W którym państwie coś takiego funkcjonuje?

in #polish6 years ago

in dubio3.png

Niemal w każdej dyskusji, w której po przeciwnych stronach stają szeroko pojęci wolnościowcy (klasyczni liberałowie, leseferyści, wolnorynkowy, libertarianie itp.) i mniej przychylnie lub sceptycznie do idei wolnościowych nastawione osoby, prędzej lub później ci drudzy zastosują względem tych pierwszych „argument ostateczny”, tj. pytanie, które ma wprawić wolnościowca w zakłopotanie: „a w którym państwie proponowane przez ciebie rozwiązania zostały już wprowadzone i funkcjonują”? Używając tego rodzaju erystycznego chwytu, posługujący się nim w dyskusji z wolnościowcami pragną pokazać „utopijność”, oderwanie od rzeczywistości, nierealność lub stricte teoretyczny, pozostający bez żadnego przełożenia na praktykę charakter argumentów i propozycji głoszonych przez wolnościowców, co ma na zasadzie binarnej opozycji idealnie kontrastować z praktycznym zastosowaniem niemal na całym świecie i na co dzień rozwiązań, których bronią i których funkcjonowanie uzasadniają ideowi oponenci szeroko pojętych środowisk wolnościowych, kontestujących ten stan rzeczy.

W tym krótkim artykule chciałbym przedstawić możliwe repliki na tego rodzaju chwyt erystyczny, pokazujące, jak miałkie i w istocie kompletnie bezsensowne i pozbawione głębszych podstaw teoretycznych jest to zagranie. Postaram się wykazać, że tak popularne, jeśli nie dominujące dzisiaj stanowisko empiryczno-pozytywistyczne (epistemologiczny aposterioryzm), wymagające niemal każdorazowej doświadczalnej weryfikacji niemalże każdego twierdzenia, można obalić na dwóch poziomach: 1) logicznym oraz, co może się prima facie wydać paradoksalne 2) empiryczno-pozytywistycznym, powiązanym z odwołaniem do szeroko pojętego utylitaryzmu.

Po pierwsze, osoba zadająca przedmiotowe pytanie popełnia błąd logiczny, polegający de facto na zaprzeczeniu możliwości argumentacji i formułowania oraz wypowiadania twierdzeń. Co prawda, jak udowodnił Hans-Hermann Hoppe uzasadniając swoją etykę argumentacyjną, „nie można argumentować, że nie można argumentować”, nie popadając w sprzeczność performatywną, tym niemniej warto przyjrzeć się możliwemu zastosowaniu pewnego wariantu tego apriorycznego twierdzenia do analizowanego tutaj przypadku. Otóż jeśli ktoś twierdzi, że brak dowodu na funkcjonowanie rozwiązania X w każdym z istniejących państw dowodzi, że rozwiązanie to jest (w zasadzie) niemożliwe do wprowadzenia, tym samym implicite wypowiada twierdzenie zbliżone do zdania: „jeśli żadna osoba nie wypowiedziała dotychczas sentencji XYZ, to wypowiedzenie takiej sentencji jest (w zasadzie) niemożliwe”. Innymi słowy fakt, że coś (np. „Wszechświat jest nieskończony”) nie zostało uprzednio przez kogokolwiek wypowiedziane bynajmniej nie oznacza, że to coś nie może zostać w ogóle powiedziane. Stojąc na stanowisku przeciwnym musielibyśmy w dość karkołomny sposób próbować dowodzić, że taki twór, jak przykładowo język, nie może istnieć, a każda ludzka myśl pojawiająca się w naszym umyśle może się w nim pojawić dopiero wtedy, gdy jest co najmniej drugą taką myślą, jaka powstała na świecie w umyśle innego człowieka. Jak w takim przypadku mogłaby powstać pierwsza tego rodzaju myśl?

