Kiedy po 10 latach pracy dowiadujesz się że byłeś leserem i złodziejem.

in #polish5 years ago

Słyszałem o sobie już wiele rzeczy. Rutkowski opowiadał po mojej chorobie różne rzeczy. Że byłem leserem, największym leniem itd itd. Śmiałem się z tego, bo jeśli ja byłem taki jak mnie nazywał mój szef to kim on był. Oszustem, despotą, lanserem który miał parcie na szkło. Tylko że ja mu dupy nie obrabiam, jak on mnie.
IMG_0044-e1552555389793-1024x791.jpg

Niedawno dowiedziałem się że sam pan i władca detektywistyki nazywa mnie teraz złodziejem. Czemu? Rzekomo nie oddałem mu kilku rzeczy: dyktafonu i przechodzonego akumulatora. Zabolało mnie to niesamowicie, zwłaszcza że doszły też do mnie wieści że byłem robiony na kasę. Miałem jedną z niższych pensji.
Za lata poświęceń, wyrzeczeń, zmarnowanych świąt, niedziel i żadnych urlopów. Podobno byłem jego najlepszym pracownikiem, zawsze mówił mi że jak będę coś potrzebował to mam walić do niego jak w dym, bo traktuje mnie jak swojego przyjaciela.
Jeszcze kilka lat wstecz gdy trafiłem pierwszy raz do szpitala, opowiadał wszystkim jaki to on jest wielkoduszny i uratował życie swojemu pracownikami, bo wysłał go do szpitala. Nigdy tego nie prostowałem z szacunku do niego. Pomimo że prawda była zupełnie inna, trzymałem język za zębami.
Drugi raz kiedy dostałem udar, uważał że po paraliżu wrócę do pracy, przez 4 tygodnie kazał mojej żonie przywozić po 500 zł żeby mogła sobie poradzić, potem zostawił mnie na pastwę losu. Nawet nie zainteresował się moim stanem zdrowia. Zadzwonił do mnie po kilku miesiącach i to tylko dlatego że coś ode mnie potrzebował.

Kilka razy swoim pracownikom kazał przyjechać do mnie po dyktafon i akumulator, ale nikt nie chciał przyjechać do mnie bo nikt nie chciał spojrzeć w oczy mojej żonie. Każdy uważał że Rutkowski bardzo źle zachował się wobec mnie, człowieka który zawsze trzymał jęzor na kłódkę i poświęcał się pracy kosztem życia i rodziny.

Teraz ten człowiek śmie mnie nazywać złodziejem, a kim on jest? W pracy używałem swojego sprzętu fotograficznego, swoich dyktafonów, miesiąc przed chorobą obiecał że da mi kasę na czyszczenie obiektywów do aparatu i kamer, to nie są małe pieniądze. Do tej pory nie dostałem ani grosza, więc kto tu jest złodziejem. Wartość dyktafonu i akumulatora to jakieś 1500 zł, koszt czyszczenia obiektywów , aparatów i kamer to jakieś 7000 zł.

Sprzęt na jakim pracowałem był nowy, nie wspomnę o inwestycji w samochód służbowy, oczywiście z mojej kieszeni. Teraz ostatnia rzecz a co z zadość uczynieniem za uszczerbek na zdrowiu. Przecież kiedy bym założył mu sprawę sądową
musiałby mi zapłacić kupę pieniędzy. Ale niestety jestem głupi, inny na moim miejscu nie miałby skrupułów tak jak on w stosunku do innych pracowników którzy od niego odeszli. Ale o tym w następnym blogu.

Sort:  

Nagłośnij to jakoś, trzeba tego człowieka obnażyć i pokazać prawdę o nim. Trzymaj się mocno, i nie poddawaj. Ja również walczyłam z chorobą kilka lat, ale to tylko dodało mi siły :) pozdrawiam w Pesach i nadchodzące święta Wielkanocne!

No niestety ...
A jak dajesz radę ogólnie? Bo nie wiem czy ze Steem idzie jakoś wspomóc ...

!tipuvote 0.3 hide

jest ciężko ale daje radę, dużo pomagają rodzice, a obowiązki finansowe spadły na żonę :(. Dzięki że pytasz.

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 63615.94
ETH 2475.04
USDT 1.00
SBD 2.54