Trylogia Sylwestra Chęcińskiego ,,Sami swoi'' - Konkurs #pl-filmy
Ulubionych filmów mam wiele, jednak żaden film nie przebije chyba nigdy komedii z 1967 roku, nakręconej przez Sylwestra Chęcińskiego. Mowa oczywiście o ,,Samych swoich''. Kultowy film, który urósł do miary klasyka polskiej kinomatografii.
(Kadr z filmu Sami swoi'')
Zdecydowanie lubię wracać na wieś Kargulów i Pawlaków, a przy tym się dobrze bawić. Tak naprawdę sceny czy też teksty aktorów znam na pamięć, jednak wciąż mnie one bawią. Pewnie każdy zna cytat z filmu ,,Kargul! Podejdź no do płota'' czy ,,wróg a wróg, ale swój, mój, nasz, na własnej krwi wyhodowany...'' Dodatkowo przepiękna sceneria małej wsi sprawia, że samemu chciałoby sie tam być i choćby odpocząć. Co najmniej raz w roku obejrzę którąś część trylogii ,,Sami swoi'' lub ,,Nie ma mocnych'' albo ,,Kochaj, albo rzuć''.
Obsada do filmu była według mnie idealnie dopasowana. Rola Wacława Kowalskiego jako Kazimierza Pawlaka czy Władysława Hańczy jako Władysława Kargula jest dla mnie na bardzo wysokim poziomie aktorstwa. Dzięki tym dwóm rolom film był bardzo interesujacy i mimo waśni między tymi dwiema rodzinami, wiadomo było, że tak naprawdę nie potrafili bez siebie żyć.
(Kadr z filmu ,,Sami swoi'')
Dzisiaj takich ,,prawdziwych'' komedii już nie ma. Żadna komedia na temat polskiej wsi, nawet jak kiedyś powstanie, nie będzie mogła mierzyć się z takim klasykiem. Można powiedzieć, że wtedy były inne czasy i inna mentalność... Owszem, tak było, dlatego film jest jedyny w swoim rodzaju.
Mało osób wie, że w Lubomierzu w 1995 roku powstało Muzeum, które upamiętnia tę komedię. Można w nim obejrzeć rekwizyty, które były wykorzystane w filmie jak i figury głównych bohaterów. Link do strony Muzeum Kargula i Pawlaka znajdziecie tutaj
Od 2000 roku ,,Samych swoich'' możemy oglądać w wersji kolorowej dzięki telewizji Polsat, która zleciła firmie z Hollywood koloryzację.
Warto wracać do klasyków polskiego kina, które do dnia dzisiejszego są oglądane przez starsze osoby jak i młode, które mogą zobaczyć i poznać jak było kiedyś. Dzięki znakomitym aktorom, scenerii, dialogom, Pawlaki i Kargule cieszą oczy i uszy do dziś. Zdecydowanie najlepszy film dla mnie, który nigdy się nie znudzi.
Masz rację, ja tez uwielbiam wracać do tej trylogii i zawsze się śmieję lub przynajmniej uśmiecham :) Nawet mój mąż Grek ją lubi ;)
Bardzo trudno jej nie lubić. Po prostu się nie da.
U mnie również cała rodzina wraca regularnie. Dzieci też chwytają ten humor i śmieją się w głos, zwłaszcza że mój mąż od zawsze wita mnie po tym jak wyjdę z domu na dłużej słowami "Jaśko! Nareszcie jesteś!".
Mamy też taką ciekawostkę rodzinną - ta malutka Ania z Samych swich, gdy dorosła, została żoną mojego wujka. :)
Macie w rodzinie TĄ Anię? Wow!
Lubię ją bardzo jako aktorkę :) A i do Grecji jeździ... ;)
Masz w takim razie artystyczną rodzinę, super :)
Ewo - nie, nie Annę Dymną. Anię z Samych swoich czyli maluśką pyzę z czarnymi oczkami, którą do chrztu szykują. :)
Tak w ogóle to była jej jedyna przygoda z filmem. Została pielęgniarką.
Ale się rozpędziłam ;)
Maluśka pyza też pięknie zagrała! :) A pielęgniarki też są przecież potrzebne, nawet bardzo.
Uwielbiałem całą trylogię jako dziecko, uwielbiam i obecnie. Śmiechu przy tym co niemiara, ale nie brakuje też poruszenia poważniejszych tematów, jak np. przymusowa emigracja i tęsknota za ojczyzną.