Tematy Tygodnia 1: Media i zbita szybka
Są rzeczy, które widać i te których nie widać - napisał @fervi w swoim artykule o zbitej szybce. Nie był to jednak post o smartfonach, lecz o bocie @mmmmkkkk311. Nie ukrywam, że mimo usilnych starań nie do końca potrafię zrozumieć porównanie chuliganów wybijających szyby do ludzi korzystających z bota MK, ale kto wie - może jest w tym jakaś logika.
Są rzeczy, które widać i te których nie widać - pisze @fervi. A ja bym dodał: są rzeczy, o których się mówi i te, o których się nie mówi. Pamiętam te shitstormy, gdy w epoce przed zdradą DLive'a spore upvoty otrzymywały różnego rodzaju filmy. Wiele mówiło się wówczas o flagowaniu materiałów, które zarobiły za dużo. Takie głosy jednak się nie pojawiły, gdy nagle nasz Archer zaczął dostawać pokaźne upvoty dzień po dniu od OCD. A przepraszam, był jeden głos - @mys'a, który faktycznie sięgnął po flagi.
Mnie jakoś niespecjalnie raziły wysokie nagrody @fervi'ego. Razi mnie jednak swoista arbitralność. Strimy są be, fotografie ujdą, ale nie mają wartości, teksty mające więcej niż 200 słów są super. No chyba, że są njusami, to wtedy są be, bo to zwykle "przedruki" a te są z reguły złe. Ale czy na pewno?
Zupełnie przez przypadek zajrzałem dziś do zakładki promowane. Nawet nie wiem dlaczego, bo w tym roku tam jeszcze nie zaglądałem. Tym razem nie żałowałem jednak. Odkryłem bowiem, że na Steemicie swój profil założyła... Russia Today International. Ciekawe czy przetrwaliby na #polish skoro publikują po kilka postów dziennie... Znając życie ktoś szybko doradziłby im, by ograniczyli się do jednego. Oczywiście RT robi "przedruki". I pewno wpływa to źle na pozycjonowanie. Są jednak rzeczy, które widać i te, których nie widać. I o ile niezbyt przepadam za tubą medialną Kremla, to jednak uważam, to za całkiem dobry znak, że globalny nadawca zaczął korzystać ze Steema. Zdania w tej kwestii są jednak podzielone, bo posty RT zgarniają albo po kilka dolarów, albo są... sflagowane do zera przez kolegów Berniego Sandersa. Kto wygra w tej batalii? To już czas pokaże.
Do mnie wszelkie steemowe dogmaty nie przemawiają. Dobry kurator nie może odrzucać zdjęć tylko dlatego, że są zdjęciami lub filmów, tylko dlatego, że są filmami. Lepsze kilka zdań wnoszących coś nowego niż 200 słów lania wody.
200 słów nie jest żadną wartością. Aby to udowodnić postanowiłem zrobić eksperyment. Otóż, zdarzało mi się wybierając zdjęcia siedzieć ponad pół godziny nad selekcją i obróbką. Oczywiście nie dodaję do tego procesu "pstrykania" fotografii. Tego, że trzeba wyjść z domu, taszczyć ze sobą aparat i szukać obiektów. A jest to dość istotnie, bo artykuł na dwieście słów można napisać bez wychodzenia z domu i bez specjalistycznej wiedzy. Mam tu na myśli artykuły typu - jak to ujął @fervi w jednym poście - "Nie jestem ekspertem w tym temacie, więc mogą występować błędy". Czy takie artykuły można napisać na kolanie w pół godziny? Na to pytanie odpowiedział już sam Papież.
Na czym polegał mój eksperyment? Otóż usiadłem dziś o 12.00 przed komputerem i do 14.00 napisałem trzy teksty do Tematów Tygodnia. W ciągu dwóch godzin zaliczyłem temat drugi, trzeci i czwarty. Nie wiem czy jest to typowe lanie wody, ale z pewnością nie było to pisanie poprzedzone głębokim riserczem. Nie słucham U2, nie znam się na scjentokracji, nie jestem też specjalistą od prawa pracy. Mimo to napisałem artykuły, które mają ponad 200 słów. Może nie do końca wyrobiłem się w pół godziny, ale gdybym chciał odwalić manianę to spokojnie dałbym radę. Ostatni, niniejszy artykuł napisałem w pociągu do Rzeszowa. Jest on zarówno ripostą na tekst @fervi'ego, jak i nawiązaniem do tematu pierwszego (lekko zahacza bowiem o media), ma też nieco więcej słów (3 x 200). Wpisy te będę publikował co godzinę. Polecam uwadze. Zwłaszcza tym, którzy uważają swoje posty za lepsze tylko dlatego, że mają ponad 200 słów... bo może to właśnie oni wybijają szybę piekarzowi...
