Nadrabianie zaległości #3

Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie – Janusz Wójcik

Janusz Wójcik to jedna z najbarwniejszych postaci polskiego futbolu. Człowiek nie znający słowa "porażka", nie przyznający się do niepowodzeń nawet sam przed sobą. Człowiek sukcesu przez większość swojego życia, pod koniec którego został wielkim przegranym afery korupcyjnej w naszej lidze. Kiedy więc natrafiłem na wspomnienia byłego trenera reprezentacji Polski nie mogłem przejść obok nich obojętnie.

Niestety książka kompletnie zawiodła moje oczekiwania. Po jej lekturze można odnieść wrażenie, że życie Wójcika składało się tylko z picia i dupczenia, piłka nożna była zaś jedynie dodatkiem. Najwięcej czysto piłkarskich fragmentów znajdujemy w opisie Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie, wszak tam Wójt osiągnął największy sukces w swojej trenerskiej karierze. Nie poznajemy jednak żadnych tajemnic warsztatu szkoleniowca srebrnej drużyny, chyba że za takowe uznamy prostackie i dosadne próby motywowania zawodników – "kiełbasy w górę" itp.

Ogólnie książka, choć napisana dość lekkim piórem niemiłosiernie mnie wymęczyła i nie jest to chyba pozycja godna polecenia.

Dekalog Nawałki – Marcin Feddek

Ostatnie lata polskiej reprezentacji mają twarz Adama Nawałki. To trener nadał tej drużynie wizerunek zwycięzców, stworzył zespół, którego po latach posuchy nie musieliśmy się wstydzić. Marcin Feddek, jak żaden inny dziennikarz, mógł z bliska obserwować rodzącą się w bólach reprezentację, która dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy.

Teoretycznie powinien to być świetny temat, jednak autor wybrał chyba najgorszy z możliwych sposobów na opisanie tej historii. Książka wygląda jakby była napisana według jakiegoś podręcznika. Kilka powtarzających się punktów (powołania, treningi, mecz) i tak w koło Macieju. Brakuje tu jakiegoś odstępstwa od tego schematu, czegoś z zębem, jajem.

Ostatecznie książka jest nudna jak konferencje Adama Nawałki, co oczywiście nie byłoby komplementem dla żadnego tytułu.