Po drugie, przedmiotowe pytanie jest również nie do obrony na gruncie empiryzmu, do którego wprost samo się w swej konstrukcji odwołuje. Otóż jeśli o prawdziwości bądź fałszywości (falsyfikowalności) danych twierdzeń lub koncepcji w sposób decydujący przesądza ich doświadczalna weryfikacja, to pytaniem pozostaje w jaki sposób można zweryfikować prawdziwość postulatów wolnościowców w dowolnie wybranym aspekcie czy dziedzinie, jeśli uparcie, zażarcie, rękami i nogami broni się (lub pod groźbą użycia siły expressis verbis zabrania) przed wykonaniem takiego sprawdzianu? Co więcej, można spytać, w jaki sposób obecnie funkcjonujące, wychwalane i bronione przez oponentów wolnościowej strony sporu rozwiązania zostały wdrożone, jeśli nie w jakimś miejscu po raz pierwszy w historii lub w kilku miejscach jednocześnie, również pioniersko? Czy jeśli dekady temu, chcąc wprowadzić w życie pewne etatystyczne rozwiązania, usłyszeliby oni, skądinąd bardzo roztropne wówczas pytanie: „a gdzie postulowane przez was rozwiązania już wprowadzono?”, to czy w dalszym ciągu parliby do przodu, nie zważając na tego rodzaju obawy?

Weźmy inny przykład: wyobraźmy sobie wynalazcę pracującego nad nowym, przełomowym, rewolucyjnym rozwiązaniem w danej dziedzinie (wyobraźni czytelnika pozostawiam jej wybór), którego wprowadzenie mogłoby diametralnie odmienić prowadzenie działań w danej branży, przykładowo obniżając koszty produkcji o połowę jednostek pieniężnych czy znacznie redukując czas potrzebny do wytworzenia jednej jednostki danego dobra. Czy takiego człowieka również postawiono by przed naszym przedmiotowym pytaniem, sugerując między wierszami, ze skoro nikt przed nim nie wpadł na podobny pomysł i skoro nikt przed nim podobnych rozwiązań ani nie zaproponował, ani nie wprowadził, to cały jego dorobek, jego badania i jego wysiłek są bezwartościowe? Jeśli rzeczywiście ktoś próbowałby tak twierdzić, to proszę spróbować sobie wyobrazić czy jakakolwiek nowa rzecz (dobro), czy jakiekolwiek nowe słowo kiedykolwiek by powstały i czy ludzkość w jakimkolwiek stopniu dokonałaby takiego postępu cywilizacyjnego, intelektualnego, technologicznego itp., jaki stał się jej udziałem przez ostatnie stulecia. Czy, przykładowo, Maria Skłodowska-Curie kiedykolwiek zakończyłaby sukcesem swoje pionierskie badania nad radioaktywnością, czy odkryłaby istnienie pierwiastków nazwanych polonem i radem, gdyby usłyszała argumenty i pogardę współczesnych jej „nigdzie-to-nie-funkcjonistów”?

Gadsden_flag.png

Jeśli w kolejnej z dyskusji na temat reform, deregulacji, prywatyzacji czy innego rodzaju zmian: systemu oświaty i edukacji, w tym szkolnictwa wyższego, usług ochrony (policyjnych) czy rozstrzygania sporów (arbitrażu), opieki medycznej, infrastruktury, szeroko pojętej kultury i sztuki et cetera ad nauseam, usłyszycie to powracające jak mantra, jak fragment zaciętej płyty przedmiotowe pytanie, to poza wyjaśnianiem wskazującym, że modelowych rozwiązań w zasadzie nigdy i nikomu nie udało się w pełni wprowadzić i zaimplementować, że można wskazać jedynie (historyczne) przykłady najbliższe ideału, możecie replikować z wykorzystaniem zaprezentowanych powyżej kontrargumentów.

Być może, na co mam nadzieję, ten wpis pomoże w ostatecznej refutacji tego jakże szkodliwego — również dla głoszących go — sofizmatu.

  • Wpis dostępny w formatach PDF, EPUB oraz MOBI na stronie Instytutu Misesa, dla którego pierwotnie został przygotowany ten tekst.

  • Po więcej wolnościowych i libertariańskich treści zapraszam na mój profil.

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64400.33
ETH 3140.71
USDT 1.00
SBD 3.93