Część tekstów publikowanych w pl-artykuly to bełkot. Jak inaczej można nazwać 3-4 akapity, z których nie wynika kompletnie nic. Nie bawią, nie uczą, nie wzruszają - nigdy nikomu nie podlinkujesz tego tekstu, nie wrócisz do niego.
Wokół tagu pl-artykuly zbudowane zostało spore zaufanie społeczne - a może jednak czas na podejście z rozsądkiem i rezerwą?
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem ;)
To ja wiem. On kiedyś, jak zapomniałam śniadania do szkoły, zapytał "chcesz kromala", ale w sumie ani ja nie chciałam, ani on już nie miał. A potem to już studia, praca, sam rozumiesz.
Ewidentnie teksty po kilka zdań nie powinny być publikowane w pl-artykuły jednak z tym że nie powinno ich być w ogóle, to się nie zgodzę.
Co do podlinkowania później, steem po przez to jak długo artykuły zarabiają, jasno zdefiniował jakiej jakości treści będą się tu najczęściej pojawiały tj. krótkie nt aktualnych wydarzeń i z małą ilością włożonego wysiłku.. Mało kto ma tyle czasu żeby pisać bardzo długie i dopracowane eseje za 10 złotych po czym zniknie w czeluściach Blockchaina. A jak już ktoś taki napisze, to często wali z nim np do jakichś czasopism czy tez innych wydawców którzy są w stanie zapłacić więcej. Inna sprawa że większa część osób traktuje to miejsce tak jak FB czy też inny portal na którym można się uzewnętrzniać i zgarnać przy tym kilka dodatkowych groszy, a nie platformę dla profesjonalnych blogerów i słusznie bo wydaje mi się że na blockchainie steem powinno być opartych wiele inicjatyw a nie tylko jedna dzięki czemu będzie on stabilniejszy i więcej warty.
Sama zastanawiam się, dlaczego nie ma tu heheszków, czy jakiegoś naszego tagowego odpowiednika (jest #pl-humor, ale rzadko ktoś coś taguje).
W ogóle ciągle kulejemy pod względem komentowania. W tej chwili posty są absolutnie numerem 1 pod względem kuracji, potem ogromna dziura i komentarze, które zarabiają 1-2 centy. Powtarzam się, no ale czas płynie, a ekosystem się nam nie stabilizuje w tym względzie. Bliższe naturalnemu byłoby postowanie różnorodnych treści przez użytkowników (długich, krótkich, śmiesznych, poważnych, tekstowych, graficznych, video), ale takich, żeby wywoływały jakiekolwiek reakcje. Wtedy pod postem pojawiałyby się komentarze, które również powinny mieć spory potencjał upvotowy - i tak, dobry komentarz mógłby zarobić więcej głosów niż sam wpis. A jak jest teraz? Ludzie zamiast popatrzeć, poczytać i zintegrować się społecznie poprzez udział w dyskusji, siedzą i ścibolą posty przeróżnej jakości, bo tylko post się liczy. Jak komuś komentarz wychodzi długi, to już woli opublikować go jako ripostę (i komplet obowiązkowych tagów do tego). Dlatego lubię jak pojawia się jakaś kontrowersja i dyskusja (jak teraz), bo wtedy trochę normalnieje sytuacja i zaczynają spływać komentarze.
Tu masz 100% rację. Niestety same komentarze są tak mało docenione że niestety ludziom się nie chce komentować ale to jest właśnie tak jak pisałem w artykule o paradoksie portali które płacą, że na fb czy innych miejscach ludzie poświęcają masie czasu żeby wypisywać eseje nieodpłatnie a tu paradoksalnie, gdzie mogli by zyskać chociaż parę groszy, to zaczynają wyliczać wartość każdej minuty spędzonej na pisaniu.
