Czas na piwo #01– Březňák Tmavé Výčepní Pivo 10°
Zacznę od tego, że miałem kilka tygodni temu pewną wybuchową historię z pewnym stoutem. Gdy ostatnio byłem w Polsce to dostałem od kolegi kilka butelek piwa z lokalnego browaru, świeżo rozlewanych, więc nie martwiłem się, że będzie miało krótki termin ważności. Wśród nich był po raz pierwszy uwarzony stout. Wszystkie butelki jak zwykle wstawiłem do szafki.
Pewnego ranka, gdy wstałem do pracy zauważyłem na podłodze nieopodal szafki sporych rozmiarów brązową kałużę. W pierwszej chwili nie wiedziałem co mogło być przyczyną tego "potopu", dopiero gdy zacząłem organoleptycznie badać płyn na podłodze zrozumiałem, że to najprawdopodobniej piwo. Zajrzałem do szafki, a tam wszystkie butelki stoją jak je zostawiłem, zacząłem je podnosić i okazało się, że jedna z nich właśnie ten stout z olsztyńskiego browaru jest pusta, a w zasadzie, że od niej denko odpadło.
Oczywiście dostałem porządnych ochrzan od żony, jakby to była moja wina, że piwo wybuchło. Gdy później rozmawiałem o tym z żoną, to przyznała, że słyszała w nocy coś jakby wybuch, nawet wstała i poszła do salonu, ale nic nie zauważyła, więc położyła się spać. Co było przyczyną nie wiem? Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją.
Březňák Tmavé Výčepní Pivo 10°
Nie każde piwo wybucha, więc czasami udaje się jakieś wypić. Tak było w przypadku tego ciemnego piwa z czeskiego browaru Pivovar Velké Brezno - Březňák, kupiłem je w Niemczech, gdzie sprzedawane jest pod nazwą Březňák Schwarzbier.
Poniżej opis producenta:
Piwo o pysznym smaku, wyraźnym zapachu i typowym kolorze. Pijącego zaskoczy przyjemny smak, mniej słodki niż w przypadku innych ciemnych piw. Březňák Schwarzbier wygrał najbardziej prestiżowy konkurs piwny - Złoty Puchar PIVEX'98.
Březňák Schwarzbier
Styl: German Schwarzbier
3.80% ABV
No IBU
Kraj pochodzenia : Czechy
Po przelaniu piwa do szklanki możemy podziwiać jego ciemnobrązową, prawie że czarną klarowną barwę, a także wysoką na trzy palce drobną kremową pianę, która utrzymuje się dość długo pozostając po sobie pierścienie na ściance szklanki.
Aromat umiarkowanie słodowy, wyczuwalny zapach pieczonego chleba, karmelu i zimnej kawy. Aromat jest bardzo lekki i przyjemny.
Smak jest słodki karmelowy z nutami palonej kawy i lekko goryczkowym zakończeniem. Jedyną wadą jest to, że po czterech łykach staje się za słodki.
Ogólnie piwo jest dość poprawne jak na koncernowego Schwarzbiera, czyli "ciemny niemiecki lager, w którym palony, ale delikatny słód jest równoważony umiarkowaną goryczką chmielową". Ładnie się prezentuje w szklance, świetnie pachnie i w pierwszych łykach smakuje, ale niestety jest zbyt słodkie i po czwartym góra piątym łyku przestaje już smakować jak piwo. Niestety zbyt mało goryczki.
