Lysander Spooner – Występki to nie przestępstwa: Uzasadnienie moralnej wolności
Jeśli nie ma ofiary, to nie mamy do czynienia z przestępstwem. To dość oczywiste dla libertarian stwierdzenie już na pierwszy rzut oka wydaje się na tyle słuszne i uzasadnione, że dalsze przekonywanie do jego prawdziwości można byłoby uznać za stratę czasu i energii. Niestety, obserwacja wydarzeń z ostatnich tygodni prowadzi nas do wniosku, że pewne „oczywiste oczywistości” wymagają ponownego, klarownego wyjaśnienia.
Jakiś czas temu przedstawiciele prawej i lewej strony politycznej barykady przedstawili swoje pomysły na karanie osób o odmiennych poglądach czy o nieadekwatnych ich zdaniem życiowych postawach. Z jednej strony słyszeliśmy o chęci odgórnej walki z obywatelami orientacji homoseksualnej w ramach istniejącego lub nowo tworzonego prawa, z drugiej natomiast o pomysłach na sankcjonowane przepisami usuwanie z przestrzeni publicznej negatywnych opinii względem osób homoseksualnych. Oba stanowiska są antyliberalne i nielibertariańskie. Dlaczego? Ponieważ oba dążą do uznawania za przestępstwo, tj. zamach na wolność i własność innych osób, działań, które w istocie przestępstwami nie są. By lepiej zrozumieć libertariański punkt widzenia między innymi w odniesieniu do takich sytuacji, jak ta opisana powyżej, warto zapoznać się z jednym z najlepszych artykułów tłumaczących, że „przestępstwo nie może zostać popełnione, jeśli nie ma przestępczego zamiaru: to znaczy, nie ma zamiaru naruszenia osoby bądź własności drugiego człowieka”.
Stowarzyszenie Libertariańskie to w znacznej mierze nasze publikacje – wydajemy książki, artykuły czy analizy, przede wszystkim jednak, umożliwiamy publikowanie wolnościowych treści (także w formie self-publishingu). Dziś przygotowaliśmy w formie eBooka jeden z najważniejszych tekstów Lysandera Spoonera pt. Występki to nie przestępstwa: Uzasadnienie moralnej wolnośc. Znajdziecie w nim odpowiedź na pytanie, dlaczego nie powinniśmy uznawać szeregu postaw, działań i czynności za wykroczenia bądź przestępstwa, a co najwyżej za występki. Spooner, ochrzczony przez Rothbarda mianem „Libertariańskiego Pietysty”, na kolejnych stronach swojego tekstu przedstawia bardzo solidne argumenty za tym, by stwierdzić, że „Rząd, który ogłasza występki przestępstwami i tak też je karze, próbuje oszukać naturę rzeczy. To taki absurd, jak gdyby prawdę ogłosić kłamstwem, a kłamstwo prawdą”.
Jak słusznie zauważył Murray Rothbard, autor wstępu do dzieła Spoonera:
„Potrzeba jednak stanowczości w libertariańskich zasadach, by upewnić się, że ogranicza się moralną krucjatę do przestępstw (np. niewolnictwo, etatyzm itd.) i nie rozszerza się jej na to, co ktokolwiek mógłby określić jako »występek«. Na szczęście mamy wiecznie żyjącego w swoich czynach i dziełach Lysandera Spoonera, aby prowadził nas właściwą ścieżką”.
Mam nadzieję, że lektura Występki to nie przestępstwa przybliży nas do świata, w którym szanowane są osobiste prawa, wolności czy własność, prawo człowieka do władzy nad swoją osobą i własnością, i odpowiednio równe prawo drugiego człowieka do władzy nad jego własną osobą i własnością.
Pobierz eBooka w formacie PDF
Pobierz eBooka w formacie EPUB
Pobierz eBooka w formacie MOBI
Liczę na to, że spodoba się Wam ta publikacja i że będziecie ją polecali znajomym! Jako SL udostępniamy ją Wam w formie bezpłatnego eBooka, niemniej na pewno zdajecie sobie sprawę z tego, że kilka osób z grona naszego Stowarzyszenia poświęciło swój czas i zasoby na przygotowanie całości. Dlatego też mam do Was gorącą prośbę: jeśli doceniacie naszą pracę, proszę o finansowe wsparcie naszej działalności, byśmy mogli w dalszym ciągu udostępniać Wam tego rodzaju bezpłatne eBooki! O tym, w jaki sposób można nas wspierać, przeczytacie na ostatniej stronie eBooka oraz pod tym linkiem
Z góry dziękuję za każdą darowiznę!
