Tematy tygodnia (#temaTYgodnia). Postanowiłem by więcej nie postanawiać.
Plany zamiast postanowień!
Moje postanowienia...? Nie mam. Nie lubię postanowień. Zazwyczaj wytrzymuje z nimi około jednego miesiąca. Kiedyś co roku coś sobie obiecywałem. Na przykład, że nie będę robił tego a zrobię to. Będę regularnie ćwiczył, biegał, skakał a nawet latał by poprawić kondycję, a następował taki moment i pstryk, jak za sprawą magicznej różdżki. Wracałem stary ja. Niezorganizowany, wiecznie narzekający i cholernie leniwy. Przez te wszystkie rozczarowania nasunął się pewien wniosek - zapewne robię coś źle. I dziś mogę powiedzieć, że miałem racje. Zamieniłem noworoczne postanowienia w plany. By jednak plany się ziściły, muszę zadać sobie kilka pytań:
1. Co właściwie chcę zrobić?
2. Co będzie niezbędne by to osiągnąć?
3. Ile drogocennego czasu może mi to zająć?
4. I jak ma wyglądać efekt końcowy.
Gdy już odpowiem sobie na te 4 pytania, określam taki swój deadline. Który naprawdę dead nie jest, bo czasami się rusza :). Zaraz powiem dlaczego ten deadline dla mnie jest aż tak istotny. Wyobraźcie sobie najgorszą rzecz jaką człowiek jest w stanie sobie zrobić - czyli przejść na dietę redukcyjną. By sprawdzić czy sposób naszego odżywiania działa efektywnie, to musimy:
a) mieć punkt odniesienia
b) odpowiednie narzędzia by te efekty ocenić.
Bardzo trudno po prostu powiedzieć sobie - odchudzam się, będę jadł zdrowo i po prostu to zacząć. Tak bez planu żywieniowego, liczenia kalori itd. Często w takim przypadku nasza redukcja zakończy się na pierwszym "oszukanym" dniu. Lecz gdy poznamy swoją wagę początkową, przygotujemy plan i co tydzień będziemy wskakiwać na tą wagę zauważymy coś co będzie motywować nas, by tą dietę trzymać - efekty.
Deadline pozwala przejść do oceniania tychże efektów. Co jest bardzo ważne w procesie motywacyjnym. Często dzielę jedno zadanie na kilka "etapów". I po każdym zakończonym etapie zabieram się do podsumowywania całego zadania. Pomaga mi to w utwierdzaniu się, że to co robię nie idzie na marne. Taki prosty trik organizacyjny.
U mnie ten sposób - o dziwo - działa zawsze. Nazywam to reżimem. Wszystko sobie rozkładam, planuje krok po kroku a następnie na sam koniec owoce mojej pracy są poddawane mojej krytyce. Poniżej w punktach napiszę co chcę osiągnąć w następnym roku - tak w skrócie.
1. Rozpocząć autostopową wyprawę dookoła świata!
Moi fejsbukowi znajomi mają przesrane. I to totalnie. Bowiem w tym roku planuje być gorszy niż wszystkie świeżo upieczone mamy wrzucające fotki swoich dzieci na tablice :) Będę wrzucaj je z podróży. Prawdziwy koszmar.
Razem z @saunter planujemy w tym roku rozpocząć nasze podróżnicze opus magnum. Pojechać w prawo i za jakieś 100 000 kilometrów wrócić do domu od lewej strony. Czy się uda? Pewnie tak. Ale już dziś zapraszam Was na nasz nowy steemitowy blog @steem-hikers, gdzie znajdźcie masę postów z naszej podróży ;)
2. Redukcja wagi!
Święta w domu = tkanka tłuszczowa w ciele. Aktywność fizyczna sukcesywnie też zaczęła zanikać. Najwyższa pora rozpocząć mój coroczny cykl żywieniowy i spalić to. W tamtym roku był duży fail. Po dwóch miesiącach i ośmiu kilogramach utraty wagi wywiesiłem białą flagę. W tym roku planuje policzyć się z panem cukrem i zepchnąć go do narożnika.
3. Językowe rewolucje.
Niektórym najchętniej bym poucinał. Ale nie o to cho. W 2017 poświęciłem sporo czasu na poznawanie nowych języków. Zamierzam kontynuować i ciągnąć to jeszcze długo. Efekty mnie napędzają. Planuję zwiększyć intensywność.
4. Bez zadyszki na K2
Sport był zawsze ze mną. Nawet gdy na szkolnym boisku musiałem dryblować pomiędzy drzewami, to konsekwentnie trenowałem by zostać kiedyś piłkarzem. Nie udało się. Pewnie dlatego, że skauci nie mogli wypatrzeć mnie przez te sosny i świerki rosnące na boisku i wokół niego. Dziś pomimo tego, że nie zostałem zawodowym sportowcem, to trenuje. Wychodziło różnie. Planuje trenować więcej niż dotychczas. To mój cel.
5. Więcej czasu na steemit.
O tak. Odkąd zarejestrowałem się na steemit, to rzadko odwiedzam inne portale. I szczerze? Nie żałuje. Poznałem tu sporo ciekawych ludzi, na których treści trafiam bez pomocy jakiegoś beznadziejnego algorytmu. Mam nadzieję, że tak zostanie i uda mi się przyciągnąć również innych. Oby tak.
6. Nauczyć się czegoś nowego.
I tu pojawia się problem. Bo niby mam ogromną chęć nauczenia się czegoś nowego, ale tak do końca nie wiem co może być przydatne, praktyczne a jednocześnie mogłoby mnie zainteresować. Jeśli Twoim postanowieniem/planem/celem jest też czegoś się nauczyć, to napisz! Być może mnie zainspirujesz: )
Często plany modyfikuje. Mogę mieć ten komfort, bo nie ustalam dla siebie sztywnych założeń.
grafika pexels.com
Powodzenia!
Dzięki :)
Powodzenia! Też mam kilka postanowień na 2018 rok jednak zachowuje to dla siebie :)
Enjoy chłopaki 🙌
Powodzenia życze i w sumie mam podobne (języki, kondycja, podróż), także jakoś tam razem będziemy się wspierać, może dwóch leniuchów daje pracusia :D
Podczas gdy jedna osoba łapie stopa, druga rozwiązuje fiszki :D
Popraw sobie tag na tematygodnia.
Poprawione. Dzięki :)
Powodzenia :)
Plan to lepsza wersja postanowienia:)
Powodzenia!