🔪 OD BIEDAKA DO FOODTRUCKA! ZOBACZ, ILE KOSZTUJE KNAJPA NA KÓŁKACH! TripLog #3

in #polish6 years ago

Wiecie już jakie jest moje największe marzenie, które pozwoliło przetrwać olbrzymi kryzys oraz skąd wziął się ten pomysł. Czas zatem przedstawić ogólny (na razie) plan na to, jak je zrealizuję!

Krótko opiszę o co muszę zadbać i jak, minimalnym nakładem środków, mogę uruchomić moją pierwszą knajpę na kółkach. Nie boję się ciężkiej pracy więc nie mam zamiaru czekać na idealny moment. Wolę zakasać rękawy i to, co potrafię zrobić sam.

Z racji tego, że póki co zbieram doświadczenia i szukam inspiracji nie jestem w stanie precyzyjnie określić jakie wyposażenie będzie mi potrzebne. Zależy to przede wszystkim od tego na jaką kuchnię się zdecyduję.
Odrobiłem jednak lekcje dotyczące startu oraz prowadzenia knajpy na kółkach i zanim przejdę dalej, chciałbym podzielić się z Wami moimi założeniami.

AUTO - 15 000 zł (+ 3 000 zł)


W takim budżecie mogę kupić auto, które prawdopodobnie będzie wymagało sporych nakładów pracy, ale będzie sprawne i pozwoli na rozpoczęcie działalności.
Za takie pieniądze mam jednak szansę znaleźć pojazd przystosowany do prowadzenia w nim kuchni - posiadający instalację wodną i elektryczną, wentylację oraz jest wyłożony blachą nierdzewną lub innym materiałem ułatwiającym sprzątanie.

Dodatkowe 3 000 zł chcę mieć w zapasie na ukryte koszty związane z zakupem samochodu. Wiadomo, że auta tego typu są dość mocno eksploatowane, więc zapewne znajdą się rzeczy, które będą wymagały naprawy lub wymiany.  

DOSTOSOWANIE WYPOSAŻENIA I ZAKUP AKCESORIÓW - 8 000 zł


Kiedy kupię już wymarzony wehikuł, muszę zadbać o to, żeby był dopasowany do moich potrzeb. W zależności od tego na jaką kuchnię się zdecyduję, będę potrzebował różnego rodzaju sprzętów. W jednej opcji potrzebny może być ruszt, w innej dwa grille, a w trzeciej duża frytownica i opiekacz. Oczywiście nie wszystko musi być nowe, ale warto zadbać o to, żeby sprzęt był przyzwoitej jakości i w dobrym stanie.
Dodatkowo niezbędne będą dobre noże, sztućce, miski, bemary, talerze, opakowania oraz inne akcesoria.


RECEPTURY I ZATOWAROWANIE - 5 000 zł


Kiedy zdecyduję się już na konkretny rodzaj kuchni, a foodtruck będzie gotowy do działania, będę mógł zająć się opracowaniem receptur na potrawy.

Na tym etapie będę już miał przygotowane przepisy w małej skali, które teraz trzeba będzie dopracować. Należy pamiętać, że przygotowanie 300 porcji chilli con carne wymaga dobrania odpowiednich proporcji wszystkich składników. Żeby do tego dojść niestety potrzebna jest metoda prób i błędów, więc warto mieć zaplecze finansowe, które pozwoli na spokojne dopieszczanie wszystkich przepisów. To od tego etapu zależy, czy moi goście chętnie będą wracać po kolejne porcje, więc dam z siebie wszystko i będę pracował aż do momentu w którym uznam, że efekt jest piorunujący.

Kiedy wszystko będzie gotowe i będę pewny smaku, przygotuję listę towarów, których będę codziennie używał. Następnie zajmę się znalezieniem porządnych dostawców.

BRANDING I MARKETING - 3 000 zł


Kiedy kuchnia będzie już pod kontrolą, trzeba będzie zadbać o to, żeby mój foodtruck skręcał karki na ulicy! :)
Musi wyglądać dumnie, rzucać się w oczy i być na tyle charakterystyczny, żeby nie było wątpliwości, że to właśnie moja maszyna stoi na ulicy i kusi pysznym jedzeniem.

