Peter - finale

in #polish6 years ago (edited)

Jakie duże miasta są, to każdy widzi, kto choćby mieszka i w Krakowie. Korki, tłumy ludzi w weekend, wieczny ścisk w komunikacji, w lecie nie ma gdzie dychnąć, knajpka na knajpce knajpkę pogania. A człowiek i zmęczony, bo studia, praca, dom. Ot, proza życia.

No i nie inaczej jest za tą granicą.
Lecz, są też plusy. Tam dbają o otoczenie i architekturę chociażby.

I tak pewnego dnia, jak już pisałam, wracam zmoczona po uczelni na South Kensington i słyszę muzykę. Harfę. Idę więc tak za tym cudownym dźwiękiem, który koi moje uszy i nerwy w tym natłoku. Nasłuchuje coraz uważniej, jak drapieżnik, co chce napaść na ofiarę, tak ja chce napaść tę harmonię.

Zbliżam się. Moje oczy wypatrują harfy, moje stopy same niosą mnie za dźwiękiem.

Jestem.

Peter

Peter grał kiedyś dla samej królowej Elżbiety. Jego niezwykła wrażliwość i pasja, pozwalają mu żyć z muzyki, choc muzykiem zawodowym nie jest. Jest za to z wykształcenia księgowym i pracował dla różnych firm i banków.
A kiedyś miał cocker spaniela. A dokładniej cavalier King Charles spaniela.
Bardzo smakują mu polskie placki ziemniaczane, na które zwykle wybieraliśmy się do Daquise, polskiej restauracji na South Kensington.
Wydał kiedyś i płytę. Kilka coverów, klasyków, autorski utwór i improwizacje.

Bardzo często jej słucham.

Przechodnie.

Wyglada to dokładnie w taki sposób. Każdy pędzi, biegnie. Odbiega myślami, dom, rachunki, praca, zdrowie.
Ale. Świat nie pędzi. Obraca się z prędkością stopnia na cztery minuty. Gdzie jesteś? O czym myślisz?
Zobacz - harfa w piękne żurawie. Z czerwonym lutniczym lakierem ze smoczej krwi. Z błyszczącymi, twardymi strunami. Przystań. Posłuchaj. Weź wdech.

Odszedł.

Gest. Studium dłoni. Głaskanie strun. Zwinne palce dobywają dźwięki.
Natura. Nauka. Czas.

Portret.

Zdjęcia wykonane Sony bez obróbki fotograficznej.

Sort:  

tak portret.
namalowałaś piękny portret swoimi słowami.

każdy człowiek - inny obraz. inny obraz, który sobą roztacza,
(i inny obraz w jego własnej głowie).
przechodnie = tysiące obrazów.

ale jak można przejść obojętnie obok harfy?
(lubię Cie)

Jechałam kiedyś rowerem Plantami krakowskimi. Zmęczona, po pracy, spiesząc się trochę za bardzo.
Gdzieś w okolicy Collegium Novum minęłam młodego chłopaka na ławce. Siedział i grał na harmonijce ustnej. Nie dla zarobku, grał dla przyjemności.

Dzięki za ten wpis, może następnym razem się zatrzymam. Porozmawiam.
Nie będę jak te biedne konie, co bryczki ciągną i mają klapki żeby się nie dekoncentrowały.

Warto :) ja lubię przysłuchiwać się jak grają pod bramą Floriańską. Jest szczególnie jedna genialna skrzypaczka, która dosłownie miota Bachem.

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 64572.94
ETH 2630.79
USDT 1.00
SBD 2.82