Pojechałaś :D
Warto czytać zapisy, na które się powołujemy, a także licencje - sam link do licencji nic nie da, gdy na przykład nie zezwala ona na użycie dzieła w celach komercyjnych (chyba, że wyłączymy "licznik"). Prawo cytatu jest bardzo nadużywane. Mnie samej, gdy go przeczytałam jakiś czas temu, nieco mi zrzedła mina. Zrezygnowałam niedawno z jednego tematu, bo nie byłam na 100% pewna, czy mogę wykorzystać grafiki.
To kwestia Waldemara Borewicza - reżysera Spadkobierców Grunwaldu w serialu Zmiennicy Stanisława Barei. Okazuje się, że nie tylko reżyseria, ale również tworzenie postów. :)
Oj nie miała racji Ola Kozeł, która w Misiu radziła Rysiowi Ochódzkiemu:
Słuchaj, ukradli tobie paszport. Ukradnij komuś i ty, ja ukradnę!
A ja mam małe pytanie "przy okazji", jak wygląda z perspektywy steemitowej netykiety (nie prawnej) ponowne (lub równoległe) publikowanie własnych treści udostępnionych na innych stronach?
Zważywszy na niepewną przyszłość blogów i różne losy hostingów, równoległe archiwizowanie tekstów przy pomocy bockchain jest całkowicie zrozumiałe i w pełni akceptowalne.
Dobrze jest jakoś udowodnić, że jesteś autorem tamtych tekstów. Na przykład, jeśli teksty te opublikowałeś na swoim blogu, wstaw na nim gdzieś w stopce, w nagłówku albo w miejscu gdzie linkujesz swoje konta w mediach społecznościowych link do swojego profilu na Steemit (bo zakładam, że ciężko namówić autora do linkowania do konta, które go okrada z jego twórczości :-] ).
Zawsze będziesz się mógł na to powołać w razie wątpliwości. Czasami Twój post może zostać wykryty przez bota do tropienia podobnych treści i potencjalnych plagiatów @cheetah (choć podobno ma on jakiś mechanizm wykrywający właśnie takie przypadki - ale pewności nie mam). Wtedy możesz w odpowiedzi na jego komentarz wskazać na dowód, że to jednak Twoje teksty. Bota to nie obejdzie ale potencjalni głosujący zapewne sprawdzą i nie powstrzymają się przed upvotem.
Zaczęło się dobrze.
"Czy wsiadając do samochodu wykrzykujemy lub umieszczamy za szybą kartkę "Jadę w oparciu o Prawo o ruchu drogowym!"?" - aż się zaśmiałem, fajne.
Niestety, skończyło się jednak gorzej. To chyba taki śmiech przez łzy.
"Głupota ludzka nie zna granic". :D Tyle w temacie.
E tam, cały tekst jest smutny.
To są efekty braku wiedzy połączonego z zaufaniem, że jak ktoś umieszcza takie formułki to i ja wstawię i będzie dobrze.
Zastanawiające jest, że jeżeli chodzi na przykład o prawo podatkowe i wypełnienie PIT-a ludzie jakoś bardziej się przykładają - sami sprawdzą co i jak rozliczyć, zaniosą dokumenty profesjonaliście i zapłacą za usługę prawidłowego przygotowania zeznania. A już gdy chodzi o twórczość, to pełen luz. Coś się wklei, coś weźmie, nagada bzdur na temat konkretnej osoby. Prawo podatkowe - ważne, poważne, szanuj. Kodeks ruchu drogowego - coś tam musisz wiedzieć, ale ogolnie luz, tylko uważaj, żeby cię niebiescy nie złapali. Prawo autorskie - he?
