kurtce jeansowej. Na zajęciach haftowałyśmy różne rośliny jadalne, które można znaleźć w okolicy. Mi trafił się krwawnik. Roślina, którą pamiętam z dzieciństwa. Gdy chodziłam na spacer i widziałam charakterystyczne biało-żółte kuleczki rosnące na mocnej, zielonej łodydze zrywałam ich garść, miętoliłam w dłoniach i po jakimś czasie wyrzucałam, a ręce pachniały mi specyficznym, nieco korzennym zapachem. Pamiętam, że lubiłam ten rytuał obracania kulek w dłoniach i wyrzucania ich w różnych miejscach. Wtedy nie wiedziałam, że ta roślina ma "tajemne moce", cytuję jakie z ktomalek.pl

Wykazuje właściwości przeciwzapalne oraz przeciwbakteryjne. Działa przeciwkrwotocznie, zmniejsza krwawienia zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne. Ponadto napary z krwawnika stymulują pracę przewodu pokarmowego, działają rozkurczająco na mięśnie gładkie jelit, dróg żółciowych i moczowych, wzmagają wydzielanie soków trawiennych oraz żółci. Dodatkowo pomagają w regulacji cyklu menstruacyjnego i łagodzeniu dolegliwości związanych z miesiączką. Z kolei stosowany zewnętrznie działa przeciwzapalnie i ściągająco, łagodzi zapalenia skóry i błon śluzowych oraz przyspiesza gojenie ran i oparzeń.

Na początku kursu każda osoba otrzymała szkic rośliny do wyhaftowania, tamborek, zestaw mulin i zdjęcia roślin, a także ususzone kwiaty. Otrzymałyśmy też porady, jaka metoda haftowania będzie najlepsza do poszczególnych elementów - łodygi, liści itp. To były tylko propozycje, każda z nas sama decydowała o ostatecznym wyborze techniki.

Trochę się obawiałam, że te zajęcia będą nudne, a samo zainteresowanie przyrodą nie wystarczy, żeby na nie regularnie uczęszczać. Na szczęście moje obawy szybko okazały się nieprawdziwe. Haftowanie było bardzo przyjemnym, relaksującym zajęciem. Obecność innych osób z grupy pozwalała na prowadzenie ciekawych rozmów. Poza tym dowiadywałyśmy się o wielu technikach haftowania, co może być inspirujące w przyszłości. Na zdjęciu poniżej uczyłyśmy się haftować takie duże kulki, jak widać niektóre mi nie wyszły, ale pod koniec udawało mi się robić zgrabne supełki.

Mogłyśmy też oglądać różne nietypowe haftowane dzieła. Byłam pod wrażeniem tego co można stworzyć za pomocą grubych nici. Oto kilka przykładowych zdjęć prac mojej nauczycielki.

Są bardzo ekspresyjne, pomysłowe, mają mocny przekaz. Jak dla mnie - wow!

Na jedno z zajęć pewna uczestniczka przyprowadziła swoje dziecko. Nie miała go z kim zostawić. Chłopiec biegał po sali, widać było, że się nudzi. Zaproponowałam, żeby też haftował. Prowadząca zgodziła się, a chłopiec bardzo chętnie przystał na propozycję dołączenia do nas. W dużym skupieniu haftował przez całe zajęcia i udało mu się stworzyć piękny, zawadiacki kwiat. Myślę, że warto dawać dzieciom takie wyzwania, proponować niestandardowe aktywności. W tym wypadku efekt był niesamowity. Dzieciak, zamiast nudzić się przez dwie godziny, zyskał nową umiejętność i fajnie spędził czas.

Mój haft zaczęłam od łodygi. Na zdjęciu widać czarne plamki, bo robiłam je telefonem, który miał uszkodzoną szybkę i jak się okazało obiektyw aparatu :/

Długo kontynuowałam haftowanie łodygi, a kolejne elementy poszły mi błyskawicznie.

Tak wygląda efekt końcowy. Rozważam jeszcze zmianę obramowania na czerwone. Chyba bardziej by pasowało niż te fioletowe i żółte nici i nawiązywałoby kolorystycznie do nazwy rośliny - krwawnika.

Oryginalne treści, których autorką jest @katiefreespirit