Wakcje na Rodos
Witam, po sukcesie drugiej części mojej fotorelacji, nie zasypiam gruszek w popiele i daję kolejną. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Nie musicie mnie upvotować. Komentarz będzie wystarczającą dla mnie nagrodą. Sam jestem "wypstrykany" do 60%, więc na dwa dni muszę dać sobie spokój z głosowaniem. Szkoda jest tyle ciekawych wpisów... . Nie przedłużając, czas na zdjęcia.
To miasto Rodos, widok z odpływającego promu
Jak wyżej
Te foty nazwałem roboczo "dokumentacja luksusu" :)
Piękne lazurowe morze jest raczej tylko dla dobrch pływaków. Kilka kilkanaście metrów od brzegu zaczyna być naprawdę głęboko. Trzeba mieć też plastikowe kapcioszki, żeby nie pokaleczyć nóg. My nocowaliśmy sobie w Kolymbii albo Kolympii (występują dwie wersje transkrypcji). Miejscowość taka sobie, ale ja czułem się tam dobrze. Było widać trochę greckiego bałaganu (śmieci, niedoróbki, linie energetyczne na słupach), ale może właśnie dzięki temu czułem się swojsko. Choć śmieci było zdecydowanie za dużo!
Egzotyczne rośliny (tutaj chyba fikus) pozwalały poczuć się jak w Afryce, chociąz cały czas byliśmy w Europie
Uprawy oliwek na zasadzie "trochę tu, trochę tam" są rozsiane niemal po całej wyspie. Jako nieopierzony turysta oczywiście próbowałem zjeść oliwkę prosto z dzrewa. Niestety w formie surowej oliwiki są w zasadzie niejadalne. Gaje oliwne są majatkiem dziedziczonym przez pokolenia. Często ich posiadacze nie mieszkają na wyspie (przynajmniej tak mówiła przewodniczka).
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. Jeżeli odzew będzie pozytywny to opublikuję kolejną ( i już ostatnią) część.
Ciekawe miejsce, zdjęcia ostre, ale balans bieli można by poprawić. Chyba zbyt ostre słonce się o jakieś filtry na obiektyw prosi...
To nawet nie była nawet lustrzanka (kompakt od Panasonica) a na foceniu znam się tyle co małpa z dslr
Ładnie, ładnie a brama do miasta cudowna :)
Takie drzewa fikusy mam koło domu, urosły bardzo szybko. Śmieci - no cóż, Grecja ;)