O logo, grafikę, zaprojektowanie menu, opakowań, strony www oraz kampanię w social media nie muszę się martwić ponieważ wcześniej prowadziłem agencję reklamową i wszystkie materiały przygotuję wraz z moją dziewczyną.
Największym “zewnętrznym” kosztem będzie oklejenie auta i tego wydatku raczej nie uda się ominąć.

START DZIAŁALNOŚCI - 5 000 zł


Warto też odłożyć pieniądze, które pozwolą na uruchomienie biznesu bez dodatkowego stresu. Zakup bieżących produktów, pozwolenia, opłaty za postój, benzynę czy jakieś drobne, nieprzewidziane wydatki  - muszę pomyśleć o tym już wcześniej.

ŁĄCZNA KWOTA TO ZATEM 39 000 ZŁ, A DLA ŁATWIEJSZYCH RACHUNKÓW PRZYJMĘ, ŻE JEST TO RÓWNE 40 000 ZŁ



Proste - będę publikował na Steemit zajebiste treści!
Jeżeli na mojej drodze pojawi się inna opcja dodatkowego zarobku, to z pewnością również z niej skorzystam byle tylko przybliżyć się do realizacji celu.

Obecnie prowadzę blogi @foodini oraz @the.foodini.
W “drodze” mam kolejny profil traktujący o jedzeniu oraz projekt podróżniczy, który już niebawem planuję rozpocząć razem z Leniwcem (@veggie-sloth) oraz innymi podróżnikami z naszej społeczności.

Filmy produkuję razem z C. póki co tylko dla polskiej społeczności i nie ukrywam, że to właśnie głosy od Was oraz @dtube pozwalają mi jakoś się utrzymywać. Jednak jest to zdecydowanie za mało i dlatego w najbliższym czasie zajmę się również mocną rozbudową profilu @the.foodini na który mam już kilka świeżych pomysłów.

Chciałbym zdjąć z siebie olbrzymią presję jaką jest zdobywanie pieniędzy nawet nie na życie, ale przetrwanie. Żeby sytuacja się uspokoiła na mieszkanie, jedzenie, transport i inne wydatki potrzebuje dla dwóch osób 700 zł (ok. 200$) tygodniowo.

Kiedy osiągnę i utrzymam ten pułap przez 4 tygodnie pod rząd, przejdę do kolejnego etapu.
Z racji tego, że wszystko na Steemit jest transparentne, chcę aby mój projekt również taki był. Dlatego rozliczając zarobki w każdym tygodniu wszystko ponad 200$ będę przelewał na saldo “Oszczędności”. Tym samym każdy z Was będzie mógł sprawdzić jaką kwotę udało mi się już uzbierać.

Ile czasu zajmie mi dojście do 40 000 zł nie wiem, ale czas jest czymś, czego mam pod dostatkiem.
Mam świadomość, że kwota, którą chcę uzbierać może wydawać się bardzo duża jednak wiem, że jest ona w moim zasięgu i jestem zdeterminowany żeby ten cel zrealizować.



Udało mi się zażegnać największy kryzys i uciec z Kuala Lumpur. Jednak wszystkie te wydarzenia sprawiły, że miałem dużą przerwę w nagrywaniu i dlatego sytuacja finansowa wciąż jest kiepska.

Jeżeli chcecie okazać wsparcie dla mojego projektu, możecie to zrobić na 3 sposoby.

1. Upvote – to chyba najbardziej oczywista i najprostsza forma wsparcia. Każdy Wasz głos pomaga mi wspinać się na wyższe pozycje w “trendingach”, a tym samym docierać do nowych osób. Oczywiście upvote ma też wymiar finansowy i zapewnia mi dodatkowe środki.

2. Resteem - jeżeli uważacie, że moja historia oraz cel są ciekawe, możecie podzielić się nimi z osobami, które obserwują Wasze profile. Każda taka akcja sprawia, że do mojego bloga dołączają nowi ludzie, którzy mogą wspierać ten projekt w zamian otrzymując ode mnie treści z mojej wyprawy.

3. Pocztówka – to dość popularna wśród podróżników forma wsparcia, więc postanowiłem wprowadzić ją również u siebie.

Jeżeli chcecie otrzymać ode mnie kartkę pocztową, z imiennymi pozdrowieniami z kraju po którym podróżuję, prześlijcie na profil @foodini 5 SBD, a w memo wpiszcie „POCZTÓWKA”.
Następnie wyślijcie mail na [email protected], a w tytule wpiszcie Wasz nick ze Steemit.
W treści wiadomości prześlijcie adres, na który mam wysłać Wam pamiątkę z podróży.

