Emigranci. Problem ? UE "Zawróć bo pstryknę palcem"
Emigranci niby problem współczesnego świata.
Czy tak naprawdę jest ?
Spójrzmy choćby na nie dawne wydarzenie, gdzie Włochy, a konkretnie premier Włoch Giuseppe Conte odmówił wpłynięcia statku organizacji pozarządowych z migrantami do jego kraju. Na statku było ponad 600 emigrantów.
All rights reserved photo by @b4ck
Czy był to dobry ruch?
Trudno powiedzieć, choć sam nie chciałbym, co chwilę pozwalać na dodatkowe zasilenie społeczeństwa ludźmi z dosłownie inną kulturą, lub też innym kodem geopolitycznym. O tym, czym jest "kod geopolityczny" przeczytasz Tutaj. Artykuł napisany przez @veroniq
Ile to problemów, może przysparzać? a i tak w rzeczywistości jest.
"Oni" chcą, abyśmy my przystosowali się do nich, znowu "my" a przynajmniej Ja chciałbym, aby oni zaakceptowali, to czym my żyjemy, w końcu to nasza ziemia i nasza kultura, nasze poglądy.
Z tego powodu, są liczne protesty i działania mające na celu niszczyć nasz dorobek i kulturę przez migrantów, bo niby według ich, nie chcemy szanować tego co usiłują przekazać i "wpoić" nam. Czyli kultury i przystosowania się do nich (czy my potrzebujemy ich złość, w zamian za zezwolenie pobytu i udogodnień w europie? ). Moim zdaniem nie.
Czasem wnioskuje z wiadomości i konwersacji z emigrantami, że nie podoba im się to: "nie chcemy szanować ich praw i kultury".
Uważam, że jest przeciwnie, wykazujemy dla nich szacunek i współczucie, staramy się nie mieszać w ich życie kulturowe.
Do momentu, w którym oni nie próbują nam wpajać własnej "kultury".
Czasem, obiektywnie patrząc na tę całą sytuację, przeraża mnie to wszystko, ponieważ, już gdy otrzymują zezwolenie, aby mogli zamieszkać na naszych ziemiach europejskich, w jakiś sposób wyrażamy szacunek dla migrantów (jeśli się nie mylę?).
Pozwalamy brać pieniądze (dajemy), które są zarobione przez nas. Ułatwiamy start w jak najlepszy i możliwy sposób, a oni... ? widzimy wdzięczność dość często i bardzo doraźnie.
Zaledwie mała garstka z nich rozumie, że czas się przystosować do zasad panujących w europie, bo skoro walczyć o swoje nie mogli u siebie, to czemu w nowym kraju mają to robić ?
Właśnie tutaj podkreślam. Wiem że nie wszyscy są tacy jakimi ich opisują.
Wracając do pytania "Czy był to dobry ruch?" ze strony Włoch.
Dla mnie jak najbardziej, choć serce mówi inaczej, jednak nie potrzeba nam dodatkowych ludzi i inwestycji z małymi szansami na jej zwrotu.
Kraj, który nie chce pomagać we własnym kraju, nie powinien mieć odgórnych zaleceń innych państw (masz tak zrobić, bo tak mówimy).
O co tu chodzi ? Bo solidarnie w Unii Europejskiej, mamy być mili i przyjmować wszystkich którzy chcą ? Bo kiedyś to Europa była niby taka zła? a może chodzi tutaj o kod geopolityczny Niemiec, o którym pisze @veroniq w swoim artykule. A może to wszyscy ci, którzy już pokazali "za dużo dobroci" i chcąc być nadal dobrymi, wywołują presję na innych, a może już jest to po prostu nieopłacalne?
Hola Hola, chyba się rozpędzają, rozumie po części idee przyjmowania migrantów, bo jest źle, są problemy, ale nie tędy droga, przecież nie wysiedlimy wszystkich narodów i nie damy im miejsca u nas, więc chyba trzeba pomóc w punkcie zapalnym.
Jako Włochy i ich zdecydowane słowo "NIE" według mnie jest wporządku, może nakreśli nowe trendy, może tak zwane organizacje pozarządowe organizujące wypady migrantów do europy, ukrócą sobie najprawdopodobniej zyski, jakie czerpią z tych działalności.
Podsumowanie.
Czy to nasz problem współczesnego świata ?
Pozostawiam wam to pytanie, abyście mogli sobie sami odpowiedzieć.
Ja mówię zdecydowanie tak to jest problem.
Moja opinia i post powstał dzięki przeczytaniu wiadomości napisanej przez interia.pl na temat statku i odmowy dostępu migrantów do Włoch
All rights reserved by @b4ck
Tu nawet nie chodzi o sam kod geopolityczny, o którym miło, że wspomniałeś. To jest element wojny hybrydowej Stanów Zjednoczonych z Europą, która za szybko urosła w siłę i zbyt dobre deale robiła z społecznością arabską na bliskim wchodzie oraz północy afryki. Ogólnie temat migracji szczególnie tej współczesnej, którą już można śmiało nazwać wędrówką ludów jest dużo bardziej złoży niż nam się to wydaje. Trzeba również wspomnieć o "Manifeście z Ventotene" Altiero Spinellego, którego treść zdaje się być kluczowa do zrozumienia tej absurdalnej sytuacji jaka ma miejsce obecnie na starym kontynencie.