Wspomnienia emigracji zarobkowej do UK - jak zdobyłem kapitał na inwestowanie w krypto
Emigracja
Zanim zająłem się na poważnie krypto, musiałem zdobyć kapitał. Niestety podczas bańki w 2013 roku nie miałem prawie żadnego kapitału na start, więc nie wyciągnąłem wiele z tego interesu, chociaż i tak krypto pozwoliło mi się wtedy odbić od dna. Pamiętam, że zostało mi na koncie niewiele ponad 1000 zł i zaczęła się akurat mania na DOGE i inne alty, dzięki czemu byłem w stanie bardzo ładnie podreperować sobie budżet podczas studiów.
Pod koniec lutego 2015 ze względu na brak pracy i chęci do przebywania w Polsce, postanowiłem wyjechać do UK i tak znalazłem się w królestwie 25 dnia tegoż miesiąca. Zabrałem ze sobą 600 funtów. Przez pierwsze 1.5 miesiąca mieszkałem u kuzyna, a następnie wynajmowałem pokój w domu, który znajdował się 3 minuty piechotą od bram mojej firmy.
W nocy z 27 na 28 już poszedłem do pierwszej pracy na sortowni firmy kurierskiej YODEL, tak więc nie dałem sobie zbyt dużo czasu na aklimatyzację ;) Co ciekawe, pracę miałem już częściowo załatwioną z Polski, to znaczy byłem umówiony na rozmowę rekrutacyjną w Job Center, która odbyła się drugiego dnia po moim przylocie. Tak więc nie próżnowałem, tylko od razu dałem się porwać potężnym trybom brytyjskiej gospodarki.
Niestety a może i stety, praca ta trwała tylko 7 dni, po czym dostałem bardziej ludzką (taka się na początku wydawała) pracę w fabryce masek dla pilotów myśliwców, oraz specjalistycznych strażackich i przeciwko zagrożeniu biologicznemu. Wracając jeszcze do pierwszej pracy, to zmianę zaczynałem o 3... w nocy, a kończyłem o 9 rano. To był ostatni dzień lutego i pierwsze dni marca więc o tej godzinie był lekki przymrozek, a do pracy jechałem ok 10 minut rowerem. Pierwszego dnia rozładowałem razem ze starym Anglikiem dwa tiry pełne paczek, na szczęście kolejne dni stałem już tylko przy pasie transmisyjnym i sortowałem paczki do klatek z odpowiednimi kodami pocztowymi. Co ciekawe w pracy tej byli sami rodowici Brytyjczycy, nie licząc obywatela Sri Lanki, który zrezygnował po jednej nocy. Dodatkowo byli to w większości młodzi ludzie, jeszcze przed 30, bardzo mili i pomocni. Kierownik zmiany, starszy Anglik pracował ze wszystkimi przy taśmie, a jak był straszny zapierdziel to wychodzili ludzie z biura i też pomagali.
Kolejna praca, do której przeskoczyłem z dnia na dzień, nie zaliczając żadnego dnia ,,bezrobocia”, była jednak pod pewnymi względami gorsza. Niby był to ,,pełny” etat po 8 godzin dziennie + 1.5 godziny przerw, ale rozciągało to dzień pracy do prawie 9.5 godziny a dodatkowo konieczność dojazdu 3 autobusami sprawiała, że od wyjścia z domu do powrotu trwało to ok 14 godzin... Stawka w tej pracy była na okresie próbnym wyższa od płacy minimalnej kosmetycznie i wynosiła z tego co pamiętam zaledwie 7.2 funta, co dawało czystą tygodniówkę 247 funtów. Była to również praca przez agencję. Cechowała się tym, że pracowali tam prawie sami emeryci, oraz trochę młodych Polaków. Właściwie nic nie trzeba było tam robić, ponieważ firma miała przestój, czekała na nową specyfikację masek od USAF. Jakiś bolec wyskakiwał i potencjalnie pilot mógł się udusić, dla tego firma miała perspektywę przerobienia kilku tysięcy masek, co miało się odbyć w jakiejś bazie na pustyni w Teksasie i miała tego dokonać grupa ludzi z UK, która wówczas trenowała w firmie optymalną procedurę naprawy tych masek. Tak więc pracy było mało, pracując w opór wolno dało się robić przez max 5 godzin, a dalej trzeba było siedzieć i stukać palcami w biurko... Owa gehenna trwała 4 tygodnie, po których znalazłem pracę właściwą, gdzie spędziłem rok i 3 tygodnie. Dowiedziałem się o niej dzięki ludziom z firmy numer 2, więc wszystko było częścią jakiegoś planu, który życie przede mną odkrywało. Było to zatrudnienie już nie przez agencję ale bezpośrednio pod brytyjską firmą.