Jeżeli macie inne propozycje współpracy lub pytania piszcie śmiało na [email protected]

Za wsparcie odwdzięczę się najlepiej, jak potrafię i mogę w tej chwili – opowiem i pokażę historię, która mam nadzieję zainspiruję Was do pogoni za Waszymi marzeniami.

Pozdrawiam!
@foodini
Sort:  

Najważniejsze to mieć cel w życiu! Jestem pewien, że uda Ci się go zrealizować a efekt będzie oszałamiający! Ciekaw jestem cóż to za projekt podróżniczy się szykuje 😊

Dzięki za dobre słowo! 👊
Możliwe, że projekt wystartuje już w najbliższym tygodniu. 😉

Uwielbiam foodtrucki. Zawsze jak jestem na jakimś evencie korzystam. Sam się zastanawiałem nad czymś takim, jednak w Polsce sezon jest dosyć krótki. I mało jest jakichś wydarzeń gdzie można byłoby liczyć na jakiś większy zarobek. Mimo to trzymam kciuki.
Próbowałeś dowiadywać się o jakieś dofinansowanie? Jeden znajomy otwierał kilka lat temu pizzerię i udało mu się dostać.

Właśnie dlatego chciałbym w Polsce spędzać tylko najcieplejsze, sezonowe miesiące a później ruszać dalej tam, gdzie lato trwa znacznie dłużej. 😉
Z tego, co wiem o dofinansowanie można ubiegać się kiedy zarejestrujesz się jako bezrobotny i swoje odczekasz. Wiąże się to z papierologią, meldowaniem PUPie i ogólnie musiałbym być na miejscu, a i tak nie ma gwarancji, że się uda. Poza tym dla mnie większą wartość będzie miał biznes, który sam postawię na nogi bo cała instytucja UE to pic na wodę. 😉

Co do tego dofinansowania masz rację. Nie zawsze się je dostaje, bo środki są ograniczone. Poza tym bywa że podania są nieobiektywnie rozpatrywane. Co do papirologi też masz rację, z tym że jeden papierek jest ważny. Biznesplan - to podstawowa rzecz według mnie, jeśli chce się zakładać biznes.
I tu jest taka sprawa że w tych urzędach siedzą ludzie którzy już widzieli setki takich biznesplanów i mogą pomóc. Tylko są oni świadomi tego że 99% petentów przychodzi tylko po łatwą kasę, a ci co poważnie myślą o działalności mają podejście takie jak ty i nigdy do nich nie trafią.

Co do UE, to dzięki temu że w niej jesteśmy możesz myśleć o tym by ruszyć dalej. Właśnie czytałem posty polaków z UK. Raczej nie można powiedzieć tego że w Anglii sytuacja się poprawia. Pamiętaj że Wielka Brytania była kiedyś najbogatszym krajem na świecie, bogatszym od USA. Teraz nawet nie jest w pierwszej dziesiątce krajów europejskich.
Ogólnie ja jestem zwolennikiem UE, ale przeciwnikiem tego co robią Niemcy i Francja. Unia powstała po to połączyć z sobą ekonomicznie kraje, a to co się teraz dzieje jest tego odwrotnością. Myślę w tym momencie o Grecji, gdzie Niemcy narzuciły swoją politykę ekonomiczną. Jak to się skończyło każdy wie, niestety ten proces się dopiero rozpędza.

"Co do UE, to dzięki temu że w niej jesteśmy możesz myśleć o tym by ruszyć dalej. "
Możesz to rozwinąć? Wydaje mi się, że błędnie łączysz UE ze Strefą Schengen.

Żeby było jasne, nie kwestionuję tego, że wejści do UE rozpędziło znaczoąco gospodarkę dotacjami. Mnie po prostu nie po drodze z jej ideami, regulacjami i całym tym cyrkiem, który obecnie jej zawdzięczamy.
Moim zdaniem za 5-10 lat nie będzie już UE i nie będę po niej płakał. 😉

Do Schengen weszliśmy jak weszliśmy do UE. Istnieje duże prawdopodobnieństwo, że jak nie będziemy w UE to też nie będzie nas w Schengen.

