Szpitalne posiłki [Poznań - ORSK im. W.Degi] - My hospital food
Cześć jestem Marcin. Witam polską społeczność steemit.
Chciałem Wam pokazać zdjęcia posiłków z mojej szpitalnej "przygody", może w przyszłości opiszę również powód mojej wizyty w tym jakże zacnym kurorcie wypoczynkowym, oraz moje powiązane z tym "zabawy" z NFZ, lekarzami i Zus-em.
Tymczasem łapcie zdjęcia papu.
Wbrew pozorom większość z tych posiłków mi smakowała (nie są to wykwintne dania, ale dla mojego prostackiego podniebienia były ok :P)
Surówka, ziemniaki i smażona ryba.
Pomidor , ogórek - sałateczka taka...
Bułeczka, masełko (przy dzisiejszych cenach dostałbym go mniej) i jajecznica ze szczypiorkiem.
Barszcz/chłodnik z jajkiem.
Ziemniaczki, pierś z kurczaka i grzybki halucynogenne...
Ogórkowa (dla mnie większość lekkich zup to i tak woda z solą....)
...yyy spaghetti ??? Makaroniada 3000!!! Czerwie ??? A może Obcy - Ósmy pasażer Nostromo...?
Puree, schabowy i groszek z marchewką.
Chleb z masłem(czyli na bogato) i z żółtym serem.
Prawdopodobnie ryba po grecku, na pewno z ziemniakami .
Cemu ciągle jest tak że za naszą kasę tak nas traktują ?
Przecież to nawet nie jest pełnowartościowy posiłek!
Już wolałbym ukraść i iść do więzienia tam dają lepsze żarcie i lepsze warunki ;)
Oprócz raz - niezjadliwych ziemniaków, reszta była całkiem smaczna. Chleb i bułki były zawsze świeże. Do picia dawali herbatę, kompot ? i kawę (nie pijam to nie wiem jakiej jakości kawa). Gesslerowa to by im pewnie tę stołówkę spaliła, ale to tylko szpital i pewnie ma być szybko, tanio i jako tako zjadliwie :D
Ale naprawdę w smaku było całkiem dobre. Z mojej strony żadnego hejtu na to szpitalne jedzenia nie ma.
Aż tak źle nie wyglądają niektóre, ale i tak szkoda słów :)
W calosci masz rybe to sie ciesz😀
Mam osobiste porównanie posiłków w szpitalach w Polsce i UK przerobione i wypada jak tani bar mleczny w stosunku do czterogwiazdkowego hotelu... Posiłek w szpitalu, powinien polepszać stan zdrowia pacjenta, w Polsce raczej przygotować zwłoki dla zakładu pogrzebowego, żeby chłopaki przepukliny nie dostali przy wynoszeniu nogami do przodu :)
Smakowało całkiem nieźle, ale nie miałem nigdy do czynienia z zagranicznym szpitalem, to nie wiem jak tam wyglądają posiłki. Ale to też kwestia nakładów na służbę zdrowia, w zależności jakie ma składki i jak wygląda system ubezpieczeń zdrowotnych w danym kraju.
Skladki na pewna sa nizsze niz w Polsce, oficjalnie: "You pay National Insurance contributions if you earn more than £157 a week. You pay 12% of your earnings above this limit and up to £866 a week (for 2017-18). The rate drops to 2% of your earnings over £866 a week." Czyli 12% od kwoty zarobku powyżej £157 tygodniowo. Przebywałem na oddziele prowadzonym przez Royal Navy, owoce, soki do ciągłej dyspozycji, na obiad zwykle 2-3 dania do wyboru ( tradycyjny angielski obiad, często coś z chińszczyzny czy kuchni indyjskiej), desery typu galaretka, lody, śniadanie typowo brytyjskie ( tosty, fasolka, jajka, bekon lub płatki śniadaniowe plus owoce), kolacja to zwykle coś w rodzaju lekkiego posiłku jak sałatka z tuńczykiem, kurczakiem itp. O Wifi, łóżkach sterowanych elektrycznie i telewizji kablowej nie rozpisuje się, bo to norma. Za lekarstwa oczywiście ani pensa nie płacisz i po wypisaniu, dostajesz cala wyprawkę, na przewidywany okres leczenia po szpitalu. Morfiny tez nie żałują... ;)
No to faktycznie słabo to żywienie u nas w szpitalach wypada, w porównaniu do UK.