O nierozdmuchiwaniu problemów - Jordan Peterson

in #polish6 years ago (edited)
Witajcie :) Dziś na początek mojej aktywności tutaj, chciałem podzielić się swoim krótkim wpisem który jakieś pół roku temu zamieściłem na innym portalu. Jest to fragment wykładu Jordana Petersona, który uznałem za jeden z ciekawszych momentów, wartych przetłumaczenia i osobnej notki. Poniżej więc dzielę się jego treścią :)

Znacie ten typ człowieka, spotykanego równie często w sieci, co poza siecią, który gdy usłyszy jakikolwiek news ze świata, nawet taki w którym trzeba by się naprawdę mocno doszukiwać związku z polityką, to po niecałych 3 mikrosekundach krzyczy "Bo tak to jest z socjalizmem!" albo "Bo tak się kończą rządy tych prawicowców!" lub inne kategoryczne, absolutne, skrajne i generalizujące stwierdzenia?

Urzędnik popełnił błąd - słyszymy wtedy od takiego człowieka "trzeba było wybrać Korwina to by nie było tego problemu, bo by nie było urzędników". ;) Ktoś się zatruł w restauracji - "lewacy chcą by państwo narzucało nam sanepid, a to nic nie daje, czas na wolny rynek, wtedy klient by decydował, wtedy było by pięknie". Ktoś pobił kogoś o orientalnym kolorze skóry - "czas na rządy które nie będą faszystowskie, rasistowskie i opresyjne!". Wszyscy to znamy nie ważne jakie mamy poglądy, dotyczy to wszystkich opcji politycznych.

Tak więc tutaj mam ciekawy fragment wykładu Jordana Petersona, który do tego się odnosi, i nie tylko do tego, można to uznać za dość uniwersalne przemyślenie na temat naprawiania problemów w różnego rodzaju "systemach", czy to politycznych, społecznych, czy innych, takich jak... związek z naszą drugą połówką:

Gdy coś jest nie tak z Twoim komputerem, musisz wybrać odpowiedni poziom analizy [na którym będziesz operować], by to naprawić. Możesz stwierdzić, że coś jest nie tak z układem scalonym, może miejsce w którym coś było lutowane pękło. Ludzie którzy projektują mikrochipy natrafiają natomiast na szalony problem związany z tym, że mikrochipy robią się coraz mniejsze i mniejsze. Więc małe "przewody" mają teraz szerokość mierzoną w atomach, powiedzmy mają 20 atomów szerokości. Naprawdę stają się cienkie, a to stwarza problem którego nikt się nie spodziewał. Mianowicie na poziomie kwantowym istnieje niepewność odnośnie tego gdzie elektrony mogą być, normalnie nie ma z tym problemu, bo stopień niepewności co do tego gdzie elektrony będą jest na tyle mały, że w przypadku obiektów wielkości człowieka nie ma to znaczenia. Ale na poziomie subatomowym, na którym zaczynają być tworzone te mikrochipy, elektrony czasem znajdują się poza przewodem, przewody są tak cienkie, że będą same z siebie robić zwarcia, bo elektrony nie są na tyle stabilne by utrzymać się na tak cienkim przewodzie.

Wspominam o tym, by pokazać, że problem który istnieje w systemie, może istnieć na różnych poziomach tego systemu, i nie jest oczywistym gdzie zacząć poszukiwania problemu. Wiele politycznych dyskusji tak się zaczyna. Wiecie, na przykład firma splajtuje i jej udziałowcy dostają... albo powiedzmy że bank upada i ludzie nie mogą wypłacić swoich pieniędzy, i jedną z reakcji na to jest "noo, to pokazuje tylko jak zgniły jest system kapitalistyczny!". Może i pokazuje, ale wygląda na to, że to nie jest odpowiedni poziom do rozpoczęcia dyskusji na temat tego problemu. To jest jak brzytwa Ockhama w świecie naukowym, czyli należy używać najprostszego wyjaśnienia. Może nie najprostszego pasującego do faktów, bo nie organizujesz swojego postrzegania świata według faktów, ale chodzi o to, że należy użyć najprostszego narzędzia którym możesz się posłużyć i które to narzędzie może naprawić problem. Więc jeśli złapiesz flaka w samochodzie, nie kupujesz nowego auta, tylko wymieniasz dętkę, jeśli będziesz umiał. Szukasz więc rzeczy która naprawi coś z najmniejszym udziałem czasu i wysiłku. Coś w tym stylu. Z najmniejszym udziałem czasu i wysiłku, bo masz ograniczony czas i masz ograniczone zasoby, więc oszczędzanie ich jest logiczne.

Mówię wam o tym również z praktycznych powodów, bo to jest coś bardzo przydatnego w życiu. Jeśli kłócisz się z kimś, należy kłócić się o jak najmniejszą rzecz o którą możecie się kłócić, która będzie w stanie naprawić problem. Musisz być bardzo precyzyjny, zdać sobie sprawę co dzieje się na poziomie mikro i jakie jest minimum które musi być zrobione by rozwiązać sprawę, i kłócić się o to minimum. To jest szczególnie prawdziwe w związkach, jeśli druga połówka cię wkurza i chcesz by się zmieniła, myślisz sobie "jaka jest minimalna zmiana która musi zajść, i o którą mogę prosić tą osobę, żeby osiągnąć stan w którym będę mógł chociaż powiedzieć, że przestała mnie wkurzać", bo w przeciwnym wypadku kłótnia stanie się rozdmuchana i za każdym razem gdy będziecie chcieli przedyskutować jakiś problem, to skończycie na kłótni o to czy w ogóle powinniście być razem. A wtedy będzie po wszystkim, bo nigdy nie rozwiążecie problemu i wtedy naprawdę przestaniecie być razem, bo problem zostanie nierozwiązany.”

Przetłumaczony powyżej fragment znajduje się od 40:25 do 43:57 w poniższym wideo:

Co o tym myślicie? Ma to sens, natomiast czy widzicie jakieś wady takiego podejścia? Czy może czasem trzeba rewolucyjnie wyrzucić cały "system" zamiast przeprowadzać drobne zmiany, "fixy" mające utrzymywać przy życiu coś co nie ma sensu?

Ja uważam, że na pewno diagnozę warto rozpoczynać od drobnostek, od tego niskiego poziomu. Zapewnia to nam dyskusję lepszej jakości niż rzucanie stwierdzeniami absolutnymi. Natomiast, oczywiście w niektórych przypadkach analizując kolejne drobnostki i przechodząc do coraz wyższych "poziomów", możemy rzeczywiście dojść do wniosku, że summa summarum cały system nadaje się na śmietnik.

Coin Marketplace

STEEM 0.26
TRX 0.13
JST 0.032
BTC 60955.99
ETH 2884.24
USDT 1.00
SBD 3.63