Niestety to jest chyba sprawa po cześci mentalności polskiej a z drugiej strony tego że spora cześć upvoteów jest dokonywana na Steemit automatycznie albo przez boty albo przez autoupvoting a ten system niestety komentarzy nie obejmuje.
Już mogłaś mnie oznaczyć. Nie musiałbym się dowiadywać przypadkiem czytając komentarze xD Ale fakt, napisałem ripostę, ale wychodzi na to, że jest to zabronione albo nie uznawane przez Ciebie. Strzelam, że chodzi o to drugie.
Druga sprawa. Mnie nie było na Steem (albo jeszcze mnie to nie interesowało) kiedy reguła pl-artykuly = 200 słów = głos od @noisy stała się faktem. To dlaczego ludzie nie mogą z tego korzystać? Czy na tym tagu musimy spodziewać się tylko merytorycznych i popartych badaniami naukowymi tekstami? A może publikować prace licencjackie, magisterskie, inżynierskie albo nawet doktoranckie, które muszą być zatwierdzone przez różnych promotorów typu Doktor czy Profesor?
Czy posty naukowe np. o astronomii są lepsze od posta o pójściu do biedronki?
Moim zdaniem, zależy od samych odbiorców. Jeżeli kogoś interesuje astronomia to czyta i głosuje, a jeżeli ktoś woli czytać o sprawach przyziemnych, życiowych to głosuje akurat na to. Nie róbmy Steema zamkniętego w jednym kierunku. Różni ludzi tu przychodzą i każdy chce pokazać siebie z lepszej lub gorszej strony, a to czy otrzyma jakieś głosy, to zależy tylko od samych głosujących.
Jeszcze co do #pl-humor, to powinien być używany przy każdej dramie na Steem. Przychodząc tutaj myślałem, że każdy sobie tylko słodzi w komentarzach (tak to wyglądało) a tu jednak okazało się, że są walki i trzęsienia Ziemi.
Nie wiedziałem dokładnie o co chodzi, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i póki Steem utrzyma się na rynku, tak długo będą wojny. Amen.
No i strzał był niecelny. Nie wiem, na jakiej podstawie wnioskujesz.
Piszę, jak jest. Sama publikowałam riposty - jest to zwyczaj utrwalony przez TT, a wspominam o tym, żeby ukazać przepaść pomiędzy postami a komentarzami i to, że trzaśnięcie bylejakiego posta jest korzystniejsze dla użytkownika od aktywnego udziału w dyskusji. Nic więcej.
"reguła pl-artykuly = 200 słów = głos od @noisy stała się faktem"
Oby nigdy nie stało się to faktycznie regułą.
Dalsza część komentarza to przekonywanie mnie do czegoś o czym sama pisałam powyżej.
Kazdy ma swoj rozum, dlatego ja nie glosuje automatycznie na to na co glosuje diosbot tak jak rzesza ludzi. Glosuje natomiast automatem na to co glosuje Santarius bo trafia gustem w to co sam bym zaglosowal.
Każdy ma swoje sympatie i robi co chce. Kurowanie to nie jest wcale wdzięczna robota i dobrze mieć jakieś własne kryteria wyboru.
Od dawna mówię, że powinno się przemianować ten tag na coś w stylu pl-notka. Pod nazwą artykuł widzę teksty naprawdę grubego kalibru, takie na conajmniej 1000 słów. Jak w gazetach. pl-artykuly jest mylące, a każdy kto pisze na polish używa go byle tylko dostać większy głos.
Jakiś czas temu namawiałam społeczność do używania tagu pl-felietony. Do krótkich tekstów. Sama tego tagu używałam. Ale nikt nie był zainteresowany :(
Wtedy może by się podzieliło prawdziwe artykuły na pl-artykuly a krótkie teksty na pl-felietony.
Felieton to bardzo trudny gatunek i wymagający naprawdę solidnego warsztatu. Krótkość nie jest tu podstawowym kryterium odróżniającym. Pewnie w odczuciu większości użytkowników ten termin po prostu nie przystaje do ich wrzutek, notek, zapisków.
Dokładnie.
Trzymaj dalej ten trend, aż się upowszechni. Popieram Cię.
<niechktoś>To może zacznij pisać?</niechktoś>
Nie jestem blogerem.