Powiem szczerze, że jestem w szoku, że w komentarzach jeszcze nie ma gównoburzy pod tytułem "Polska talibanem Europy, bo przecież na światłym Zachodzie tego nie ma" :) Ten steemit to jednak kulturalna sprawa :)
Pojechałaś :D
Warto czytać zapisy, na które się powołujemy, a także licencje - sam link do licencji nic nie da, gdy na przykład nie zezwala ona na użycie dzieła w celach komercyjnych (chyba, że wyłączymy "licznik"). Prawo cytatu jest bardzo nadużywane. Mnie samej, gdy go przeczytałam jakiś czas temu, nieco mi zrzedła mina. Zrezygnowałam niedawno z jednego tematu, bo nie byłam na 100% pewna, czy mogę wykorzystać grafiki.
To kwestia Waldemara Borewicza - reżysera Spadkobierców Grunwaldu w serialu Zmiennicy Stanisława Barei. Okazuje się, że nie tylko reżyseria, ale również tworzenie postów. :)
Oj nie miała racji Ola Kozeł, która w Misiu radziła Rysiowi Ochódzkiemu:
Warto być uczciwym.
No nie warto jej było słuchać, bo:
ale poza tym:
:-D
A ja mam małe pytanie "przy okazji", jak wygląda z perspektywy steemitowej netykiety (nie prawnej) ponowne (lub równoległe) publikowanie własnych treści udostępnionych na innych stronach?
Zważywszy na niepewną przyszłość blogów i różne losy hostingów, równoległe archiwizowanie tekstów przy pomocy bockchain jest całkowicie zrozumiałe i w pełni akceptowalne.
Dobrze jest jakoś udowodnić, że jesteś autorem tamtych tekstów. Na przykład, jeśli teksty te opublikowałeś na swoim blogu, wstaw na nim gdzieś w stopce, w nagłówku albo w miejscu gdzie linkujesz swoje konta w mediach społecznościowych link do swojego profilu na Steemit (bo zakładam, że ciężko namówić autora do linkowania do konta, które go okrada z jego twórczości :-] ).
Zawsze będziesz się mógł na to powołać w razie wątpliwości. Czasami Twój post może zostać wykryty przez bota do tropienia podobnych treści i potencjalnych plagiatów @cheetah (choć podobno ma on jakiś mechanizm wykrywający właśnie takie przypadki - ale pewności nie mam). Wtedy możesz w odpowiedzi na jego komentarz wskazać na dowód, że to jednak Twoje teksty. Bota to nie obejdzie ale potencjalni głosujący zapewne sprawdzą i nie powstrzymają się przed upvotem.
Zaczęło się dobrze.
"Czy wsiadając do samochodu wykrzykujemy lub umieszczamy za szybą kartkę "Jadę w oparciu o Prawo o ruchu drogowym!"?" - aż się zaśmiałem, fajne.
Niestety, skończyło się jednak gorzej. To chyba taki śmiech przez łzy.
"Głupota ludzka nie zna granic". :D Tyle w temacie.
E tam, cały tekst jest smutny.
To są efekty braku wiedzy połączonego z zaufaniem, że jak ktoś umieszcza takie formułki to i ja wstawię i będzie dobrze.
Zastanawiające jest, że jeżeli chodzi na przykład o prawo podatkowe i wypełnienie PIT-a ludzie jakoś bardziej się przykładają - sami sprawdzą co i jak rozliczyć, zaniosą dokumenty profesjonaliście i zapłacą za usługę prawidłowego przygotowania zeznania. A już gdy chodzi o twórczość, to pełen luz. Coś się wklei, coś weźmie, nagada bzdur na temat konkretnej osoby. Prawo podatkowe - ważne, poważne, szanuj. Kodeks ruchu drogowego - coś tam musisz wiedzieć, ale ogolnie luz, tylko uważaj, żeby cię niebiescy nie złapali. Prawo autorskie - he?
"obrażania uczuć religijnych"
Powiem szczerze, że jestem w szoku, że w komentarzach jeszcze nie ma gównoburzy pod tytułem "Polska talibanem Europy, bo przecież na światłym Zachodzie tego nie ma" :) Ten steemit to jednak kulturalna sprawa :)