Coś się kończy, coś się zaczyna... czyli KBK 2019steemCreated with Sketch.

in #polish5 years ago

IMG_9926.JPG

Znany jest dowcip o Białorusinie, którego Niemcy powiesili razem z przedstawicielami innych narodów. Wszyscy zmarli, tylko Białorusin wisiał i dychał. Podeszli w końcu i zapytali jak to się dzieje, że wciąż żyje. A Białorusin na to: "Na początku było ciężko, ale potem się przyzwyczaiłem". Czasem mam wrażenie, że to dowcip nie o Białorusinach, ale ogólnie o ludziach. Bardzo często bowiem wiemy, że potrzebujemy zmiany, ale kurczowo trzymamy się swojej stabilności lub świętego spokoju, poprzestając na obronie statusu quo.

Ja przyzwyczaiłem się do Królestwa Bez Kresu w Rzeszowie. Na początku było sporo optymizmu. Znaleźliśmy klimatyczne miejsce w XIX-wiecznych koszarach z wielkim dziedzińcem. Oaza w centrum miasta. Trochę odrapane, ale miało to swój urok. W środku łukowe sklepienia. Udało się zebrać pieniądze na remont. Po pół roku ruszyliśmy z działaniami. Szybko jednak okazało się, że nasze wyobrażenia znacznie różnią się od rzeczywistości. Ludzie przychodzili - owszem, ale w puszkach niewiele zostawało. Pierwsze miesiące nie były jednak najgorsze. Te dopiero miały nadejść. Okazało się bowiem, że stare mury piekielnie trudno jest ogrzać. Centralne ogrzewanie było tylko w teorii. W praktyce kaloryfery były letnie a za gaz płaciliśmy jak za zborze. Paliliśmy też w piecu, co też generowało koszty.

Po pierwszej zimie zrezygnowaliśmy z gazu. W kolejnych latach płaciliśmy mniej, ale problem z zimnej pozostał. Chłód z kolei źle wpływał na pomieszczenia. Tu i tam zaczęła odpadać farba. W kilku miejscach pojawił się grzyb. Nie była to jednak wina tylko i wyłącznie niskiej temperatury, ale fundamentów. Od samego początku walczyliśmy bowiem z wilgocią. Czuć ją było nawet w największe upały.

kbk_spring.jpg

Niestety przyzwyczailiśmy się do tego. Ciągle też podejmowane były próby reformy KBK, tak by nie trzeba było do niego dopłacać. Powołany został rząd, potem lokal został podzielony i wprowadzono paszporty. Niestety nie poprawiło to sytuacji. W 2016 roku zacząłem produkcję czekolady. Rok później stworzyłem pokój zagadek. I choć statystyki poprawiły się to wciąż wpływy były poniżej oczekiwań. Trudno bowiem prowadzić prężną działalność kulturalną, gdy ledwo starcza na czynsz. Mimo to walka trwała. W 2018 roku zaczęła tworzyć się mała steemowa społeczność. "Powoli do przodu" - to zdanie powtarzałem jak mantrę. Nikt nie spodziewał się nadchodzącej zamieci...

Początek 2019 roku zamiast "lepszego" przyniósł "gorsze". Rozpoczęła się nagonka na escape roomy. Pokój zagadek trzeba było zamknąć. Co więcej, kontrole nadzoru budowlanego wykazały, że alternatywne źródła ciepła są niedopuszczalne i pozostaje nam wyłącznie niewydajny piec kaflowy. Przyszłość rysowała się w ciemnych barwach. Pozostało czekać na wiosnę. Ta jednak przyniosła kolejną złą wiadomość - wypowiedzenie umowy najmu.

Gdy ostatniego dnia kwietnia odebrałem maila - zmroziło mnie. Wszystkie plany w jednej chwili padły. Trudno było mi sobie wyobrazić przeprowadzkę. Gdzie znaleźć drugie tak klimatyczne miejsce? Moment szoku jednak szybko minął. Uświadomiłem sobie, że oto w końcu możemy raz na zawsze uwolnić się od wilgoci i chłodu. Z pozoru zła sytuacja, może być dla Królestwa Bez Kresu zbawienna. Z czteroletnim bagażem doświadczeń o wiele łatwiej będzie zacząć działania w nowym, zapewne jeszcze lepszym miejscu. Coś się kończy, coś się zaczyna...


Artykuł napisany w ramach tematu trzeciego 82. edycji Tematów Tygodnia.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.14
JST 0.029
BTC 67292.64
ETH 3242.50
USDT 1.00
SBD 2.64