"Aqaman" (2018r.) Film gatunku jakiego nienawidzę

in #polish6 years ago

To może zacznę od początku...
W trakcie Świąt, mój raczej nie uchodzący za romantyka chłopak postanowił zaprosić mnie do kina na film "Aqamen". Ciężko powiedzieć czy zapomniał czy po prostu miał gdzieś to, że nie lubię filmów o superbohaterach... Po Świętach zapraszanie zamieniło się w niedające mi żyć naleganie z jego strony. Sam zwiastun widziałam około dziesięciu razy... A że jestem osobą wrażliwą na piękno, szczególnie zarośniętych i zbudowanych jak goryle mężczyzn, w końcu spełniając marzenie mojego chłopaka powiedziałam "TAK". Scena jak z zaręczyn, tylko że cieszył się trochę bardziej.
No i poszliśmy na film gatunku, którego nienawidzę...

Nie jestem krytykiem a mój gust filmowy prawdopodobnie jest zupełnie odmienny niż większości ludzi.
Zanim zniechęce was do przeczytania mojego artykułu- nie recenzji, na temat tego filmu napisze po prostu:

ZAPRASZAM DO CZYTANIA!

Jak już wspominałam nie przepadam za filmami o superbohaterach. Nie lubię filmów, w których większość scen polega na mordobiciu, strzelaninach, wybuchach i innych totalnych rozwałkach. Nie kręcą mnie postaci niezniszczalne, nieprzeciętnie silne, skoczne i mające wszelkie supermoce. Mimo wszystko w ramach spóźnionego prezentu świątecznego dla mojego chłopaka postanowiłam pójść na ten seans.

Film rozpoczął się dość fajnie, sceny wzruszające nie pozwalały uronić kilku łez bo bardzo płynnie przechodziły do scen zabawnych. Akcja zaczęła toczyć się w przepięknej scenerii brzegu oceanu, starego pomostu i latarnii morskiej.
Jak już wiadomo ze zwiastunu to właśnie w tej latarni między człowiekiem a królową jednego z królestw podwodnych zakiełkowała miłość po czym zaoowocowała. Parze, która nie powinna była się spotkać urodziło się dziecko- Artur, czyli tytułowy Aqaman, którego zadaniem według jego matki było połączyć oba światy- ląd i ocean.

Artur mimo tego, że od dziecka wiedział, że posiada niesamowite moce i że jego światem jest nie tylko ląd ale również głębiny oceanu gdy nadszedł czas by pojawił się w głębinach i objął tron Atlandyty nie chce tego zrobić. Przekonuje go do tego przepiękna, w mojej opini "Arielkowata" Mera, która jak się okazuje jest kobietą jego młodszego przyrodniego brata z Atlantydy, który jest bardzo zawzięty by zapoczątkować wojnę z ludzmi z lądu. Mera znając historię Atlanny i jej syna oraz legendę o ukrytym Trójzębie Posejdona podejmuje ryzykowną decyzję sprowadzenia Artura do Atlantydy i wraz z nim odszukania trójzęba dzięki, któremu Artur pokona przyrodniego brata, obejmie tron i nie dopuści do wojny.


Cała fabuła filmu jak to zwykle bywa w tego typu filmach polega na tym by dobro zwyciężyło ze złem. W wielu filmach występuje też motyw bohatera, który nie chce nim być tak jak w przypadku Artura. Pod tym względem film nie zaskakuje ani nie zachwyca.

Nie jestem specjalistką od scen walk. Jedyne co mogę powiedzieć to, że cały czas odróżniałam "dobrych" od "złych" co u mnie jest zawsze problemem- więc tutaj plus. Bardziej podobał by mi się ten film, gdyby było mniej walk a więcej podstępów na przykład, ale to tylko takie moje zboczenie, bo po prostu walk nie lubię.
O ile walki pojedyńczych bohaterów i ich ucieczki nie były dla mnie aż tak nieprzyjemne to już końcowe wojenne sceny między ludźmi, ludzio-rybami, potworami i potworo-rybami były dla mnie męczące. Za dużo wszystkiego i końca nie widać... jednak magicznie koniec przyszedł dość szybko- na szczęście.

