Szlakiem Orlich Gniazd - Mirów i Bobolice
Witajcie Kochani. Wciąż utrzymuje się ładna pogoda, więc zapraszam Was dalej na wycieczkę Szlakiem Orlich Gniazd.
Uwielbiam to miejsce. Znajduje się ono w powiecie myszkowskim, gminie Niegowa. Piękna trasa skalistą ścieżką z Mirowa do Bobolic. Od jednego zamku do drugiego.
Zamek w Bobolicach został już odrestaurowany i jest do niego płatny wstęp, a w Mirowie jest w trakcie remontów. Szkoda, bo już nie będzie już tej naturalności...
Ścieżka pod koniec prowadzi przez piękny bukowy lasek.
Możemy podziwiać po drodze kolorową roślinność.
I skały.
A w drodze powrotnej ciekawą jaskinię w kształcie waginy ;)
Zamki te owiane są ciekawą tajemnicą. Jest taka legenda o dwóch braciach , właścicielach sąsiadujących ze sobą zamków Bobolice i Mirów.
Za ich panowania zamki rosły w potęgę , a okolicznym mieszkańcom żyło się bardzo dobrze.
Bracia przez długie lata żyli w zgodzie i przyjaźni. Codziennie odwiedzali się , wspólnie urządzali uczty i polowania oraz zawsze razem wyjeżdżali na wyprawy wojenne. Z wojen przywozili wielkie skarby, które sprawiedliwie dzielili między sobą.
Pomiędzy obiema warowniami wykuli podziemny tunel , w którym ukrywali owe skarby.
Na straży postawili szpetną czarownicę , która swoimi czerwonymi oczami porażała wszystkich, którzy zapuszczali się w podziemia. W pilnowaniu łupów pomagał jej olbrzymi pies, z którym na pewno nie chcielibyście się spotkać.
Pewnego razu Bobol udał się sam na wyp – księżniczkę z odległego kraju .
Na cześć powrotu brata Mir wydał wielką ucztę , na którą zaprosił wszystkich poddanych.
Na drugi dzień , jak było to w ich zwyczaju , podzielili między sobą skarby , a o piękną dziewczynę rzucili monetą.
Wygrał Bobol , który pojął ją za żonę, nie wiedząc , że ona od pierwszego wejrzenia pokochała jego brata Mira i to z wzajemnością.
Kiedy nie było Bobola , młodzi kochankowie spotykali się w podziemiach nocą , bo wtedy czarownica leciała na Łysą Górę.
Wkrótce przestali być tacy ostrożni i zaczęli się spotykać nawet wtedy , gdy Bobol był na zamku.
Podczas jednej z takich nocy zakochani zbudzili psa , a jego szczekanie ściągnęło Bobola do tunelu.
Na widok swojej żony w objęciach brata zawrzał takim gniewem , że zabił Mira , a cudzołożną żonę kazał zamurować w podziemiach.
Legenda mówi , że księżniczka po dziś dzień przebywa gdzieś w tunelu , strzeżona przez czarownicę.
Kiedy wiedźma wylatuje na sabat, na kamiennym balkonie zamkowej wieży pojawia się biała kobieca postać.W świetle księżyca można zobaczyć jak tęsknie patrzy w kierunku pobliskiego zamku w Mirowie.
Wraz z nastaniem świtu postać „Białej Damy” rozwiewa się w blasku wschodzącego słońca.
Nieszczęśliwy Bobol , nękany wyrzutami sumienia, zginął ponoć od uderzenia pioruna i tak zakończyła się historia zdradzonego męża i nieszczęśliwych kochanków…
Uważajmy więc, by nie znaleźć się tam nocą. Choć przyznam się Wam, że kiedyś latem czekałam do 24.00 i nic nie zobaczyłam...
Tyle razy już się tam wybierałem i wiecznie brakuje czasu :(
No bardzo polecam :)
Znam doskonale oba zamki. Uwielbiam tamte tereny.
Moje pierwsze wycieczki na Jurę były w czasach, gdy rozpoczynała się odbudowa zamku (ciekawe, czy mam jakieś zdjęcia z tego okresu...)
No to razem lubimy te piękne tereny. Ja tam bywam od dzieciństwa, więc pamiętam czasy na długo przed odbudową, kiedy było tak dziko i mało ludzi...