"Diabeł" wraca skąd przyszedł - William T. "Krwawy Bill" Anderson (cz. II) - Generałowie Wojny Secesyjnej - vol. 17

in #polish7 years ago

William_T._Anderson_Portrait.jpg

↑ William T. Anderson (źródło: Wikipedia)

Na Missouri padł strach, gdy banda Andersona powróciła z "wakacji" w Teksasie. 50 osób przeniknęło do stanu, pomimo nacisku na patrolowanie jego granicy przez siły Unii. Tak w lecie 1864 roku zaczęła się fala przemocy, która wstrząsnęła opinią publiczną na Północy, ale po prawdzie miała niewielkie militarne znaczenie...

Dobry Jankes to martwy Jankes

12 czerwca ludzie "Krwawego Billa" napadli na piętnastu członków milicji stanowej, rabując i zabijając dwunastu z nich. Jednego zmarłego oskalpowano, zaś mundury poległych miały wkrótce być noszone przez członków bandy ułatwiając im przemieszczanie się po stanie i sianie strachu wśród ludności cywilnej. Była to znakomita z założenia taktyka - bezkarny rabunek w mundurze Unii podkopywał lojalność wobec administracji Lincolna. Konni Federalnych opracowali system gestów wykonywanych ręką, by mieć możliwość rozpoznania czy mają naprzeciw siebie przebierańców Andersona czy nie, ale ludzie "Billa" szybko go sobie przyswoili. Dzień po potyczce z milicją stanową w ręce "Krwawego Billa" wpadła drezyna z członkami regimentu kawalerii Unii - dziewięciu miało już nie dosiąść swoich koni. To wystarczyło, żeby w Missouri wybuchła panika i przekonanie, że cały stan (!) jest kontrolowany przez partyzantów, co było sporym nadużyciem, ale spowodowało jeszcze bardziej intensywną walkę z bandami tj. ta Andersona. Wczesnym lipcem grupa "Diabła" (taki nowy przydomek nadali mu Północni dziennikarze) zabiła kilku sympatyków Unii i przejęła na jakiś czas władzę w dzielnicy biznesowej miasteczka Huntsville - udało się zrabować 40,000$ (co w 2017 roku byłoby warte ok. 600,000$).

Trwało przyjmowanie nowych członków do grupy, która cechowała się dużą dozą dyscypliny, bowiem Bill Anderson odrzucał większość kandydatur, przyjmując tylko tych, którzy sprawiali wrażenie najbardziej odważnych, nieustraszonych i nie mających zahamowań przed zabijaniem z zimną krwią, ale najwidoczniej brał pod uwagę również inne cechy potencjalnego kandydata. Tak do bandy dołączyli późniejsi rewolwerowcy m.in. Jesse i Frank Jamesowie. Działalność Andersona była znacząco ułatwiona szczupłością sił Unii w Missouri - ledwie 4 regimenty piechoty były do dyspozycji generała Clintona B.Fiska, ponadto były to jednostki, które ustępowały zdecydowanie doświadczeniem i zaciętością gerylasom, także jakość ich koni i broni pozostawała w tyle za specjalistami od rzezi z Missouri, którzy do sierpnia 1864 roku uczynili ze skalpowania poległych wrogów swój znak rozpoznawczy, a sam Anderson miał ponoć pokaźną kolekcję tego typu trofeów przytroczoną do siodła. 10 sierpnia kolejnych pięciu członków stanowej milicji padło z rąk bandy Krwawego Billa, co przeważyło decyzję, w myśl której generał Fisk powołał specjalną grupę dowodzoną przez oficera w randze pułkownika, mającą na celu zabicie sadystycznego bandyty.

