Życie po udarze - refundacje leków
Dziś napiszę trochę o głupocie naszego rządu i chorych przepisach dotyczących refundacji leków. Ludzie po udarze zmuszeni są do dożywotniego brania leków przeciw udarowych. W moim przypadku muszę brać jeszcze leki na serce i neurologiczne. Co miesiąc w aptece zostawiam ponad 400 PLN. Właśnie dziś musiałem powędrować do apteki i zrobić przedświąteczny zapas.
Kiedy już byłem obsługiwany, stojąca za mną starsza kobiecinka widząc że kupuje Pradaxe, lek przeciw udarowy rozrzedzający krew, podjęła temat refundacji. "Dlaczego moja koleżanka która choruje na żyły ma ten lek za darmo, a ja stara po udarze muszę płacić ponad 100 PLN." - powiedziała. Odpowiedziałem że ja mam to samo i też mnie wkurza. Aptekarka dorzuciła - "Bo widzicie Państwo, chorobę żył można wyleczyć, ludzi po udarze nie. Oni muszą brać ten lek już do końca życia, a to dla naszego rządu jest nieopłacalne."
Szlag człowieka trafia kiedy słyszy coś takiego. Ale to nie wszystko. Będąc u neurologa dostałem lek anty padaczkowy na swoje drżenie rąk i nóg, kiedy byłem w aptece ucieszyłem się że chociaż to ma refundacje. I niepotrzebnie. Kiedy leki się kończyły, poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu po receptę i tutaj pojawiły się schody, recepta na lek ale na 100 %. Aby mieć dalej refundację muszę przywieźć kartę leczenia od specjalisty lub zaświadczenie o leczeniu, oczywiście ani jedno ani drugie nie do zdobycia. Ja pytam po co ta głupota? Przecież wiadomo, że do neurologa minimum muszę czekać minimum pół roku. O co tu chodzi?
Tak samo z Pradaxą jak wychodziłem z receptą szpitalną dostałem za darmo, jak z receptą od lekarza pierwszego kontaktu płatna chyba że ktoś ze specjalistów wystawi zaświadczenie że jestem przewlekle chory na udar. :) Kiedy byłem drugi raz w szpitalu powiedziałem o tym lekarzowi prowadzącemu, powiedział że nikt mi zaświadczenia nie wystawi a w przychodni niech się pukną w głowę. Człowiek po udarze i oni chcą zaświadczenie o tym że pacjent jest przewlekle chory.
I takie błędne koło. I kto tu z kogo robi wariata. Nie omieszkałem przekazać informację lekarzowi w przychodni. Lekarz odpowiedział - "niech oni nie będą tacy mądrzy bo oni później nie będą się tłumaczyli w NFZ. "
No i masz komu tu wierzyć, ale o głupocie NFZ słyszał już wiele, może opiszę to w następnym artykule.
Gratuluję!!!
Twój post został zakwalifikowany i opublikowany w dzisiejszym wydaniu @codziennik (nowej inicjatywy wspierającej polską społeczność). Dodatkowo Twój post weźmie również udział w cotygodniowym niedzielnym konkursie.
Pozdrawiam
@baro89
Co do leków to się nie znam, ale widziałem wczoraj coś takiego: