O świdnickiej katedrze

Witajcie,
jako fotograf hobbysta, fan architektury i entuzjasta historii Śląska będę czasami pisał o tych mniej znanych osobliwościach regionu jak i dzielił się wrażeniami z pozostałej części naszego pięknego kraju.

Na początek coś z mojego rodzinnego miasta - Świdnicy. Nie będę zanudzał szczegółową historią więc rzucę tylko najciekawsze fakty. Gotycka katedra św. Stanisława i św. Wacława, zbudowana na planie bazyliki. Według legendy kamień węgielny pod budowę katedry położył osobiście sam Bolko II Świdnicki, jeden z najpotężniejszych wówczas książąt śląskich, już w 1330 roku.

Ok. 1400 roku rozpoczęto wznoszenie jednej z dwóch planowanych wież, która po założeniu renesansowego hełmu osiągnęła według różnych pomiarów 101,5-103m co czyni ją najwyższą wieżą na Śląsku a do niedawna plasowało ją w ogólnopolskim top 5.

Najciekawsza moim zdaniem historia związana z katedrą pochodzi z 1532. Wtedy to ówczesny wójt Glogisch wraz z synem aby uczcić zakończenie budowy wieży wpadł na genialny pomysł aby ze szczytu odpalić działko. Celebracja była na tyle efektowna, że płonące szmaty służące do dopchania ładunku spadły na gontowy dach, w wyniku czego spłonął cały dach kościoła, część fasady i ołtarze oraz zawaliła się środkowa nawa. Niestety po odbudowie kalenica nawy głównej została obniżona o 6 metrów - mimo, to sięga 30 metrów. Lekkomyślny wójt w obawie przed linczem uciekł do Nysy jednak został tam wkrótce namierzony przez świdnickich kupców, którzy wymierzyli mu jedyną wówczas słuszną karę - śmierć.

Inną ciekawostką jest tajemnicza krypta pod ołtarzem, niedostępna do zwiedzania przez co znana tylko nielicznym. Kto był ten widział dość osobliwe poczucie humoru gotyckich rzeźbiarzy objawiające się m.in. "figurą diabła z palcem w dupie".

W XVII wieku kościół przejęli Jezuici zmieniając jego wystrój na barokowy, przy okazji budując obok kościoła kolegium i konwikt. Z zewnątrz wciąż stanowi jednak esencję klasycznego gotyku - potężna bryła z cegły i piaskowca posiada też wiele unikalnych cech wczesnego gotyku jak ogromne przypory zakończone aediculami i pinaklami. Niestety fatalne podejście do turystyki zarówno władz miasta jak i świdnickiej parafii powoduje, że wciąż jest to zabytek słabo znany w skali kraju.

Fot. własne