Firma w której spędziłem najwięcej czasu, zajmowała się wytwarzaniem elementów strukturalnych (poszyć) samolotów, w tym głównie elementów obudowy silników (mój dział). Praca od strony technicznej przez pierwsze miesiące niesamowicie mnie pasjonowała tak że, czytałem branżowe strony i interesowałem się technologią kompozytów. Po ok pół roku pojawiło się lekkie znużenie, bo już niczego innego się nie uczyłem, a po 9 miesiącach miałem dość i wiedziałem, że chcę sobie wyznaczyć datę powrotu do Polski. Ostatecznie złożyłem wypowiedzenie pod koniec marca, a odszedłem 25 kwietnia, chociaż obowiązywał mnie zaledwie tydzień wypowiedzenia. Wszyscy, łącznie z angielskimi kierownikami zmian dziwili się takiej decyzji i dawali wyrazy głębokiego szacunku, bo standardem było, że np. młody Anglik rzucał pieczątką team leaderowi w połowie zmiany i mówił, że kończy z tą firmą, była nawet sytuacja, że jeden z ważniejszych inżynierów od procesu czy tam kontroli jakości odszedł z dwu dwu tygodniowym, chociaż firma domagała się miesięcznego.
Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda taka praca:
Zarobki
No dobra, ale liczby głupcze:
Zarobki netto wliczając w to zwrot podatku wyniosły w okresie 25.02.2015 – 25.04.2016)
29 922 GBP / 14 miesięcy = średnio 2137 GBP na miesiąc
Kurs funta, po jakim dokonywałem wymian wyniósł (średnia ze wszystkich wymian na PLN dokonywanych w tym okresie, wliczając koszty transakcyjne):
5.71zł
Tak więc mamy:
29 922 * 5.71 = 170 854zł – to jest kwota netto zarobionych pieniędzy przeliczona po kursie, po jakim dokonywałem wymian GBP na PLN.
170 854zł / 14 miesięcy = średnio 12 203zł miesięcznie netto zarobku
Tutaj formularz podatkowy P60 za rok 2015/2016:
Oczywiście od tego odejmujemy koszty życia.
Mieszkałem w trzech miejscach, przez 7 tygodni u kuzyna, następnie zaledwie tydzień w domu, z którego szybko postanowiłem się wyprowadzić i resztę czasu w całkiem przyjemnym miejscu, znalezionym dzięki pomocy jednego z wykopowiczów i dodatkowo na kompletnym farcie, bo już miałem wracać do Polski zniechęcony poprzednim lokum i złym samopoczuciem.
Pierwsze 2 miesiące kosztowały mnie: 830 GBP, wliczam w to także 180 GBP utraconych z depozytu
Kolejne 12 miesięcy kosztowało mnie 11 x 400 funtów + ostatni niecały miesiąc 350 GBP, a więc razem 4750 GBP.
Suma opłat za wynajem = 5580 GBP * 5.71 = 31 861zł
Wszystko będę przeliczał po kursie 5.71 dlatego, że za tyle wymieniłem zarobione pieniądze, więc przyjmuję założenie że gdybym nie płacił nic za mieszkanie to te pieniądze też bym wymienił po takim właśnie kursie.
Jedzenie to dosyć prosta kalkulacja dzięki szacowaniu tych wydatków przez aplikację w banku, przyjąłem, że średni miesięczny koszt pożywienia, wliczając w to śladowe ilości alkoholu, oraz jedzenie na mieście to 200 GBP na miesiąc.
Tak więc 200 GBP * 14 miesięcy = 2800GBP * 5.71 = 16 000zł
Wynajem + jedzenie = 47 861zł
Wydatki inne:
Bilety lotnicze oraz komunikacyjne kupowane za funty w przybliżeniu kosztowały mnie 600 GBP czyli ok 3420zł.
Elektronika i inne pierdoły 1800 GBP
Podróż 850 GBP
Ubrania i dodatki 680 GBP
Straty (bukmacherka, inwestycje w skiny xD) – 450 GBP
Dentysta 245 GBP
Doładowania tel 100 GBP
Koszty początkowe (pościel, poduszki, kołdra, naczynia i inne bzdety) ok 100 GBP
Koszt kosmetyków max 100 GBP za cały okres
Siłownia 70 GBP
Hotel 65 GBP
Suma dodatkowych wydatków = ~ 4400 GBP * 5.71 ~ 25 000zł
47 050zł + 24 000zł = 72 050zł
Natomiast suma transferów do Polski jaką udało mi się odtworzyć z historii TransferWise (tutaj mój reflink jak ktoś potrzebuje serwisu do tanich międzynarodowych przelewów: https://transferwise.com/u/dawidr2) wyniosła około 16 642 GBP czyli ok 93 947zł + 1700zł przetransferowane w inny sposób co daje ok 95 647PLN.
Tak więc suma oszczędności to 170 854zł – 72 050zł = ~ 95 804zł.
Czyli w całym wyliczeniu zgubiło się nam jakieś... 150zł xD co przy takich sumach nie jest dużą liczbą zważywszy, że nie spisywałem wszystkiego aż tak dokładnie.
