Buxy, czyli scamy sprzed dekady

Dzisiaj cofniemy się do pięknego dzieciństwa Barbiego, czyli okolic 2009 roku. Piękne czasy, internet stawał się coraz bardziej popularny, a dystrybucja cyfrowa rozpoczęła swoją krucjatę przeciwko tradycyjnym nośnikom. Najpopularniejszym serwisem społecznościowym w Polsce była Nasza-Klasa, a Demotywatory zapewniały codzienną dawkę memów (z tym, że nikt nie wiedział wtedy, że to są memy). Jak powiedziałem, piękne czasy, Belle époque. W tych czasach Barbie chodził do gimnazjum, a może była to końcówka podstawówki? Nie pamiętam tego. Tak czy inaczej pojawiła się w mojej głowie potrzeba posiadania pieniędzy.

Owa potrzeba istniała w zasadzie zawsze. Pieniądze brały się jednak z oszczędności, a nie pracy bo źródłem dochodu byli rodzice, dziadkowie i ciocie. Jako dziecko miałem więc zazwyczaj odłożone te kilkaset do, ja wiem - tysiąca złotych. Ale chciałem więcej. Wiadomo 13 latek do żadnej pracy nie pójdzie, potrzeba wiec było innej metody. Tą metodą miały być Buxy.

Ogólnie założenie tego systemu jest dosyć proste. Użytkownik klika w reklamy, spędza czas na stronie (zazwyczaj 30 sekund) i dostaje pieniądze, około 1 centa. Reklam jest np. 10 więc dziennie wychodzi 10 centów. Mało, ale były 2 kwestie. Po pierwsze były to pieniądze "internetowe" więc mogłem użyć ich do kupowania gier. Rodzice karty nie mieli, a PSC chyba jeszcze u nas nie było. Po drugie był tam system poleconych. Znajdź jelenia który będzie klikał w reklamy to dostaniesz tyle co on zarobi - Z różnych względów udało mi się zwerbować tylko jednego kolegę, no ale trudno.

Razem klikaliśmy sobie w chyba najpopularniejszy bux czyli Bux.to - ojca wszystkich scamów. Koledze nie chciało się szukać, ale ja szybko znalazłem forum, było to Zarabiamy24 gdzie pojawiały się nowe buxy i ostrzegano przed scamami. Zazwyczaj po miesiącu te nowe lądowały w scamach. Takie niestety były to czasy. W pewnym momencie byłem zarejestrowany w kilku, może nawet kilkunastu buxach i dziennie klikałem chyba z półtorej godziny, blokując jedyny komputer w domu.

Zarobek był niewielki, ale dla dzieciaka te kilka-kilkanaście dolarów miesięcznie robiło robotę. Oczywiście dzisiaj są to śmieszne kwoty i więcej można zarobić np. sprzedając skrzynkę czy tam skina w takim CS:GO, albo pisząc posty na Steem (chociaż nie wiem czy chciałbym mieć tutaj zalew dzieci). Wtedy możliwości były ograniczone.

Ostatecznie wypłaciło mi zaledwie kilka serwisów, chociaż tylko jednego jestem pewien na 100% - Neobux. Strona polecana w tamtych czasach za uczciwość. Teraz, sądząc po forum - dalej wypłaca. Dostałem moje 2$ i nie pamiętam na co je wydałem, pewnie na głupoty - a mogłem kupić BTC, ehhh.

No dobra, więc ogólnie to zostałem z grubsza oszukany. Zmarnowałem sporą część mojego nastoletniego życia na klikaniu w reklamy, ale czy na pewno? Buxy dały mi ważną lekcję - w internecie masa ludzi chce Cię oszukać i trzeba uważać. Można by tu powiedzieć, że nie ma nic za darmo, ale to nieprawda. Na forum zostałem, potem byłem użytkownikiem Lockerz i na nim szło mi całkiem nieźle. Darmowe fanty dostawałem, ale zawsze z tyłu głowy miałem aby uważać. Możliwe, że dzięki temu nigdy nie dałem się oscamić jak moi znajomi którzy poklikali w dziwne linki, wpisywali kody, hasła i potem płakali, że zabrali im wypłatę z konta albo ukradli profil na Facebooku. Ja zostałem orżnięty na Buxach i z perspektywy czasu cieszę się z tego, bo wyciągnąłem lekcję wartą więcej niż te kilkanaście dolarów.