Tajemnica Wzgórza Gajowego - KZ Dürrgoy

in #polish6 years ago (edited)

Wzgórze Gajowe jest to sztucznie utworzone wzniesienie powstałe z gruzu usuwanego po odbudowie Wrocławia. Po wojnie służyło jako wysypisko śmieci, to tutaj Andrzej Wajda nagrał ostatnią scenę z filmu "Popiół i Diament". Później wysypisko przysypano ziemią i pozostawiono przyrodzie. Obecnie miejsce to służy rekreacji mieszkańców Tarnogaju, możliwa jest też obserwacja masywów górskich korzystając z stosunkowo dużej wysokości wzgórza. Odkryto tu też kilka endemicznych okazów przyrody.

28643515_1766646966721482_1466895153_o.jpg

Ale... Co było wcześniej?

Historia tego miejsca nie jest powszechnie znana wśród mieszkańców. Większość Wrocławian to przesiedleńcy, a my musimy cofnąć się do czasów przedwojennych.

Nim w wyniku podziałów ziem po porażce III Rzeszy Wrocław znalazł się w polskich rękach, należał do Niemców i
nosił nazwę: Breslau. Natomiast w miejscu wzgórza znajdowała sie fabryka nawozów Silesia.

silesia.jpg

Po podpaleniu Reichstagu, partii Adolfa Hitlera nadano szczególne uprawnienia, w tym możliwość aresztowania bez stawiania zarzutów. Oczywiście wykorzystano je do walki z wszelkimi "wrogami ludu" czyli głównie - przeciwnikami NSDAP , komunistami, Żydami i socjaldemokratami.

Breslau w tamtych czasach, był silnym ośrodkiem socjaldemokratów. Z tego powodu 28 kwietnia 1933 roku utworzono, jeden z pierwszych obozów koncentracyjny, na terenie fabryki Silesia - KZ Dürrgoy. Komendantem obozu został szef policji Breslau, SA-Obergruppenführer Edmund Heines.

E.Heines.jpg

Obóz początkowo składał się z 6 baraków z blachy będącymi pozostałościami po obozie dla jeńców francuskich w czasie Wielkiej Wojny. Fabryka później wykorzystywała je jako magazyny. Teren został otoczony zasiekami podłączonymi do prądu. Baraki zamieniono w miejsca spoczynku. Więźniowie spali na pryczach, za poduszki mając worki ze słomą. Warunki urągały jakimkolwiek standardom, przez dach lała się woda, nie było okien, a drzwi nie chroniły przez wiatrem i zimnem. Istotny był też ścisk, w jednym baraku mieszkało od 40 do 80 osób. Dodatkowe baraki stworzono z wagonów kolejowych. W ten sposób obóz powstał w zaledwie 2 tygodnie.

Formalnie władzę nad obozem sprawowała policja, wspierana przez oddziały SA, faktycznie całość aparatu decyzyjnego znajdowała się w rękach Edmunda Heinesa. Po fali aresztowań, stało się jasnym, że obóz stanowi prywatne więzienie szefa policji, w którym umożliwiono mu trzymanie własnych wrogów.

Do przetrzymywanych osób należeli komuniści, duchowni żydowscy, politycy socjaldemokratyczni (często pełniący wysokie funkcje w przeszłości), były szef policji - Fritz Voigt. a także Paul Löbe - były Przewodniczący Reichstagu. Temu ostatniemu po aresztowaniu urządzono upokarzające przywitanie na którym wręczono mu bukiet z ostów i chwastów, przy akompaniamencie orkiestry obozowej. Przez obóz przewinęło się około tysiąca osób, w chwili zamknięcia, liczba osadzonych wynosiła 400.

Faktu istnienia więzienia, nie ukrywano. Wiadomości o nim ukazywały się w prasie, ulicami miasta prowadzono obdartych z godności więźniów. Cel był jeden: zastraszyć ludność.

Udało się, nowym wrocławskim powiedzeniem stało się: byleby nie trafić na Tarnogaj. Stan więźniów dobrze obrazował warunki w jakich byli przetrzymywani. Otrzymywali 200 gram chleba i niewielką ilość marmolady lub sztucznego miodu. Od święta, niewielki kawałek mięsa. Do tego wodnista zupa i kawa zbożowa. W zamian za to zmuszani byli do pracy w fabryce i poza nią od 9 do 12 godzin dziennie.

Znęcano się nad nimi, budząc ich w nocy i gnając do pracy, urządzając alarmy podczas których musieli wykonywać ćwiczenia fizyczne. Byli zmuszani do udawannych ucieczek by móc do nich strzelać. powszechna przemoc stanowiła rodaj rozrywki. W ramach zabawy strażnicy kazali wdrapywać się osadzonym na drzewa, a następnie krzyczeć "kuku" - symulując zegar z kukułką

Oboz_koncentracyjny_KZ_Durrgoy_dawny_ul_Bardzka_Wroclaw_44187.jpg

Obóz na szczęście istniał tylko kilka miesięcy i został zlikwidowany po naciskach opinii publicznej, z którą Naziści jeszcze, choć trochę, się liczyli. Nie chcę myśleć co działoby się tam w czasie zimy, jeśli wiosną i latem warunki były fatalne.

Po rozwiązaniu, część osób zwolniono, innych przewieziono do obozu Esterwegen, niedaleko Holandii. Komendanta obozu śmierć dopadła w wyniku nocy długich noży. Został aresztowany gdy był w łóżku ze swoim kochankiem. Jego postać była wykorzystana później do ukazania SA jako upadłej moralnie organizacji i usprawiedliwienia powstania SS.

Na chwilę obecną nie zachowały się prawie żadne ślady istnienia obozu i fabryki, poza jednym - ruinami małego budynku na skrzyżowaniu Bardzkiej i Świeradowskiej.

28640694_1766646950054817_1225626780_o.jpg

Nie ma żadnej tablicy pamiątkowej, krzyża, nic. Świadomość istnienia jednego z pierwszych obozów koncentracyjnych nie istnieje. Ludzie imprezują, jedzą i piją w miejscu w którym przed laty testowano wynalazek znany światu jako Holocaust.

Sort:  

Gratulacje, twój post został uwzględniony przez @OCD w dziennej międzynarodowej kompilacji o numerze #118!

Możesz także dodać @ocd do obserwowanych użytkowników – dzięki temu dowiesz się o innych projektach i poznasz różne perełki! Walczymy o transparentność.

Good to know, mieszkam niedaleko :D. Huh, ciekawy post :)

Fascynujące , nie można tego zgłosić do odpowiednich osób ? Warto by było upamiętnić takie miejsce .

Miasto nie jest zainteresowane.

bardzo ciekawe zwłaszcza, że mieszkam od ponad 5 lat we Wrocławiu i o tym nie słyszałam

Bardzo fajny blog, na pewno nie raz tu będę zaglądał :)
Zapraszam do siebie i pozdrawiam.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 59099.74
ETH 2639.21
USDT 1.00
SBD 2.49