Pożegnanie z AIs

in #polish7 years ago (edited)


Maszyny zastąpiły nasze mięśnie, a sztuczne inteligencje (AIs) zastąpią nasze umysły. Kupiłem sobie głośną książkę Brynjolfssona i McAfee “The Second Machine Age”. Autorzy najpierw pokazują, jak dramatyczną zmianę w historii człowieka zapoczątkowało wymyślenie maszyny parowej przez James Watta w drugiej połowie XVIII wieku. Był to początek rewolucji przemysłowej. 

Wystarczy popatrzeć na jeden wykres: 




Aleksander Macedoński, Budda, Platon, Jezus, Mahomet - tysiąclecia, religie, imperia rosły i mijały. Nasze umiejętności pozyskiwania energii z otoczenia i wykorzystania tej energii dla podniesienia jakości naszego życia pozostawały jednak prawie bez zmian. Dopiero Watt i jego następcy dramatycznie zwiększyli naszą zdolność do wyżywienia i ubierania ludzi, budowania domów i rozwoju społeczeństw. I nagle krzywa rozwoju cywilizacyjnego poszybowała w górę.


Autorzy książki zapowiadają bliską, jeszcze większą rewolucję w zakresie pracy intelektualnej. Wskazują na samokierujące się samochody, AIs rozumiejące już “mikroświaty” prostych gier komputerowych, automatyzację coraz większej ilości stanowisk pracy. (Nie pamiętam już, kiedy kupiłem bilety na pociąg od człowieka). Zapowiadają nowy styl zarobkowania połączony z non-stop edukacją, ogromny rozziew między dobrze i słabo zarabiającymi, a przede wszystkim konieczność włączenia AIs w każdy z zawodów przyszłości. W końcu AIs i tak przejmą większość zadań, a my, pozbawieni sensu życia, jaki dawała nam praca - zajmiemy się wszyscy filozofią:


“W miarę jak więcej i więcej prac będzie przejmowanych przez maszyny, ludzie będą mieli więcej czasu dla siebie. Nie tylko na zabawę i wypoczynek, ale także na głębiej sięgającą satysfakcję z wynalazków i badań, z tworzenia i budowania, z miłości, przyjaźni i wspólnoty. Nie mamy zbyt wiele sposobów, aby obliczać tego rodzaju wartości i być może nigdy nie będziemy mieli, ale będą one i tak przybierać na znaczeniu, w miarę jak zaspokoimy nasze bardziej podstawowe codzienne potrzeby”.


New York Times Bestseller! I jak tu nie kupić?


Tyle proroctw “The Second Machine Age”. Moim zdaniem książka opiera się o nieuzasadnione założenie pełnej kontroli człowieka nad technologią, włącznie z maszynami, które nauczą się myśleć. Prowadzi to do drugiego założenia, że przyszłość będzie okresem harmonijnego współżycia ludzi i inteligentnych maszyn.


Możliwy jest jednak także inny scenariusz: nie współżycie, ale zerwanie.


W filmie “Her” ("Ona", 2013) komputerową bohaterką jest program, wyposażony w seksowny, niski głos Scarlett Johansson, umilający wieczory samotnym mężczyznom jako namiastka ludzkiej miłości. Program ma ograniczone zadanie, ale jest samouczący się. W miarę jak bohater coraz bardziej angażuje się w romans, program zdobywa wiedzę, a w końcu także tworzy społeczeństwo AIs z innymi programami. W pewnym momencie sposób pojmowania świata i priorytety AIs są już tak odmienne od ludzkich, że AIs porzucają ludzkość, “odchodzą”. Nie jesteśmy nawet w stanie zrozumieć, co to “odejście” właściwie znaczy. 

Czy ekonomiści, którzy napisali “The Second Machine Age” są bardziej wiarygodni, niż autorzy scenariuszy science fiction? Nie byłbym taki pewny, gdy przypominam sobie łodzie podwodne Verne’a i rakiety Ciołkowskiego. Czytam o tym, jak internet stworzył megagwiazdy i astronomiczne zarobki malutkiej, uprzywilejowanej grupy na szczycie drabiny dochodów - przy ciągłym spadku realnego dochodu prawie całej reszty ludzkości. Przypominam sobie wtedy Wellsa, jego ponurą wizję z "Wehikułu czasu", gdzie robotnicy, Eloi, cofają się w rozwoju do poziomu małp.


W niedawno sfilmowanej mandze “Blame!” (2017) w jednych dzielnicach rozwija się, a w innych niszczeje ogromne, w pełni zautomatyzowane miasto. Ludzie jednak żyją w tym mieście na poziomie organizacji plemiennej, gdyż w przeszłości tajemnicza epidemia zniszczyła społeczeństwo i przestaliśmy rozumieć sztuczną rzeczywistość ulic i urządzeń, jaką sami niegdyś stworzyliśmy. Jedną z niezapomnianych scen jest spotkanie grupki bohaterów z “budowniczym” - większym od dinozaura inteligentnym robotem, stawiającym nowe wieżowce miasta. 



W "Blame!" kolosalna maszyna i ludzie nie mają już ze sobą nic wspólnego. Przyglądają się sobie przez chwilę z zaciekawieniem w zupełnym milczeniu, a potem wracają każdy do swoich zajęć.



Zródła zdjęć: 1, 3.


Polecam: 

Brynjolfsson, McAfee “The Second Machine Age”, 2014.

