Kontrowersje w Monachium - Bayern Monachium vs Real Madryt #Półfinały LM

in #polish7 years ago

Wczoraj pisałem o bardzo ciekawym meczu pomiędzy Liverpoolem a Romą, w którym padło aż 7 bramek! Niestety, drugi półfinałowy mecz LM nie był już tak obfity w gole.


Mecz zapowiadał się jak zwykle dobrze. Starcie gigantów, jak niektórzy określali. Real vs Bayern. Ronaldo vs Lewandowski.
Wiele mówi się obecnie na temat transferu Roberta Lewandowskiego do Królewskich. Ludzie określali to starcie jako próbę przed transferem. Jeśli Lewy dobrze wypadnie - trafi do Madrytu. Jeśli źle, to nie wiadomo.
Uważam, że ten mecz nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli Florentino Perez mówi od wielu lat, że jest zainteresowany Polakiem, to dwa mecze niczego nie zmienią - chyba, że doznałby poważnej kontuzji. Obserwacja piłkarza (generalnie sportowca) jest bardzo szczegółowa, a ludziom się wydaje, że jak strzeli 5 bramek, to ma gwarantowane miejsce już nawet wyżej od CR7. Dzisiaj jednak nie o samym transferze, a o meczu, który tak jak mówiłem - zapowiadał się dobrze. Szybko okazało się, że tylko zapowiadał...


Od początku spotkania Bayern chciał dominować. Naturalne, gdyż grając u siebie trzeba czuć się pewnie. Real jednak dobrze odpierał rywali i nie pozwalał im wejść do bramki, więc tak naprawdę z tych statystyk niewiele wynika. Pod tym względem bardziej lubię koszykówkę. Jeśli drużyna przeważa w większości statystyk, to po prostu wygrywa. Nie ma raczej przypadku. W piłce nożnej niekoniecznie. Drużyna, która jak to się potocznie mówi "była lepsza" przegrywa, a ta "słabsza" wygrywa. Tak np. wczoraj w pomeczowym wywiadzie mówił o drużynie z Monachium m.in. Lewandowski.
Rzeczywiście w samej grze widać było, że kontrolują co się dzieje na boisku, aczkolwiek to była według mnie taka złudna kontrola.
Tak naprawdę to Real kontrolował to spotkanie i odpowiednio wyczuwał momenty, a przede wszystkim potrafił bronić.


Dominacja Bayernu przełożyła się jednak w 27' na bramkę. Tutaj spory błąd obrońców, szczególnie Marcelo oraz bramkarza - Keylora Navasa. Naprawdę sporo dyskutowałem z kolegą na temat tego gola, a szczególnie ustawienia. Kibice Realu widzą oczywiście błąd bramkarza, który poszedł na długi słupek, wpuszczając strzał po krótkim... Tylko trzeba sobie coś tutaj dopowiedzieć.

Zawodnicy mają jasno powiedziane i znają swoich przeciwników na wylot. Jeśli taki Kimmich, który jest bocznym obrońcą, załóżmy (rzucam losową liczbę) w 8/10 sytuacjach będzie dośrodkowywał, to bramkarz zna te liczby i ma w głowie, że aha, biegnie Kimmich - powinniśmy przygotować się na wrzutkę. I w 8/10 przypadkach pójdzie dobrze i będzie cichym bohaterem, który naprawia błędy defensorów, a w 2/10 pójdzie źle i straci gola.
A teraz pomyślcie sobie co by było, gdyby jednak poszedł na krótki, a piłka byłaby uderzona po długim? Też bez szans. Wybrał tak, a nie inaczej, ale uważam, że można go tutaj usprawiedliwiać, bo matematyka stała za nim, mimo że kibicem Realu nie jestem. Chociaż większość jest raczej nawet na niego zła. Oczywiście liczbę rzuciłem losową, ale wiadomo, że boczni obrońcy częściej podają niż strzelają i to wie każdy obserwator, a co dopiero zawodnik, który dokładnie zna powiedziane liczby. Dodam jeszcze, że w pomeczowym wywiadzie RL9 pytany o tego gola odpowiedział, że sam nie wie czy to był strzał czy tzw. "centrostrzał" i piłka przez przypadek wpadła do bramki.


W każdym razie, w 27 minucie pada pierwszy gol, który w końcu otwiera nam to spotkanie. Pierwsze 25 minut to była według mnie udręka. Dziewczyna wolała robić zadania z matematyki niż oglądać, to już naprawdę musiało być nudno.
Bayern tylko podawał bez celu, chociaż trzeba podkreślić, że kilka z tych podań znalazło swoje ujście poza linią boczną. Źle wszedł w mecz Thiago Alcantara, który już w 7 minucie zastąpił kontuzjowanego Arjena Robbena. Na jego pozycję wszedł Thomas Muller, przez co od razu zmieniły się założenia taktyczne drużyny, a przede wszystkim ustawienie.
Od momentu gola w końcu zaczęliśmy widzieć jakieś emocje. Emocje, które w 43 minucie zgasił precyzyjnym strzałem zza pola karnego Marcelo.


Bramka do szatni nigdy nie jest dobra dla drużyny, która ją traci. Dzięki temu Real podbudował się i starał wyjść na prowadzenie. Od początku drugiej połowy na boisko wszedł Marco Asensio, zmieniając mało widocznego Isco. Ta zmiana była kluczowa dla przebiegu batalii, bo już 10 minut później to właśnie Hiszpan wykorzystał błąd stopera niemieckiej drużyny, pokonując Svena Ulreicha.
Do końca meczu taktyka obu drużyn była już podobna jak w pierwszej części gry, co spowodowało utrzymanie wyniki do ostatniego gwizdka.

