Zgadzam się w 100% z autorem.
Odporność zbiorowa polega na tym, że chronione są również nieszczepione osoby, ale tylko w takim przypadku jak powyżej (uczulenia, wskazania medyczne), gdy stanowią niewielki odsetek. Jeżeli chcemy mieć pewność, czy nie będzie powikłań, to lekarz powinien przeprowadzić próby uczuleniowe u dziecka. Niestety nie zawsze tak jest, profilaktyka i badania przesiewowe w Polsce nie istnieją, a diagnostykę laboratoryjną traktuje się jak zło konieczne. Może warto wydać te pare złotych i pójść prywatnie, skoro dziecko jest najważniejsze?
Sam nie mam dzieci i możliwe, że gdyby mojemu dziecku coś się stało to też byłbym rozgoryczony. Trzeba być mądrym PRZED a nie PO szkodzie. Moja kuzynka też była przeciwniczką szczepień, dopóki nie wysłała córki do żłobka, gdzie prawdopodobnie zaraziła się od innego dziecka pneumokokami. Później był płacz i walka o życie córki w szpitalu, zastrzyki, silne antybiotyki. Niech sobie każdy sam rozważy, czy lepsze dla młodego i delikatnego organizmu jest faszerowanie go lekami i długi pobyt w szpitalu, czy wysypka po szczepionce.
Mgr analityki medycznej, student farmacji
Dzięki za Twój głos. To bardzo ważne, żebyśmy o tym rozmawiali, tłumaczyli i pokazywali, że taktyka strachu, jaką uprawiają niektóre środowiska, to zwykły psychologiczny terroryzm, nastawiony na zarabianie pieniędzy na naiwnych.
Mam podobne zdanie na ten temat, nie dajmy się omamić mediom i fanatykom. Z mojego punktu widzenia interesują mnie naukowe dowody, a takie są jasne - szczepić warto i trzeba. Wystarczy spojrzeć 100 lat wstecz na wskaźniki śmiertelności noworodków i niemowląt. Należy korzystać z tego co nam daje współczesna medycyna.
Pozdrawiam, resteem :)