Poza scenami walk film na prawdę mi się spodobał. Romantyczny i wzruszający początek... Chwilami też bardzo zabawny. To wszystko co działo się gdzieś w międzyczasie, czyli przybliżenie widzom historii zatonięcia Atlantydy, podziału królestw obecnej Atlantydy i ich opis, historia legendarnego Trójzębu Posejdona, przepiękne sceny z jądra Ziemi. Kilka wzruszających momentów w trakcie trwania filmu oraz scen dających do myślenia kiedy to mieszkańcy głębin narzekają na to, że ludzie z lądu zaśmiecają wody i nie dbają o ten świat. Zabawne ale też momentami bardzo słodkie przygody Artura i Mary. Niespodziewany zwrot akcji w środku filmu, który po raz kolejny wywołał we mnie łzy oraz piękne zakończenie na którym płakałam już po raz czwarty... To wszystko dzięki czemu z chęcią powrócę do tego filmu.

Film ten zachęcił mnie również do zgłębienia wiedzy na temat Atlantydy.


W trakcie pisania tego tekstu trafiłam na artykuł użytkownika @neiwem Kilka słów o filmie Aquaman.

To zabawne, że ja uważam, że film był fajny i do niego wrócę, a kolega ma zupełnie na odwrót. A nawet więcej... To co mi podobało się w filmie przez tego użytkownika było uważane za zbędne, a to co mi się nie podobało jest przez niego uważane za plus produkcji.
Jak to w życiu jest- ilu ludzi tyle opinii :)

Wybieracie się na ten film? A może już go widzieliście?

Sort:  

Witaj ...To nie moja bajka takie filmy ale trochę mi Ciebie żal ..... u mnie znowu jest tak , że lubię filmy polskie i komedie a mój mąż horrory i nigdy nie możemy się wybrać do kina ....Pozdrawiam !!!

Nie ma co współczuć :) Jak widać warto czasem się przełamać, przymknąć oko na te elementy filmu, które nam nie odpowiadają i zachwycać się całą resztą.
Ja z moim chłopakiem też mam zupełnie inne gusty jeżeli chodzi o filmy, ale dzięki temu, że raz będziemy chodzić na to co on chce, a raz na to co ja chce to przynajmniej będziemy mogli zacząć w ogóle chodzić do kina :D i choć w połowie oboje będziemy zadowoleni :)

Też nie przepadam za tego typu kinem, dlatego raczej sobie odpuszczę. Wolę bardziej ambitne kino.

Dokładnie, ilu ludzi tyle jest opinii. Ale piękne jest to, że można wtedy z kimś podyskutować, powymieniać się poglądami w kulturalny sposób na temat danej produkcji. Ale też zdarzają się osoby, że atakują swoich rozmówców za to, że mieli czelność mieć inne zdanie niż oni i "obrazić" jego ukochany film. Wtedy takie osoby... siup... i do widzenia :)

O tak tak... Nie trzeba się ze sobą zgadzać by móc podyskutować na jakiś temat. W ogóle lubię dyskutować z ludźmi z którymi mam inne poglądy. Lubię ale jedynie z mądrymi ludźmi. Te osoby o których wspominasz... ludzie, którzy nie akceptują tego, że ktoś się z nimi może nie zgodzić... ahhh szkoda gadać.

Historia Atlantydy fascynowała mnie jako dzieciaka, teraz troszkę straciłem tą pierwotną ciekawość świata. Natomiast film raczej sobie odpuszczę - ostatnio w zasadzie w ogóle nie oglądam superbohaterskich filmów.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63252.26
ETH 2662.75
USDT 1.00
SBD 2.79