Muzem Rabunku
Wojna to nie tylko ofiary w ludziach, nie tylko zburzone domy, ale również zrabowane dzieła sztuki. Ostatnia wojna światowa nie była tu zresztą żadnym wyjątkiem, bo już świadkowie "potopu" z lat 1655-1660 odnotowali, że Szwedzi rabowali wszystko co miało wartość. Z samej rezydencji Lubomirskich w Wiśniczu Szwedzi wywieźli aż 150 wozów wypełnionych po brzegi łupami.
Z podobną praktyką mamy do czynienia podczas II wojny światowej, przy czym należy być świadomym, że Niemcy i Rosjanie dysponowali o wiele lepszą logistyką niż ich odpowiednicy z XVII wieku. Skala jest tak duża, że oszacowanie wszystkich strat jest niemal niemożliwe. Zwłaszcza, że dotyczy to nie tylko instytucji państwowych, ale też zbiorów prywatnych. Obecnie udokumentowano zaginięcie: około 2,8 tysięcy obrazów malarzy europejskich, 11 tysięcy obrazów malarzy polskich, 1,4 tysięcy. rzeźb, 15 milionów książek z różnych okresów, 75 tysięcy rękopisów, 22 tysięcy starodruków, 25 tysięcy starych map, 300 tysięcy grafik, 50 tysięcy rękopisów muzealnych. Straty bibliotek szacuje się na 22 miliony woluminów.
"Powrót kozaków" Józefa Brandta to jedno z wielu zaginionych płócien. Nie można go zobaczyć w żadnym polskim muzeum, ani galerii. Mało kto jednak czuje tę stratę, bo dla większości osób zaginione dzieła sztuki to tylko cyfry...
A gdyby tak spróbować to zmienić tworząc jedyne w swoim rodzaju Muzeum Rabunku? Oczywiście przestrzeń wystawowa musiałby być ogromna, ale od czego jest... wirtualna rzeczywistość! VR pozwoliłby zebrać w jednym miejscu tysiące reprodukcji zaginionych dzieł. Pokazałby tym samym nie tylko skalę strat, ale również same dzieła, które zazwyczaj są nieznane współczesnemu odbiorcy.
Na ten moment to tylko pomysł, mglista wizja, którą może kiedyś uda się zrealizować. Postanowiłem się jednak nią podzielić, bo być może zainteresuje ona kogoś, kto ma siły i/lub środki, by ją zrealizować. Cóż, skala jest ogromna, to i pracy sporo...
Jak w Szwecji do władzy dojdą muzułmanie, może oddadzą nam chrześcijańskie dzieła? :)
Analizując co się działo w antycznej Palmirze gdzie państwo islamskie doszło do władzy jest pewne, że nam sprzedadzą za bezcen wszystko co da się wywieźć. Resztę rozwala młotami abo wysadzą w propagandowych nagraniach. trzeba tylko mówić, że kupujemy, a nie czaić się.
Wspaniały pomysł!
Muzeum z kopiami fajna sprawa, ale kosztowało by setki miliardów, a idzie kryzys światowy.
Natomiast muzeum VR mogło by kosztować co najwyżej kilka miliardów. i gdyby zrobić to dobrze to chyba był by to jedyny taki projekt w skali świata i może by się nawet zwrócił biznesowo.
Wszystko może kosztować kilka miliardów ;) Zwłaszcza jeśli robi to instytucja państwowa. Ale ogólnie rzecz biorąc stworzenie takiego wirtualnego muzeum mogłoby się zamknąć w kilkudziesięciu tysiącach złotych. Oczywiście zakładając, że robiłoby się je zupełnie od podstaw. Bo można też zrobić je w oparciu o istniejące aplikacje. Wtedy koszty spadają jeszcze bardziej.
no ja podawałem szacunkowe ceny gdyby to robiła jakaś "fundacja narodowa" czy inny potworek do przewalania kasy. ale nie sądziłem, że da się to zrobić aż tak tanio. jak będę miał możliwość to będę o tym projekcie mówił ludziom.
Świetny pomysł! Nota bene trafiłem gdzieś w sieci na prywatne muzeum z zaginionymi obrazami malowanymi przez jakiegoś domorosłego malarza na podstawie czarno-białych zdjęć. Efekt dość koszmarny. Stąd wniosek, że do stworzenia cyfrowych rekonstrukcji trzeba by było zatrudnić naprawdę dużej klasy specjalistów (są już tacy ale raczej nie w Polsce). Ale gdyby to wyglądało przekonująco, to z pewnością miałoby sens. I to by chyba musiało być istotą tego przedsięwzięcia bo zdjęcia zaginionych obrazów (jeżeli się zachowały) już można sobie wyguglać bez problemów.
Ale zwykle w kiepskiej jakości... Zresztą cel takiego muzeum jest nieco inny niż większości galerii. Ważniejsze niż prezentacja obrazów jest przywrócenie ich do świadomości i (przede wszystkim) pokazanie skali strat. Swoją drogą zrobiłem już demo.