Most w remoncie, czyli 18 dni wyrwane z życiorysu

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Zwłaszcza jeśli mieszka się w Damaszku Europy. Dzisiaj dowiedziałem się, że jutro most na Dunajcu w Ostrowie zostanie zamknięty. Początkowo zupełnie nie skojarzyłem miejsca. Dopiero kilka godzin później uświadomiłem sobie, że być może chodzi o ten, po którym przejeżdżam za każdym razem, gdy jadę do Krakowa. Niestety tak właśnie jest. A jutro znów mam remont...

Na szczęście przewoźnik nie zlikwidował żadnych przystanków, więc jak zwykle mogę sobie wsiąść do autobusu pod blokiem. To jest dobra wiadomość. Zła jest taka, że będziemy jechać objazdem, więc potrwa to dłużej. Podejrzewam, że trasa będzie wyglądała tak jak obrazku poniżej.

Normalnie trasa wygląda tak:

Różnica wg Google'a wynosi 10 minut. I ktoś może pomyśleć: 10 minut to jeszcze nie tragedia. Sęk w tym, że dla kogoś kto dojeżdża codziennie do Krakowa to codziennie 20 minut dłużej w autobusie. W skali tygodnia to co najmniej 100 minut. A miesiąca - ponad 400. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jest to most w Damaszku Europy, to jego remont pewno potrwa co najmniej 5 lat. Czyli łącznie co najmniej 26 tysięcy minut = 433 godzin = 18 dni... Wnioski niech już każdy wyciągnie sam.