No to nie pomagasz :D
Ja kiedyś chciałem wrzucić na 3K słów i Steem mi tego nie przepuścił :(
Ostatnio się tak zastanawiałam, jak to jest z tymi botami. Jeszcze rok temu wszelki bot, to było największe ZUO.
Nie ogarniam.
Chociaż, jeśli weźmiemy pod uwagę istnienie jednostek z monopolem na rację (gdzie ja byłam, gdy rozdawali?), to wszystko jest jasne.
Szanuję za odważną wypowiedź.
Tak na marginesie samej wypowiedzi to termin nadsyłania prac do konkursu chyba już minął :(
Nie minął, bo teraz można zgłaszać do czasu ogłoszenia kolejnych tematów.
Fervi te upvoty od OCD dostał bo przypomniało im się, że ich kuratorzy nic nie mają z tego, że zgłaszają (zgłaszali?) posty. Najłatwiej było im oddać głosy na ich posty.
Najlatwiej, ale to pokazuje jak sa ograniczeni i dzialaja na szkode, mogli te voty dac w specjalnym poscie z komentarzami, a nie windowac w malych spolecznosciach kuratorow ocd.
5 minut po upvote w komentarzach
"Morra Fervi, co to za tajne upvote"
I nie mów, że by tak nie było
Dokładnie tak, przygotować specjalny post i komentarze pod nim z benefiaciaries dla kuratorów. Wtedy wszystko byłoby jasne za co i ile. Tak swego czasu wynagradzał moderatorów Utopian.
Lajk, tez nie lubie tej arbitralnosci, kiedys boty byly bee, teraz sa dobre bo daja mi.. itp, przyklady mozna mnozyc.
Nie mowiac o rozpychaniu sie lokciami w spolecznosci i narzucaniu wlasnych widzimisie.
Ostatnio spotkałam się z nie wprost wyrażoną sugestią, żeby nie wsadzać nosa w czyjś portfel. A wiesz, w jakich sytuacjach to robię? Wtedy, gdy ktoś zaczyna siać frazesami, że polish to, że polish tamto, że społeczność, że jakość, że wspieranie. :)
Tak dużo wątków, że nie wiem do czego się odnieść.
Pl Artykuły - każdy wybiera teksty. Na tym polega wolność na którą niektórzy nie chcą się zgodzić.
Jak chcesz to "ustanawiam" (jeśli mam takie moce XD), że Hallmann ma pisać na pl-artykuly tylko teksty z fizyki kwantowe potwierdzone 3 badaniami. Uszanuj wolność innych jednostek, elo benc
Nigdy nie chciałem narzucać tematyki, bo ludzie są różni. Mam powiedzieć "ej ludzie co piszą sportowe rzeczy - won, bo ja nie lubię sportowych rzeczy"?
No i co z tego, że takie rzeczy preferuję? Ty preferujesz A, ja preferuję B i nie musimy razem siedzieć w tej samej ławce. Kiedyś usłyszałem, że jak chcesz coś zmienić na Steem to powinieneś wziąć kredyt na mieszkanie, kupić Steemy i zmienić to
Reszta to przemyślenia, a nie fakty, więc nie wiem czy warto się odnosić do nich
PS. A jak czyjeś posty Ci się nie podobają to jest rozwiązanie -> M U T E w prawym górnym rogu profilu
Czy ja sugeruję, by narzucać ludziom tematy? A skądże! Piszę tylko, że 200 słów nie jest żadnym wyznacznikiem jakości kontentu i założenie by było podstawowym kryterium jest kiepskie (i prowadzi do sytuacji, w których podbijasz Wisem posty, w których sam przyznajesz, że się na tym nie znasz, serio nie widzisz tu żadnej sprzeczności?). Ale to już Twoja działka. Zrobisz z tym co chcesz. Wiesz jednak dobrze, że mój głos nie jest odosobniony.
A "mute" to kiepskie rozwiązanie, bo to, że jakiś post mi się nie podoba, wcale nie znaczy, że inne też mi się nie podobają. Dlatego jak coś mi się nie podoba to nie daję upvote'a. A jak podoba to daję (niezależnie od ilości słów). I tyle.
!tipuvote 0.5 hide
Co do tekstów pisanych na akord przez ferviego to zgadzam się w całej rozciągłości.