Poland - first to fight, czyli o polityce historycznejsteemCreated with Sketch.

in #polish6 years ago (edited)

znaczki.jpg

W drodze na koncert do Kietrza (z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych) naszła mnie pewna refleksja. Podzieliłem się nią zresztą z publicznością jako komentarz do pierwszej piosenki. Otóż, w kolejce odpowiedzialnych za zło wyrządzone podczas II Wojny Światowej zaraz za Niemcami i Rosjanami stoją nasi sojusznicy - Anglicy i Francuzi. Czytałem kiedyś, że wiadomość o przystąpieniu Wielkiej Brytanii do wojny przybiła Hitlera i zamknął się na kilka godzin w gabinecie. Cóż, jeszcze nie wiedział, jak będzie wyglądała pełna i natychmiastowa pomoc Anglików dla Polski. Zamiast związania niemieckich sił na zachodzie alianci wybrali sitzkrieg. Bardzo możliwe, że gdyby wyszli poza Linię Maginota, to historia potoczyłaby się zupełnie inaczej...

sitzkitz-western-front-french-sold.jpg

Zaraz na początku II wojny światowej Marek Żuławski zaprojektował plakat z hasłem "Poland - first to fight". Polski rząd rozumiał, że trzeba to ogłosić światu. Ten kierunek jest wciąż aktualny. Nasza (czytaj: polska) narracja historyczna powinna krążyć wokół tych właśnie słów. Oczywiście odpowiednio interpretowanych - nie jako skłonność do prowadzenia wojny (niestety skojarzenie samo nasuwa się po konferencji antyirańskiej) lecz jako walkę w obronie wolności (nie tylko naszej, ale całej Europy).

poland_first.jpg

Polacy często zarzucają Anglikom i Francuzom zdradę w 1939 roku. Mam wrażenie jednak, że mówienie o zdradzie Rzeczypospolitej nikogo na Zachodzie nie rusza. Trzeba zatem wprowadzić lekką korektę i mówić o zdradzie pewnych uniwersalnych wartości. O tym, że w gruncie rzeczy hasło "Nie chcemy umierać za Gdańsk" było równoznaczne z "Nie chcemy umierać za wolność" i zgodą na to, co robili naziści.

Dwa lata temu w gronie osób skupionych wokół @fundacja doszliśmy do wniosku, że akcja German Death Camps i mówienie o niemieckich obozach to za mało, że trzeba przestawiać szerszy kontekst. Stąd pomysł na Mobilne Interaktywne Muzeum II Wojny Światowej. Dwa lata minęły i nasze obawy się potwierdziły. Na kłamstwa trzeba odpowiadać kompleksowo - mówić nie tylko o obozach, ale przedstawiać całe spektrum polskich doświadczeń wojennych i powojennych. Trudno jednak nadrobić lata zaniedbań.

first1.jpg

Jadąc do Kietrza odwiedziłem rodzinny dom. Jak zwykle zabrałem część księgozbioru, który powoli przenoszę do Rzeszowa. Tym razem była to książka Marty Kurkowskiej-Budzan pt. "Antykomunistyczne podziemie zbrojne na Białostocczyźnie. Analiza współczesnej symbolizacji przeszłości". W pracy tej trafiłem na opinię Janusza Kurtyki z 2006 roku definiującą politykę historyczną jako "mechanizm promowania tego, co państwo polskie uważa za swój powód do dumy". Dzięki temu trafiłem na inne słowa, jakże aktualne:

Historia obecnie stała się bardzo ważnym argumentem w rywalizacji politycznej między państwami o prestiż – a ten jest realnym elementem polityki międzynarodowej. Argumentacja historyczna odgrywa tutaj niebywale ważną rolę, obok takich argumentów, jak rozwój cywilizacyjny czy atrakcyjność kulturowa.

Janusz Kurtyka słusznie doceniał wagę polityki historycznej. Czas jednak pokazał, że chodzi tu o coś więcej niż tylko o prestiż...

Sort:  

!tipuvote 0.2 hide

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63968.82
ETH 2633.99
USDT 1.00
SBD 2.84