Gdzie leży prawda?

in #polish6 years ago

76D7B1BC-560A-47F2-A241-467F8C4A97B0.jpeg
fajnie się myśli słysząc szum fal
Fal nie ma fal nie ma....

Zazwyczaj mam tak, ze pisanie przychodzi mi w miarę gładko. Tzn. Głównie moje myśli skupiają się w jakiś obraz, lecz czasem słowa są łatwiejsze do wyrażenia myśli.
Prowadzę swoje konto na pewnym profilu społecznościowym, gdzie poszukuje inspiracji co do zdjęc, szeroko pojętego lifestylu, czy tez zachwycam się twórczością innych ludzi. Portal, przy dobrym wykorzystaniu może sprawiać nie tylko satysfakcję, ale tez i stać się narzędziem biznesowym, albo i trampoliną do sukcesu ludzi marzących o różnorodnych celach.
No i tak rozmawiać zaczęłam z różnymi ludźmi, z fotografem z Poznania, z malarką z St. Petersburga, albo innymi znajomymi. Każdy, z nich, z nas, ma pewne pasje, którymi chce się podzielić, znaleźć jakieś światło w dalszym tworzeniu tego fragmentu swojego życia. Również i tutaj, na steemit. O tyle, ile szerowanie pasji, czy tez większych, czy mniejszych ułamków z naszej rzeczywistości ubranej w kolorowe filtry, czy też ładne ujęcia i miłe komentarze to nic dziwnego, bo wyraz piękna jest różnorodny, każdy chce w jakichś sposób do niego dążyć. O tyle zmieść nie mogłam wszędobylskich kryptoreklam, w które ludzie wierzą.
Ok. Te reklamy są bardziej estetyczne aniżeli to, co zostaje nam serwowane zwykle na paskach bocznych portali. Albo tez, dzięki temu lokalna marka morze dotrzeć do odbiorcy.
Plusy dodatnie i plusy ujemne.
Lecz to nie sedno, tego co mnie ciekawi.

Od dłuższego czasu, a de facto, od powrotu z Londynu czuje się zmęczona. Zmęczona mentalnie, zewsząd otaczającym wielką bańką światem.
Ta bańka jest tym, co w kolorowych filtrach chcemy ukryć.
Postanowiłam zrobić swoistego rodzaju eksperyment, aby być bardzo mocno aktywną, podpiąć się pod tę estetykę, dodawać różne tagi i tak zacząć szukać sedna. Przy mojej niskiej (jak na dziwne profile) liczbie obserwujących odezwało się do mnie kilka różnych firm, które chciałaby ze mną wejść we współpracę promowania produktów (chociaż nigdy tego nie robiłam). Nie umiem wciskać ludziom kitu, za który mają jeszcze płacić. Nie umiem czegoś polecać i promować. I niekoniecznie chcę to robić.
Fajnie, ze internet daje możliwość utrzymania się z tego, co się robić lubi, co sprawia przyjemność, zamiast pracować gdzieś, gdzie marzyłaby się tylko o tym, żeby uciec jak najdalej.
Plusy dodatnie i plusy ujemne.

E8865614-EA55-4966-8F41-117542B7466B.jpeg

I tutaj wchodzi mój ulubiony stan, zwany w y b o r e m.
Wybieram to, co oglądam, to, z czego czerpię. Jest mi z tym dobrze.

Ale o co ci dziewczę chodzi z tą prawdą?

Te piękne wnętrza. Jakże inspirujące opisy. Ileż w nich „życiowej” mądrości. Albo lifestylu. Albo jakichś przekazów. Wskazówek do życia. Nienaganny strój. Wypucowane buty. Lśniące włosy. Plaski brzuch i w ogóle cudowne życie.
I become it girl. Ludzie chcą Ciebie naśladować. Wydaje się, ze pokazywanie każdego szczątku swojej prywatności jest super. Siedzenie przed telefonem godzinami (a wcale nie rozmawianie).
Nie żebym była zazdrosna. Lubię swoje życie. Lubię to, w jakim jego momencie jestem. Lubię ludzi dookoła mnie i nawet ten brudny Krakow tez lubię.
To, o co mi chodzi, ile tak naprawdę tych osób w swoim lifestyle jest prawdziwa. O to, jak lawirują prywatnością swoich dzieci, które wyrosnąć mogą z zadartym nosem patrzac na innych. Lub tez o to, jak masa dyktuje prawdę.
Odwrotnie niż w szkole, gdy cała klasa myliła się, a jeden uczeń znał poprawna odpowiedz i to on był tym good guy.
Czasem łapię się na takim dysonansie poznawczym, gdy oglądam różne obrazki, za którymi tło może nie być takie estetyczne jak one same, a hasztag uśmiech jest ostatnim, który byśmy w obecnej chwili ubrali.

I naprawdę, naprawdę jest mi dobrze.
Ot tylko, ta bańka tej rzeczywistości i bjutiful presens musiała zostać przebita.
Zwyczajne życie jest naprawdę spoko, bo lepsze jest to, ze nie wiesz, co się tak naprawdę przydarzy.
Albo kogo spotkasz.

Albo oba naraz.

I powiem Wam jeszcze, że w połowie grudnia planuję coś super w mojej magiczno realistycznej rzeczywistości. Tylko w Królestwie Bez Kresu.

A prawda gdzie leży?

Jeśli się dokopiemy to w nas samych.

Saludos ♥️

Sort:  

Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator @michalx2008x

Promując produkty można mieć to szczęście, że promuje się tylko te, które są rzeczywiście dobre. Można promować takie, których używa się osobiście i są sprawdzone. Wtedy to już nie jest wciskanie kitu a pomoc :) Nie trzeba też pokazywać całego życia, prywatności w internecie. Np fotograf promujący sprzęt jakiejś firmy, przerobi obiektywy i inne cuda wianki. Po czym wie co komu może polecić. A nie musi pokazywać swoich zdjęć i swojego życia.

Bardzo ciekawy tekst, w którym niestety wkradł się mały błąd "marka morze dotrzeć" choć może to zabieg stylistyczny biorąc pod uwagę pierwsze zdjęcie :)

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62795.57
ETH 2581.60
USDT 1.00
SBD 2.74