CBFisk.jpg

↑ Clinton B. Fisk (1828 - 1890) (źródło: Wikipedia)

Obława zaczęła się całkiem obiecująco, bowiem sam Anderson został raniony podczas przemieszczania się przez hrabstwo Ray w stronę rzeki Missouri w trakcie starcia z siłami Unii, a 27 sierpnia kawaleria Unii zabiła trzech jego ludzi, lecz zręczny gerylas zastawił pułapkę na pościg, co zostawiło na polu walki 7 zabitych i konających Jankesów. Ich ciała zostały potwornie okaleczone, wywołując kolejną falę nienawiści do Andersona w północnej prasie. W dalszych walkach kolejnych jedenastu towarzyszy "Krwawego Billa" przeniosło się na tamten świat za pośrednictwem jankeskich kul - "Diabła" przepełniała żądza odwetu. Była ona na tyle silna, że zgodził się on współpracować 24 września z Quantrillem i Georgem M. Toddem, innym prominentnym gerylasem o nico mniej krwawych zapędach niż bohater tego odcinka serii. Zatem siły trzech watażków liczyły już 300 ludzi, ale wszystkie pobliskie większe miasta były silnie bronione przez żołnierzy Unii...

Bitwa o Centralię

75 konnych wjechało do sennego miasteczka Centralia 27 września 1864 roku ku zgrozie jego mieszkańców, którzy szybko zostali poddani dogłębnej kontroli pod kątem posiadanych dóbr materialnych, w międzyczasie kilka budynków zaczęło płonąć, a na domiar złego demony Andersona znalazły spory zapas whisky i nie czekały do wieczora by poprawić sobie nastrój tym trunkiem. Kiedy "Krwawy Bill" stracił ochotę do dalszego pastwienia się nad miastem zaszedł do jednego z ocalałych budynków odpocząć i strzelić sobie jednego (albo osiem). Wtem do miasteczka zajechał kocz, który szybko został okrążony przez gerylasów. Jechał nim północny kongresmen James S. Rollins w towarzystwie ubranego po cywilnemu szeryfa. Świadomość polityczna zabijaków z Missouri nie stała na akademickim poziomie, więc dwoje ważnych dla Unii ludzi nie miało problemów z ukryciem swojej tożsamości, więc zostali jedynie obrabowani, gdy możliwe że, zwłaszcza szeryfa, spotkałby straszliwy los - kongresmen byłby tak ważnym nabytkiem, iż prawdopodobnie Anderson nie obszedłby się z nim okrutnie, prawdopodobnie posłużyłby w wymianie jeńców po odesłaniu go na Południe. Emocje nie opadły dobrze po zdarzeniach tego dnia, gdy gerylasi zatrzymali pociąg z rekonwalescentami z armii Unii, którzy zostali zastrzeleni, prócz jednego sierżanta przeznaczonego na wymianę jeńców. To był ciężki dzień, zatem obładowani znacznymi łupami wrócili do obozu, by jednak spotkać się z chłodnym przyjęciem, zwłaszcza Todda, który był przerażony okrucieństwem i brutalnością ludzi "Krwawego Billa".

Nazajutrz regiment wojsk Unii (39 Ochotniczy Pułk Missouri) wkroczył do Centralii i podjął pościg za gerylasami, ale zakończył się on fiaskiem wobec pomysłowej zasadzki Andersona, który pozwolił Niebieskim zdobyć szczyt wzniesienia, za którym ukryli się partyzanci. Kiedy grań została osiągnięta przez Federalnych ludzie Andersona wyskoczyli z ukrycia i z furią zaszarżowali pod górę - mimo tego, iż pierwsza salwa ochotników zebrała żniwo 5 podkomendnych Andersona, to impet uderzenia zdmuchnął niedoświadczonych ochotników Unii z pola walki, którzy byli teraz obiektem makabrycznego polowania - w sumie poległo 125 Niebieskich, co czyni ten tryumf najbardziej jednostronną partyzancką bitwą wojny. Centralia była największym osiągnięciem "Krwawego Billa", ale jej rezultatem było przeznaczenie jeszcze większych zasobów na walkę z jego ludźmi. Generał Fisk spalił miejsce zamieszkania wielu sympatyków Konfederacji - Rocheport, tłumaczył jednak, że zaprószenie ognia było przypadkowe, jego ludzie w odwecie zabili też kilku sympatyków Południa.