Kontrowersje

Uważam, że pod lupę powinniśmy wziąć decyzje sędziego w tym meczu. O ile jestem sędzią koszykówki, a nie piłki nożnej, to widać jak na dłoni niektóre z fauli, nawet w telewizji. Według mnie arbiter bardzo słabo sędziował to spotkanie. Można powiedzieć, że w pewnych aspektach w ogóle go nie kontrolował. Największe zastrzeżenia to kartki, których powinna być spora ilość. Przypomnę tylko, że Daniel Carvajal czy Lucaz Vazquez nie zobaczyli nawet żółtego kartonika, chociaż ich faule często były celowe.


Z prawym obrońcą Królewskich jest również inny problem. Szczególnie dwie sporne sytuacje, które można zobaczyć poniżej. Sporo wczoraj debatowałem również na ten temat, słuchałem wywiadów, ekspertów. Większość z nich orzekła, że w pierwszych minutach gry powinien być rzut karny na Lewandowskim, który to został pchnięty przez wspomnianego zawodnika. Zgadzam się z nimi i jako przykład podaję ostatni mecz Realu z Juventusem. Uważam, że jeżeli tam był podyktowany karny, to tutaj również powinien być. Sytuacje są praktycznie identyczne. Rozpędzony obrońca pcha rękami napastnika w polu karnym, który próbuje przyjąć/zagrać piłkę. Jeżeli zobaczymy ten faul w spowolnieniu widać, że pchnięcie jest jeszcze przed podaniem Lewandowskiego co uważam, że znacznie utrudniło dokładne zagranie do Mullera.


Druga sytuacja jest już raczej oczywista i ponownie w zamieszaniu bierze udział Hiszpan oraz Polak. Tutaj już ewidentnie widać, że pociąga on Lewego przy próbie oddania strzału i wręcz ściąga w dół. Widzimy jaki jest skutek tego strzału. Pretensje kapitana reprezentacji Polski na pewno zasłużone. Od razu podbiegł do arbitra i zaczął krzyczeć. Nie wiadomo co mu powiedział, ale za takie pretensje zawodnicy często są upominani żółtymi kartkami, co mimo słusznych pretensji - powinno mieć miejsce.
Widać, że arbiter praktycznie nie panował nad spotkaniem, a jego pomocnicy nie byli za bardzo pomocni.
Tak, jak w pierwszej sytuacji można mieć jeszcze jakieś wątpliwości i to zależy głównie od interpretacji sędziego, to drugi faul jest już oczywisty i przypomina się znowu sytuacja, kiedy to Real dzięki pomocy sędziom wygrywa z Bayernem.


Jak potoczyłby się ten mecz gdyby Bayern miał wtedy wynik 2:0 czy nawet 3:0? Tego nie wie nikt.
Uważam jednak, że na światowym poziomie VAR jest niezbędny. Ciężko się tutaj nie denerwować, no ale cholera... jeśli w takiej Ekstraklasie mamy VAR i działa on w miarę dobrze - wiadomo, że sam system jest jeszcze nie do końca dopracowany, ale pomaga i oto w tym chodzi - no to kurde. Jeśli mamy mecze największych drużyn świata, to jak może nie być systemu. W każdym innym sporcie powtórki wideo są normą od wielu lat. To jednak osobny temat, który będę starał się kiedyś poruszyć, a na dzisiaj dziękuję.




Moje główne konto - @thedragonnis.

Sort:  

Nie do końca się zgodzę, że był ewidentny faul ma Lewandowskim na początku spotkania. Sytuacja w meczu Real-Juventus była całkowicie inna, tam piłka na piątym metrze przed bramką i zawodnik staranowany. Tu Lewandowski był zupełnie w innym sektorze pola karnego, a pchnięcie obrońcy nie wyglądało silne. Wydaje mi się, że sędzia sugerował się tym, że drugi obrońca też był dosyć blisko.

Co do reszty sędziowania jak najbardziej się zgadzam.

Nie napisałem, że ten faul był ewidentny. Ten jest kontrowersyjny, a drugi ewidentny.
Poza tym jestem zdania, że faul to faul, nie ma znaczenia czy jest w skraju pola karnego czy w środku... Faul to faul i nie powinno się tego rozdzielać. W innych sportach jest to dobrze widoczne, że nie ma znaczenia w jakim miejscu zostanie popełniony faul - jest po prostu gwizdany.
Ta sytuacja to głównie interpretacja. Niejeden sędzia by gwizdnął, ten akurat nie, ale rozumiem dlaczego i masz poniekąd rację. Ja jednak nie widzę różnicy. Liczy się skutek, a skutkiem było niezgodne z przepisami zagranie, a czy on by go pchnął, żeby wpadł do bramki czy zrobił to lżej jak teraz - liczy się, że był to faul. Muszę jednak przyznać, że Carvajal zrobił to umiejętnie i sędzia mógł myśleć, że Lewy symuluje.
Myślę, że gdyby jednak zagwizdał, to bez problemu obroniłby się z tej decyzji.

Ja również uważam że lepszy był Real bez spiny zrobili swoją robotę i teraz jedną nogą są w finale. Co do gry Lewandowskiego to oceniam na bidne 5/10 ale Krystynka też się zbytnio nie popisał.

Coin Marketplace

STEEM 0.21
TRX 0.26
JST 0.040
BTC 101296.09
ETH 3673.80
USDT 1.00
SBD 3.15