Myślę, że łatwo to stwierdzenie zaakceptować ale jednocześnie wcale debaty nie ułatwiając. Wystarczy zakwestionować to kim jest ofiara i kiedy możemy mówić o "ofierze". Na przykład "jestem ofiarą mowy nienawiści, gdyż ta nienawiść jest wymierzona we mnie" - i już dyskusja staje się mniej zerojedynkowa stety/niestety.
Owszem, każdą dyskusję można sprowadzić na manowce wykrzywiając znaczenie pojęć bądź też używając innego ich rozumienia.
Pojęcie ofiary nierozerwalnie wiąże się z prawem karnym i zainicjowaniem agresji.
Jeśli mowa nienawiści będzie przestepstwem to będą istniały ofiary takiego przestępstwa i nie ma to nic wspólnego z jezykowym czy też logicznym wykrzywianiem znaczenia pojęcia "ofiara".
Argumentowanie, że przestępstwo to czyn który naruszył "wolność lub własność innych osób", więc ofiarą przestępstwa może być tylko osoba której naruszono wolność lub własność, a więc jeśli nie ma ofiary to nie ma przestępstwa, dlatego czyn nie naruszający wolności lub własności danej osoby nie może być przestepstwem, to jest logiczne zapetlenie się.
Przestępstwo to jest "czyn zabroniony uznany za społecznie szkodliwy" według wiki. Ofiara przestępstwa to jest "osoba fizyczna której dobro chronione prawem zostało naruszone".
Tak więc jeśli prawo chroni dobre imię kogoś i ktoś to dobre imię (dobro chronione prawem) naruszy poprzez jakieś tam obrażenie uczuć religijnych, oczernianie, mowę nienawiści, to popełnił przestępstwo i ta osoba jest ofiarą przestępstwa.
Nie żebym popierał karanie za na przykład urażenie uczuć religijnych czy tym podobne. Po prostu argument przedstawiony w tym wpisie zdaje się być błędnym kołem - https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Błędne_koło_w_rozumowaniu tak jak napisałem w drugim akapicie.
Ale nie jest.
Nie zamierzam wdawać się w polemikę na gruncie definicji z Wikipedii, z całym szacunkiem.
Mówiłeś o sprowadzaniu dyskusji na manowce poprzez wykrzywianie znaczenia pojęć i dodałeś, że:
Ja pokazałem po prostu definicję z Polskiej Karty Praw Ofiary, dokumentu Ministerstwa Sprawiedliwości (źródło inne niż wiki, strona Sądu Rejonowego). Definicja ta mówi iż ofiara to osoba której dobra chronione prawem zostały naruszone. Jakie dobra? O tym definicja ofiary nie mówi, bo nie ona od tego jest. To prawo definiuje jakie dobra są chronione. Nie widzę więc tutaj wykrzywiania pojęć które zarzucałeś. Dobro prawne to nie tylko życie, zdrowie i kogoś pieniądze, czy nieruchomości to też na przykład:
jak mówi dr Jarosław Warylewski^, który jest obecnie właściwie prof. dr hab. i kierownikiem Katedry Prawa Karnego Materialnego i Kryminologii na UG^, a więc i lepszym źródłem niż wikipedia która twierdzi podobnie. Dalej prof. dr. hab. dodaje zresztą iż przy zmianie przesłanek na których lista dóbr prawnych była konstruowana, mogą pojawiać się zmiany w tej liście dóbr prawnych indywidualnych, czyli tych których naruszenie jednocześnie jasno sprawia iż ktoś kto te dobra stracił jest ofiarą (nie są to dobra społeczne, ale indywidualne):
Zresztą tak czy inaczej, jak wspominałem - to nie to, żebym z ogólnym założeniem tego wpisu się nie zgadzał. Po prostu uważam iż temat nie jest tak zero jedynkowy, i moim zdaniem początek tego wpisu jest logicznie słabym argumentem.
Congratulations @hanki! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!