Remont jak książka
@foggymeadow wypożyczyła ostatnio z biblioteki książkę. Tytuł: "Kolor i znaczenie". Autor: John Gage. Wydawnictwo: Universitas. "O! Fajna książka. Pewno ma dużo kolorowych obrazków" - pomyślałem sobie i zacząłem wertować stronice.
I cóż, okazało się, że faktycznie trochę kolorowych obrazków jest w niej. Zdecydowaną większość stanowią jednak reprodukcje... czarno-białe. Tak jest - czarno-biała książka o kolorach.
Cała sytuacja skojarzyła mi się nieco z remontem Królestwa Bez Kresu. Dokładnie 8 miesięcy temu podpisaliśmy umowę najmu lokalu przy Biskupiej 18 (też był czwartek). KBK miało ruszyć jeszcze na wakacjach. Nie ruszyło do dziś. I choć przedłużające się prace są dość deprymujące, to jednak mam świadomość, że nie ma innej drogi. Trzeba to zrobić raz a dobrze.
Dlatego też wymieniamy instalację elektryczną, zrywamy starą farbę, kładziemy tynk, szlifujemy okna i drzwi. Bo jeśli nie zrobimy tego teraz, to nigdy. W Rzeszowie prace trwały pół roku. Nie wszystko udało się ogarnąć. Jeszcze godzinę przed otwarciem był instalowany bojler na ciepłą wodę. Na liście rzeczy do zrobienia wciąż były: dziury w piecu, prysznic, sekretne drzwi do czwartego pokoju. I tak pozostało do samego końca. Bo gdy lokal rusza, to nikt nie myśli już o remontach, tylko o działaniu. Teoretycznie pole działania jest większe niż w przypadku wydrukowanej książki, ale w praktyce na jedno wychodzi. A zatem, albo zrobimy to dobrze teraz, albo pozostanie tak na zawsze...