Pogięło Panią, chce Pani kogoś zabić.

in #polish6 years ago

Firma straciła na prestiżu. Rutkowski zakochany, cały czas imprezował, do tego pisanie książki, miałem wrażenie że firma zeszła na drugie miejsce. Biorąc zlecenia pewnie nawet nie słuchał czego dotyczą. Brał wszystko co się rusza bez względu na konsekwencje. Co tam przecież jak zauważył w poprzednim wywiadzie on pojawia się na końcu. Często nie wiedząc nawet czego dotyczyła sprawa i jak wyglądał jej wynik. Zresztą dobrze to widać w jednym w ostatnich moich wpisów o próbie zatrzymania poszukiwanego w Niemczech. Ostrzegałem go wtedy żeby na konferencji nie puszczał filmu bo spali się ze wstydu. Ale jak zwykle nie słuchał.
grzałka.png
kadr z filmu "Kevin sam w domu"

Tym razem wysłał mnie i kolegę od wariatów na wspólną realizację zlecenie. Nie wiedzieliśmy co i jak.
- macie adres, pojedziecie pogadacie, ciach mach i wracacie do bazy - powiedział Rutkowski.

To jak zwykle nie wróżyło dobrze. Zatem ruszyliśmy do Olsztyna. Po kilku godzinach jazdy z przerwą na posiłek, byliśmy na miejscu. Kobietka mieszkała w jednym z czteropiętrowych bloków, na trzecim piętrze. Kiedy zbliżaliśmy się do jej mieszkania, poczułem dziwny zapach, jakby gorące stare żelazko odłożone na długo na desce do prasowania.
Kiedy byliśmy pod drzwiami, kumpel zadzwonił, nikt nie otwierał, złapał za klamkę i nagle zaczął krzyczeć. Klamka była bardzo gorąca. Zacząłem walić pięściami w drzwi.
- chwileczkę - usłyszeliśmy za drzwiami,

Po chwili usłyszeliśmy rumor i drzwi się otworzyły. Starsza, mała i blada jak śmierć kobieta otworzyła drzwi i zaprosiła nas do środka. Na rękach kobiety zauważyłem rękawice do gotowania. Kiedy zamykała drzwi odwróciłem się i zamarłem. Na klamce wisiała duża grzałka do wody, miała jeszcze czerwonawy kolor, stygła.
Odwróciłem się do kobiety i prawie krzyknąłem:
- pogięło Panią, chce Pani kogoś zabić? Kolega poparzył rękę, powinniśmy wezwać policję,
- proszę nie, zaraz wam wszystko powiem.

Usiedliśmy do stołu, cały czas czułem dziwaczny zapach, tym razem nie było to żelazko tylko jakby czosnek, terpentyna i jeszcze coś. Drażnił mnie ten zapach.
Kobieta usiadła przy stole i opowiedziała nam nie ziemską historię. Kiedy była mała jej matka parała się wywoływaniem duchów. Ona sama zawsze uczestniczyła w tych spirytystycznych spotkaniach. Opowiadała tak nie stworzone rzeczy że dostałem gęsiej skórki.
Kiedy jej matka zmarła ona sama przejęła pałeczkę, oczywiście rozszerzając swoje usługi do przeganiania "szatana" i tym podobne. Jednym słowem nabijać ludzi w butelkę. Robiła to ponad 45 lat, potem miała dość i chciała mieć już spokój. Niestety niektóre duchy nie odeszły i cały czas ją nawiedzają zwłaszcza po nocach i nie dają jej od kilku miesięcy spać. Pan Rutkowski obiecał jej że przyjadą fachowcy i jej pomogą. Tymi fachowcami mieliśmy być my.

Noż k......a mać - pomyślałem. Rutkowskiemu odbiło totalnie. Dobrze że byłem z kumplem od wariatów bo bym chyba wybuchł.
- wie Pani co ale tutaj raczej potrzebny jest Van Helsing a nie my. Ale postaramy pomóc Pani. - powiedział mój specjalista od wariatów,
- muszę tylko zejść z nim do samochodu i wziąć sprzęt.

O czym on k...a mówi? Jaki sprzęt. Zeszliśmy razem do samochodu.
- weź tą bezprzewodową kamerkę i rejestrator,
- co ty chcesz jej kamerę założyć w domu?,
- nie tam, bierz i nie marudź, coś wymyślę i spadamy stąd.

Poszliśmy na górę, mój kolega zaczął kobiecie tłumaczyć jaki sprzęt jej zostawiamy:
- żeby zobaczyć z czym mamy do czynienia, musimy u Pani zainstalować specjalną kamerę i ona przez tydzień będzie nagrywać. Nasi specjaliści od zjawisk para nienormalnych obejrzą film i wtedy coś zaradzimy,
- aha przez ten tydzień proszę nic nie wieszać na klamce żeby te duchy tutaj się pojawiły.

Dla mnie powinniśmy wezwać policję i powinni ją zabrać na leczenie, przecież ta kobieta była niebezpieczna nawet sama dla siebie. To samo powiedziałem Rutkowskiemu kiedy wróciliśmy do bazy. Szef zostawił decyzje nam, mieliśmy tydzień na podjęcie decyzji. Postanowiłem nawiązać kontakt z jej rodziną. Udało mi się dotrzeć do jej ciotki. Okazało się że kobieta o swojej historii mówiła prawdę, co do duchów które ją nawiedzały to bajka. Kobieta jest chora psychicznie ale nie chce się leczyć. Rodzina nie utrzymuje z nią kontaktów już od dawna z powodu zagrożenia jakie sama wywołuje. Próbowali z policją ale oni dopóki coś się nie wydarzy nie mogą nic zrobić.

No to było już wszystko jasne. Pojechaliśmy na policję w Olsztynie i porozmawialiśmy z policjantami pokazując ręką mojego kolegi. Policjanci uznali to za zagrożenie życia. Wspólnie pojechaliśmy do staruszki, policjanci wezwali również karetkę pogotowia na miejsce. Weszliśmy do mieszkania, kobieta we wszystkich pokojach miała zapalonych kilkanaście świec w każdym pomieszczeniu. Pomyślałem sobie że być może w porę przyjechaliśmy, kobieta mogła doprowadzić do pożaru.
Lekarz przebadał kobietę, powiedział że zabierają ją do szpitala bo jest skrajnie wycieńczona. Być może uratowaliśmy ją przed śmiercią, ale ja zastanawiałem się skąd to wyczerpanie, czy naprawdę mogła być tak zakręcona, a co jeśli mówiła prawdę. Nasza rola w tym zadaniu dobiegła końca, zabraliśmy swój sprzęt , złożyliśmy zeznania na policji i wróciliśmy do firmy.

Kilka tygodni później dowiedziałem się że kobieta zmarła w szpitalu.

Sort:  

!tipuvote 0.1 hide

Sorry, @tipU needs to recover voting power - will be back in 8 hours and 5 minutes. Please try then!

Congratulations @ilodz24hd! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You published a post every day of the week

Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

You can upvote this notification to help all Steem users. Learn how here!

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63439.39
ETH 2545.40
USDT 1.00
SBD 2.66