Camino de Santiago - Dzień 3 - przerwa...

in #polish6 years ago (edited)

Czołem!

Odciski na stopach da się jeszcze przetrwać, ból w śródstopiu przy każdym kroku to już było jednak za dużo, mimo to zrobiłem wczoraj około 25km, bardziej zmuszony przez okoliczności, niż z własnej woli. Teraz czas na małą regenrację. A było to tak...

Rano zobaczyłem prognozę pogody na noc, przewidywane 5 stopni. Tego nie przetrwam w hamaku, 10 byłoby nie do zrobienia bez zaimprowizowanego termoforu, szybko więc znalazłem nocleg na AirBnb, 28km do przejścia, stopy się trochę zregenerowały, pomyślałem, że dam radę. Po drodze jednak wymiękłem... Ból w stopie nie do zniesienia, przystanki co 300m, nie dam rady. Decyzja, czas na przerwę.

Sprawdziłem powrót do Utrechtu, 3 przesiadki, około 2 godziny autobusem, spoko. Czekam. Anulowałem rezerwację na nocleg, czekam. Jeden autobus nie podjechał, drugi nie podjechał. Przysiedła się do mnie para z uroczym psem, który wabił się Bajka, dowiedziałem się, że pies był z Polski, a autobusy nie kursują z powodu Wniebowstąpienia Pańskiego. Klops.

Zawsze zostają pociągi, szybka obczajka Google Maps, 13km spaceru do Bredy, nawet w tym tempie powinienem zdążyć na ostatnie połączenie do Utrechtu. Po drodze pojawił się nowy odcisk i pod koniec drogi zaczęło brakować mi powierzchni na stopach, na której mógłbym stawiać kroki bez bólu. Dotarłem, wieczorem wymoczyłem stopy i solidnie wypocząłem. Regenracja i wnioski.

Te 3 dni były niesamowicie intensywne i (mam nadzieję) nauczyłem się w jaki sposób iść z szacunkiem do swoich możliwości. Przez długi czas miałem tendencję do wyznawania zasady "twoje ciało może więcej niż podpowiada Ci Twój umysł", więc konsekwentnie ignorowałem sygnały od ciała. Nie mam już na to więcej miejsca. Za 3 dni wyruszam dalej, może wolniej, może spokojniej, tak, żeby uniknąć kolejnych wymuszonych przerw. Bez pośpiechu.

Problem z Holandią jest taki, że tutaj po prostu nie ma dzikich skrawków przyrody, gdzie ot tak można sobie rozbić namiot, a rozwiesić hamak jeszcze trudniej i to zmusza do wydłużania dystansów w poszukiwaniu dogodnego noclegu. Za to camping, na którym się zatrzymałem miał najgorsze miejsce na piknik na świecie...

Pozdrawiam!

Sort:  

Trzymaj się! A kiedyś też tak myślałem, że "ciało może więcej niż podpowiada Ci Twój umysł" :) I to jest 100% prawdy kiedy musisz walczyć o życie. Jak nie musisz, to jest w tym z 50% prawdy. Może nawet 25% ;) Więc trzeba roztropnie planować trasę :) Btw, też znam to uczucie; tysiące odcisków na stopie, ból piszczelów, ból kolan, rwące mięśnie, ogólne wycieczenie ;)

Ze względu na wysoką jakość ten post otrzymuje skromny upvote 100% od nieoficjalnego kuratora tagu #pl-podroze!

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 64455.55
ETH 3147.84
USDT 1.00
SBD 3.94