1. kolejka piłkarskiej Ekstraklasy: Wisła Kraków 0 - 0 Arka Gdynia

in #polish6 years ago

Oto składy obu drużyn:
składy.png

Ostatnie mecze pomiędzy Wisłą, a Arką (Arka nie wygrała w Krakowie od OŚMIU LAT!):
h2h.png

Początek meczu dla Arki, ale po kilku minutach inicjatywę przejęła Wisła(czego wynikiem był m.in. groźny strzał Imaza z 16m, ale Steinbors był "na posterunku"). Krakowianie postawili na atak pozycyjny, utrzymywanie się przy piłce, a pod samym polem karnym gdynian na grę "na 1-2 kontakty". Nie przyniosło to jednak wymiernych rezultatu w postaci bramki. Goście po 30 minutach nie oddała ŻĄDNEGO celnego strzału na bramkę Buchalika. Niewiele lepiej było po drugiej stronie (wspomniany strzał Imaza). W obliczu tak "rozregulowanych celowników" obu zespołów ciężko było oczekiwać, tego co w piłce najważniejsze - czyli goli. Kolejne minuty upływały na dalszych próbach objęcia prowadzenia przez "Wiślaków", jednak niedokładne podania i faule z obu stron wykreowały obraz gry "rwanej, brzydkiej". Jedyne co udało się w pierwszych 45 minutach przy Reymonta, to...pogoda, bowiem po deszczowym okresie w ostatnich dniach dziś piłkarzy przywitała, piękna, słoneczna pogoda.

II połowa: Po przerwie do ataku ruszyła "Biała Gwiazda". Rajdy prawą i lewą strona skrzydłowych gospodarzy, centry, płaskie podania i strzały z dystansy - podopieczni trenera Stolarczyka próbowała wszelkimi sposobami zaskoczyć goalkeeper'a oponentów. W tym samym czasie ofensywa Arki "nie istniała"...Dość powiedzieć, że pierwsze strzały na bramkę Buchalika gdynianie oddali w okolicach 60 min, to były to próby niezbyt udane. W 63. minucie, jak się późnej okazało, mieliśmy najbardziej emocjonujący fragment spotkania. Centra w pole karne przyjezdnych nie dała bramki Wiśle, ale Frederik Helstrup nieprzepisowo powstrzymywał Ondraszka przed dojściem do piłki. Sędzia Lasyk bez wahania wskazał na wapno! Do piłki podszedł Rafał Boguski i...przegrał "grę nerwów ze Steinborsem! (lekki strzał w środek bramki obronił Łotysz, a dobitka wykonawcy "jedenastki" poleciała daleko w trybuny...Wyśmienita szansa na zmianę rezultatu dla miejscowych zmarnowana! Mecz znacznie się ożywił, a piłkarze w czerwonych koszulkach jeszcze bardziej zaatakowali. Zwłaszcza Boguski dwoił się i troił, by odkupić winy po zmarnowanym rzucie karnym. Drużyna znad Pomorza próbowała kilka razy odgryźć się ofensywnym wypadem, ale jedyne co uzyskali, to 1 (słownie JEDEN) strzał celny i kilka rzutów rożnych. Wydawało się, że jeśli już ktoś miał przerwać strzelecki "impas", to ekipa "spod Wawelu". Czas mijał nieubłaganie, a wynik na tablicy pozostawał bezbramkowy. W zmianie tego nie pomogło to, iż jedni, jak i drudzy powoli opadali z sił i popełniali co raz więcej błędów. Gdy wybrzmiał końcowy gwizdek "żółto-niebiescy" mogli odetchnąć z ulgą, bo byli o włos od porażki. Natomiast Boguski (zwłaszcza on) i "spółka" mogą "pluć sobie w brodę", bo mieli znaczącą przewagę w strzałach (statystyki poniżej) i rzutach rożnych, a co najważniejsze dostali od rywala w "prezencie" rzut karny. Wszystko to było za mało i dlatego w gorszych nastrojach z murawy schodziła ekipa 13-krotnego mistrza Polski.
stats.png
summary.png

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 64222.70
ETH 2651.63
USDT 1.00
SBD 2.77