A to Polska właśnie #10: Jesienne Królestwo Bez Kresu
Dziedziniec Królestwa Bez Kresu nabiera kolorów. Zieleń powoli ustępuje miejsca czerwieni, brązom i żółci. Drzewa strzegące dziedzińca zrzucają liście. Z każdym dniem coraz więcej ich pod stopami. I choć pogoda przypomina bardziej sierpień niż październik, to w KBK nikt nie daje się zwieść słonecznym refleksom. Każdy wie, że to tylko zasłona dymna.
Winter is coming.
Czuć to zresztą w samym Królestwie. W drugiej sali i w szafie ogromny chłód wieje od Longobardów. Szczególnie wieczorami i w nocy.
Grube mury XIX-wiecznych austro-węgierskich koszar mają swoje plusy. Ot na przykład w letnie dni gwarantują miły chłód. Doświadczył tego @santarius, który w sierpniu przybył na steemowy meetup i w południa upale czekał na otwarcie wrót. Gdy przekroczył jednak próg KBK poczuł wyraźną różnicę.
Niestety, to co latem jest zaletą, zimą (a także późną jesienią i wczesną wiosną) jest największą zmorą Królestwa. Walka z Generałem Mrozem trwa przez połowę roku. Bywa, że jeszcze końcem maja pada komenda "ognia!" i prowadzony jest ostrzał wrogich pozycji. Dlatego co roku obywatele Królestwa dmą w rogi i przyzywają posiłki. Winter is coming!
Dla KBK to walka na śmierć i życie. W chłodzie trudno bowiem funkcjonować. Eskimoskie centrum kultury w Rzeszowie nie ma większego sensu...
W tym roku Królestwo zyskało jednak nowego sojusznika. Goniec został posłany do @fundition. Trwa zbiórka na opał. Może dzięki niej uda się w końcu pokonać Generała Mroza.
A gdyby tak... ocieplić? :P
I obić sidingiem... ;) [niestety jesteśmy tylko najemcą, nie właścicielem]