"Strach ma wielkie oczy", czyli rozmowa kwalifikacyjna
Emocje towarzyszą nam na co dzień. Jedną z sytuacji, gdzie doskwierają nam najbardziej, jest rozmowa kwalifikacyjna. Szukanie pracy nie jest zbyt komfortową sytuacją, szczególnie jeśli mamy na utrzymaniu rodzinę, dlatego najważniejsze dla nas jest dobrze wypaść na rozmowie o pracę. Czasem zdarza się, że emocje nie pozwalają nam powiedzieć tego, co chcemy i zaczynają się dla nas kłopoty.
Boję się rozmowy
Wielu ludzi odczuwa strach przed rozmową kwalifikacyjną. Jest to strach spowodowany tym, że przez rozmowę, która może trwać maksymalnie 15 minut, zależy nasza przyszłość. Jeżeli wydaje nam się, że ta praca o którą się staramy jest naszą wymarzoną, chcemy jak najlepiej się do niej przygotować.
Niestety bywa tak, że nawet najlepiej przygotowana osoba, ma problemy podczas rozmowy ze swoimi emocjami. Faktem jest, że każdy się stresuje (w końcu chodzi tu o dobre pieniądze i świetną pracę), ale jedni umieją opanować emocje, inni już niezupełnie.
Warto próbować
Nawet największy stres, który może nas dopaść, nie może pozwolić na to, żebyśmy w ogóle nie spróbowali pójść na tę rozmowę. Przecież może okazać się, że tylko "strach ma wielkie oczy" i wcale na tej rozmowie nie będzie tak strasznie i zazwyczaj nie jest. Trzeba pamiętać, że pracodawca to też człowiek i jemu również zależy na pozyskaniu pracownika, a my musimy udowodnić, że jesteśmy idealnym kandydatami na dane stanowisko. Musimy potraktować tę rozmowę jako zwykłą rozmowę z innym człowiek. Nie możemy traktować tego jako nasze być albo nie być.
Jak nie ta praca to inna
Zawsze wychodzę z założenia, że jak nie ta praca to inna. Przecież nie zawsze możemy nadawać się na dane stanowisko. Warto również zwrócić uwagę, że jest wiele dobrych firm, ale są też takie, które pozostawiają wiele do życzenia. Może się okazać, że nasza firma marzeń, do której staramy się dostać, jest niewypłacalna lub panują ciężkie warunki pracy.
Dlatego nigdy nie można żałować, że do danej firmy się nie dostało.
Najważniejsze to próbować
Tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak jedna rozmowa nie oznacza, że mamy pracę. Zwykle takich rozmów trzeba odbyć kilka, a czasem kilkanaście, dlatego warto cały czas próbować, w końcu kiedyś ktoś nas przyjemnie. Warto również pamiętać, aby nie spóźnić się na rozmowy. Lepiej być zawsze wcześniej niż później, to dobrze świadczy o nas.
Moja historia odnośnie (nie) spóźniania się
Bardzo nie lubię się spóźniać i wymagam punktualności także od innych. Jednak w tym przypadku nie udało mi się dotrzeć na czas.
Mówię oczywiście o rozmowie kwalifikacyjnej do firmy, w której bardzo chciałem pracować. Stawka godzinowa, bliskość do pracy i dobre warunki w niej, sprawiły, że chciałem tam się dostać.
Stresowałem się bardzo tą rozmową, gdyż rozmowa po niemiecku, a ja po niemiecku perfekcyjnie nie mówię, ale jak nie spróbuję to tym bardziej się tam nie dostanę.
Termin rozmowy miałem na godzinę 10:30. Biorąc pod uwagę, że do biura, gdzie było spotkanie miałem tylko 3 km, stwierdziłem, że podjadę samochodem.
Wyszedłem z domu o 10:15. Pech chciał, że akurat w ten dzień chwycił silny mróz i niestety mój akumulator przestał żyć... Niestety nie mialem kogo poprosić o pomoc, więc szybkim tempem poszedłem pieszo do biura. Już wiedziałem, że nie zdążę, więc zadzwoniłem do biura i poinformowałem, że chwilę się spóźnię, bo auto mi się zepsuło.
Myśli, które do mnie dochodziły mówiły mi, że już mam po pracy, bo jaki normalny człowiek spóźnia się na rozmowę kwalifikacyjną (niezly start, a co będzie później?), wiedziałem, że odprawią mnie z kwitkiem i będę musiał dalej sobie szukać innej pracy. Strach, który mnie ogarnął, towarzyszył mi przez całą podróż do biura.
Jednak ku mojemu zdziwieniu, pani w biurze powiedziała, że nie ma problemu i czeka na mnie. Trochę mnie to zdziwiło, ale dalej czułem się niepewnie. Na dodatek pod danym adresem nie mogłem znaleźć biura, co jeszcze bardziej mnie stresowało. W końcu (spóźniony 20 minut) znalazłem miejsce docelowe.
Rozmowa poszła całkiem dobrze, powiedzieli mi, że odezwą się w najbliższych dniach, jeśli się dostanę. Po dwóch dniach dostałem zaproszenie na podpisanie umowy i wtedy dopiero kamień spadł mi z serca.
Niestety wiem, że przez jedno spóźnienie mogłem przekreślić sobie dobrą pracę, ale na szczęście się do niej dostalem i pracuję do dziś.
Wnioski
Trzeba tłumić w sobie negatywne emocje, które pojawiają się przed rozmową kwalifikacyjną. Zazwyczaj strach ma wielkie oczy i jedynie nas straszy, czasem nawet paraliżując, przez co podejmujemy złe decyzje i wycofujemy się z obranych celów. Zawsze warto próbować, bo z biegiem czasu możemy żałować, że tak łatwo odpuściliśmy. To my musimy rządzić emocjami, a nie emocje nami.
Tekst zainspirowany tematem nr 2 konkursu pl-emocjonalnie.
Congratulations @baro89! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!