Nie tylko o dotacje chodzi, mamy wspólny rynek. Polskie firmy mogą sprzedawać do UE praktycznie bez ograniczeń. Mamy możliwość pracy na zachodzie, znam wiele osób które dorobiły się w UK, Niemczech, Holandii... i kupiły sobie np. mieszkania. Raz że to możliwość pracy i zarabiania, co zmniejszyło bezrobocie dwa że część zarobionych pieniędzy wróciła do Polski i dała w niej prace bo ktoś te mieszkania musiał pobudować. Więc moim zdaniem jest więcej plusów bycia w UE.

Takie myślenie było powszechne w UK, teraz już trochę zmieniają zdanie. Widząc spowolnienie gospodarcze, zmniejszenie inwestycji, wzrost przestępczości, wzrost cen przy stagnacji wynagrodzeń, spadek kursu funta. Ogólnie rozpad Wielkiej Brytanii, Szkocja wykorzystuje ich problemy by zyskać większą niezależność.

Podsumowując masz rację że UE ze swoimi regulacjami jest zła, widać to np. przy ACTA2. Gdzie firmy dyktują prawo. Ale rozwiązaniem nie jest rozwalenie UE tylko przywrócenie jej do porządku.

Sorry że tak politycznie, ale widzę że w pewnych kwestiach się zgadzamy, ale mamy na to zupełnie inne rozwiązanie.

Dopóki dyskutujemy na argumenty to nie przeszkadza mi polityka, chociaż raczej się nią brzydzę. 😉

Masz dużo racji i własnie o takie gospodarcze ożywienie miałem na myśli. To jest niewątpliwy i niepodważalny plus.
Natomiast samo myślenie, polityka "ujednolicenia" i pozorna "postępowość" będą moim zdaniem przyczynami upadku. Pewnie oberwie nam się rykoszetem (jak zawsze), ale uważam, że w obecnej formie UE długo nie przetrwa.
Liczenie tylko na ich wsparcie bez odpowiedniego przygotowania na rozpad to w mojej ocenie przesadny optymizm w tych czasach i trzeba mieć plan "B".
Myślę, że w UK doskonale wiedzieli co się święci i zauważyli, że ten okręt tonie. Szanuję, że mieli "jaja" się z tego wymiksować i jestem bardzo ciekawy jakie reperkusje tej decyzji odczujemy w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy.

Gdybyś chciał @foodini coś napisałem ci na chacie.

aa jestem ogromnie ciekawa, czy ten fooodtruck pozwoli wam tez na niezależność mieszkaniową?
czy to jest taki samochodzik, w którym możecie sie tez przespać, i być jeszcze bardziej wolnymi od stresów (choćby tych ostatnio zaznanych, związanych z hotelowym grzybem itd.?
czytałam i mnie otrzepywało, nie komentowałam, ale ściskałam kciuki, żebyście stamtąd jak najszybciej zwiali);

innymi słowy; czy istnieje wersja foodtracka, który jednocześnie byłby nie wiem - camperem, samochodem campingowym?

A kto by chciał w pracy mieszkać😀 Wolność i przestrzeń😀 pewnie jest jakiś foodtruck z łóżkiem ale to kolejny wydatek😀

W takim aucie każdy kawałek miejsca się liczy, więc myślę, że lepiej wstawić kolejny grill niż łóżko.
Pewnie dałoby się to jakoś zrobić, ale to chyba byłoby już za dużo nawet dla nas. 😀

Dzięki @rozku na ściskane kciuki!

aktualnie ja mieszkam w pracy! (czyli w domu)
i sobie to (czasem) chwale, a (czasem) przeklinam, haha :))

Przerabialiśmy to i mogę powiedzieć to samo - czasem bardzo fajna opcja, czasem istna udręka.
Dawało się to we znaki szczególnie kiedy mieliśmy kilka projektów jednocześnie i działaliśmy po 15 godzin dziennie. Pracujesz, idziesz spać, wstajesz w tym samym miejscu i znowu do pracy, i znowu. No można było oszaleć.

A mogę zapytać jaki wolny zawód wykonujesz?

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.16
JST 0.031
BTC 61840.18
ETH 2589.24
USDT 1.00
SBD 2.55