Jedno zdjęcie, jedna historia #3
Post z cykl "Jedno zdjęcie, jedna historia", czyli zdjęcie opatrzone krótką historią związaną z jego powstaniem lub miejscem, którego dotyczy.
Most Hohenzollern w Kolonii
Aparat: Sony ILCE-6300; Shutter Speed: 1/160s; ISO: 200; Focal Lengtg: 39 mm; Lens Model: E PZ 16-50mm F3.5-5.6 OSS
To jedno z kilku zdjęć zrobione na moście kolejowo-pieszym Hohenzollern w Kolonii, podobnie jak wiele innych mostów w różnych miastach jest on miejscem, gdzie zakochani wspólnie zapinają kłódki z własnymi inicjałami (lub imionami) na znak ich miłości. Skąd się wzięła ta tradycja, prawdopodobnie pochodzi znad chińskiego jeziora Qiandoaohu w prowincji Zhejiang. "Na wyspie World of Locks zgromadzono dotychczas ponad 1000 zabytkowych i blisko 150 tys. nowoczesnych kłódek"
Obecnie w Europie w niemal każdym dużym mieście znajdziemy "mosty miłości", w Polsce również takie znajdziemy np. Most Tumski we Wrocławiu, czy Kładka Bernatka w Krakowie.
Paryż był pierwszym miastem, które oficjalnie zdecydowało się usunąć wszystkie kłódki z najsłynniejszego mostu miłości - Pont des Arts. Z uwagi na zagrożenie przeciążenia konstrukcji mostu, podjęto decyzję o usunięciu wszystkich kłódek. Poczyniono pewne modyfikacje po których obecna konstrukcja barierek uniemożliwia zawieszenie żadnych kłódek.
A jaka jest wasze zdanie o tej tradycji? Czy mosty obwieszone tysiącami kłódek stanowią atrakcje i wyglądają ładnie? Czy może wręcz przeciwnie szpecą miasta? No i czy miłość zamknięta kłódką jest trwała?
Według mnie to bardzo miła tradycja. Napewno nie wpływa znacząco na związek, ale jest to w jakimś stopniu deklaracja obydwu stron. A i przy tym wygląda to świetnie. W Szczecinie także jest taki most, zawsze jak na nim jestem to oglądam kłódki i zastanawiam się ile z tych par jest nadal razem 😁
Może warto by zrobić badania na ten temat, co najmniej doktorat gwarantowany :)