Jeszcze trochę statystyki na koniec:
Stosunek kosztów podstawowych do zarobków netto = 47 861 / 170 854 = 28%, więc 72% zarobków to były oszczędności netto.
Biorąc pod uwagę jednak wszystkie wydatki ostatecznie % oszczędności wyniósł 95 647 / 170 854 = 56%
95 647 / 14 miesięcy = 6831zł miesięcznie oszczędności.
Ilość przepracowanych godzin.
Wiele osób zarzucało mi, że aby tak zarobić trzeba pracować po 80 godzin w tygodniu i inne bzdury. Napiszę jak było.
Przez pierwsze pół roku pracowałem w trybie 16-24 z nadgodzinami sobota i niedziela po 8 godzin. Tak więc max co mogłem wyciągnąć to było 40 godzin w tygodniu + średnio 16 w weekend i czasami jakieś dodatkowe 2 godziny w tygodniu czyli maksymalnie 58 godzin, ale średnio myślę 54-55. Rekordowy streak to było 44 dni pracy bez przerwy, oczywiście soboty i niedziele też, niestety musiałem przerwać, bo HR wysłał email do mojego managera że to wbrew polityce firmy xD
Drugie pół roku spędziłem pracując w trybie 4 on 4 off czyli 4 dni pracy po 12 godzin od 18 do 6 rano a następnie 4 dni wolnego. Nadgodziny w tym trybie wyglądały tak że z tych 4 dni wolnych można było przepracować 2. Czyli np. 4 dni pracy, dzień wolnego, praca, dzień wolnego, 4 dni pracy. W tym trybie nie było bank holiday, jak ci wypadły pracujące dni w Wielkanoc to jak chciałeś wolne to musiałeś użyć urlop, którego w tym trybie było tylko 20 dni. Za to biorąc 4 dni urlopu dostawało się de facto 12 bo 4 dni wolnego, 4 dni urlopu i znowu 4 dni wolne. Więc 5 x 12 dniowych urlopów albo nawet jeden długi na ponad 40 dni. Pracując w ten sposób zdarzyło mi się zrobić kilka razy 72 godziny w tygodniu, ale było też ponad 2 miesiące przestoju gdzie nie było żadnych nadgodzin a bywały miesiące gdzie zdarzało się zrobić ich 12 w całym miesiącu tylko. Tak więc w drugim okresie robiłem średnio mniej godzin tygodniowo, ok 50.
Lifestyle xD
Tu raczej nietrudno się domyślić że praca po 50 godzin + w tygodniu i to na nocki nie sprzyja rozrywkowemu życiu. Wyjścia do pubów policzył bym na palcach jednej ręki, do tego jeden wypad do Londynu i kilka przejażdżek po okolicznych miasteczkach dzięki uprzejmości kolegi @valotr z wykopu.
Reszta czasu spędzona w domu, głównie na dokształcaniu się i szukaniu ciekawych inwestycji co pozwoliło mi na zarobieniu dodatkowo sporej kwoty.
Podsumowanie
UK bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie pod względem zarobków ponieważ przed wyjazdem zakładałem że jeśli uda mi się na czysto odkładać 4000zł miesięcznie to będę zadowolony. Odcinając początkowe słabsze miesiące i biorąc pod uwagę ostatnich 10 to kwota ta była 2 razy większa bo ok 1400 GBP czyli 8000zł.
Tą krótką emigrację mogę zdecydowanie zaliczyć na plus ponieważ dała mi niezależność finansową i pozwoliło zaangażować bez ryzyka większe środki w inwestycje kryptowalutowe co w ostatnich miesiącach tego roku pozwoliło mi pomnożyć kapitał.
Przelewy pieniędzy do Polski z zagranicy, polecam do tego serwis TransferWise: https://transferwise.com/u/dawidr2
Fajny opis zawsze się zastanawiałem jak to wygląda z detalami
Świetny wpis, bardzo wiele osób nie podlicza tego a tym bardziej nie chce dzielić sie takimi informacjami. Bardzo ciesze sie że pokazałeś jak to faktycznie wyglada. Gratuluje że udało Ci się to, wcale się nie dziwie ze wiele osób wyjeżdza
woooooo beautfil my friend
Hm, w linku referal - warto o tym wprost informować. Poza tym tip!
Dzięki za tip hehe.
Jest w tekście wcześniej:
(tutaj mój reflink jak ktoś potrzebuje serwisu do tanich międzynarodowych przelewów
Hi @dawidrams! @cardboard just sent you a 0.01 SBD tip!
Here is the latest post from @cardboard: Cześć! Zrobiłem Bota Na Steemit I Potrzebuje Pomocy Przy Testowaniu :)
Feel free to follow @cardboard blog if you like the content :)
More about tipu bot (click :) Upvote this comment is you want to support this project - thanks!
Dzięki za tyle szczegółów finansowych. Zazwyczaj ludzie nie chcą o tym mówić.