Sterling_Price-1.jpg

↑ Sterling Price (1809 - 1867) (źródło: Wikipedia)

"Diabeł" wraca skąd przyszedł

Anderson wymknął się raz jeszcze i udał do Bonnyville, gdzie spotkał się z generałem Sterlingiem Pricem, aczkolwiek warunkiem rozmowy postawionym przez sędziwego, lecz nadal przepełnionego bojowym duchem dowódcę spod Pea Ridge, było zdjęcie skalpów z siodła Andersona. Price był pod wrażeniem dyscypliny jaka panowała w komendzie "Krwawego Billa" i wydał mu polecenie niszczenia linii komunikacyjnych Unii w Missouri, co de facto uczyniło z niego kapitana armii CSA. Ten ani jednak myślał wykonywać rozkazu stawiając wyżej materialne prosperity swoich ludzi, niż cele wojenne kraju, z którym czuł się związany w luźny sposób. Odskoczył z 80 ludźmi na zachód w stronę New Florence, Missouri, ale szybko zmienił zdanie zawracając na wschód, gdzie wpadł do obozu konfederackiej armii żądając wydania mu rannych jeńców Unii, co zapewne zakończyłoby się ich śmiercią. Obozowi lekarze z trudnością przekonali go do odstąpienia od tego pomysłu. Niedługo potem armia Szarych pod dowództwem Josepha O. Shelby'ego zdobyła miasto Glasgow, gdzie rychło podążył Anderson mając na celu obłowienie się kosztem podbitej ludności. Tam miało miejsce sadystyczne pobicie i tratowanie koniem przez Andersona jednego z najbardziej wpływowych Unionistów (człowieka wykupili od śmierci mieszkańcy miasta za 5,000$, ale zmarł on w wyniku obrażeń w 1866 roku), połączone ze zgwałceniem jego dwunastoletniej czarnoskórej służącej.

26 października Anderson wdał się w potyczkę z siłami Unii Samuela P. Cox'a. Siły były mniej więcej równe (150 ludzi), ale Anderson zaczął starcie od wysokiego C - szarżą przełamującą, która szybko topniała, ale zapalczywy dowódca gerylasów razem z synem jednego z generałów Południa pędzili dalej wgłąb szeregów Federalnych. Kula uderzyła "Krwawego Billa" tuż za uchem, czego rezultatem była natychmiastowa śmierć (dość lekka kara za życiowe grzechy). Tożsamość wodza bandy została ustalona na podstawie listu, który przy nim znaleziono, co wywołało oddech ulgi wśród ludności Missouri, zaś Cox otrzymał natychmiastowy awans. Ciało Andersona zostało sfotografowane i wystawione na widok publiczny, ironią jest że jeden z unijnych żołnierzy obciął mu palce by zdjąć zeń cenny pierścień. Ku pogardzie Unijnych żołnierzy po pogrzebie łotra na jego grobie pojawiały się kwiaty kładzione przez sympatyków Konfederacji. Dowództwo grupy przejął sadystyczny i bezwzględny do granic możliwości Mały Archie (Archibald Clement), ale rozpadła się ona w listopadzie, a jej członkowie tj. Frank i Jesse James nadal parali się wyuczoną profesją ku rozpaczy spokojnych mieszkańców Missouri.

William_T_Anderson_dead.jpg

↑ Pośmiertne zdjęcie Andersona (źródło: Wikipedia)

"Krwawy Bill" utożsamia najmroczniejszą stronę tamtego konfliktu, a sam jest przedstawiany jako modelowy przykład dehumanizującego wpływu wojny secesyjnej na jej uczestników. Ocena jego czynów, pozostające negatywna, ciągle stawia pytanie o przyczyny tych zachowań - część badaczy skłania się ku tezie, że Anderson nabywał cech okrutnego pożeracza unionistów w trakcie konfliktu, ale niektórzy wskazują na zaburzenia urojeniowe. Maszyna śmierci i rabunku uruchomiona przez Andersona szybko się bez niego rozpadła, ale jej elementy zaczęły żyć własnym życiem kontynuując swój oparty na przemocy styl życia długo po śmierci "Krwawego Billa".

Na lince znalezionej przy zabitym dowódcy gerylasów znajdowało się 53 węzłów - tyle osób miał osobiście wysłać do Wszechmocnego "Diabeł" nim wrócił tam, skąd przybył na Ziemię.

Źródła:

James M.McPherson, Battle Cry of Freedom: Historia Wojny Secesyjnej
Shelby Foote, Civil War: A Narrative From Red River to Appomattox

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.16
JST 0.030
BTC 60868.40
ETH 2377.54
USDT 1.00
SBD 2.64