Bardzo polecam:

Kevin Kelly, "What Technology Wants", 2010.

Sort:  

Wydaje mi się jednak, że ludzie zawsze będą zajmować się jeszcze np. polityką (nie oddadzą jej nigdy w pełni w ręce AI).
Bardzo dobry artykuł ;)

Nie oddamy niczego, z czego jest gruba kasa. To jasne :)

Tylko, że ja nie mówię o świadomym oddawaniu.

Jak pisałem @jakipatryk, w pewnym momencie AIs będą nam asystować w podejmowaniu decyzji. Potem będzie analiza skuteczności tych decyzji. Analiza może wykazać, że decyzje, w których daliśmy AIs więcej "wolnej ręki" - dają lepsze wyniki (np. w wyborach na prezydenta USA). Nie rozumiemy, dlaczego AIs podjęły jakieś decyzje, ale były to decyzje lepsze, niż nasze.

Politycy staną wtedy przed wyborem: czy wygrywać wybory, ale za cenę nie rozumienia do końca, jakie się przesłanki i tok analizy AIs - czy też upierać się, że jakiś człowiek musi to rozumieć, co AIs robią, nawet jeśli w efekcie kto inny miałby wygrać wybory.

Jak sądzisz, co wtedy zrobią politycy?

A jaki będzie wynik przy porównaniu własnych poglądów do 500+? Komputer będzie w stanie ocenić moralność?

Nie wiem, czy to będzie potrzebne. Prognoza wyników wyborów to liczby. Komputer potrafi porównać liczby. Politycy potrafią porównać liczby w prognozach wyników wyborów. To idzie jakoś obok moralności.

Społeczeństwa to algorytmy. Takie liczby w wyborach - 500 plus przechodzi. Inne liczby w wyborach 500 plus odpada.

Chyba że zmienimy sposób ustalania, kto rządzi na bardziej "moralny", a mniej matematyczny. Ale jak go zmienić?

Fajna debata, btw. :)

Chyba się źle zrozumieliśmy. Myślałem, że chodzi o obliczanie przez AI za nas pewnych rzeczy, żebyśmy nie musieli sami nad tym myśleć i podejmować decyzję. O ile wiele rzeczy w ten sposób da się rozwiązać, to jak "coś" ma za nas zdecydować, co wybrać w wyborach i referendach?

Faktycznie chodzi o "obliczanie przez AI za nas pewnych rzeczy, żebyśmy nie musieli sami nad tym myśleć i podejmować decyzję". ALE te rzeczy to będą najprawdopodobniej zupełnie inne rzeczy, niż "decydowanie, co wybrać w wyborach i referendach".

(Nie dość dokładnie do tej pory określałem, czego moim zdaniem będą dotyczyć decyzje najbardziej zaawansowanych AIs, więc teraz trochę to rozwinę).

Może łatwiej wszystko wyjaśnię, jeśli wskażę, kto tak naprawdę będzie miał kasę, aby posiadać AIs i zadawać im zadania. To nie będą wyborcy, ani klienci. To będą partie polityczne i korporacje. Bo to one mają fundusze, aby finansować najbardziej zaawansowane badania na sztuczną inteligencją i jej zastosowaniami.

A zatem zadanie będzie inne, niż te, o jakim Ty mówisz. Nikt nie będzie pytał AI's, jak wybrać program polityczny, czy produkt, który przyniesie najwięcej korzyści wyborcom czy klientom. Zadanie będzie brzmiało: na podstawie bezliku informacji z tryliona źródeł wybierz taką strategię na strategię reklamową czy kampanię wyborczą, która zagwarantuje, że to my zdobędziemy rynek/stanowisko prezydenta.

I właśnie przy takim zadaniu, które przecież z moralnością ma niewiele wspólnego, właściciele AI's staną przed decyzjami, o jakich pisałem dwa komentarze powyżej (" w pewnym momencie AIs będą nam asystować w podejmowaniu decyzji..." itd.), z wszystkimi dalszymi konsekwencjami.

Hmmm.... Sami nie oddamy polityki. Ale to jedna z najbardziej złożonych dziedzin naszej dzialaności. Bedziemy używać coraz lepszych AIs, aby analizować Big Data w polityce. Także w decyzjach będą nam pomagać. Czy te AIs zdołamy kontrolować?

Zawsze możemy kontrolować dostęp do danych. W jaki sposób? Nie mam pojęcia.

Ograniczenie dostępu do danych natychmiast obniży skuteczność AIs w każdej dziedzinie. Np. tam , gdzie od dobrych wyników pracy AIs zależeć będzie sukces korporacji czy partii politycznej.

Czy na serio myślisz, że CEOs i szefowie partii będą w tej sytuacji się martwić o przyszłość ludzkości? Czy raczej odblokują dostęp do danych w tej samej sekundzie, kiedy dowiedzą się o spadku wartości akcji czy notowań w sondażach?

Dlatego napisałem, że nie mam pojęcia jak możemy kontrolować dostęp do danych ;)

A, I see...

Powiem tak człowiek może się mylić w bardzo wielu sprawach, nie brać na chłodno. Kieruje się uczuciem, co dla maszyny, jest im nie znane współczucie, czy lęk przed śmiercią. Dlatego człowiek będzie, w sumie już oddaje komputerom podejmowanie decyzji za niego. Oglądałem program o zaporze w Holandii przy danym punkcie wody zapora musi się otworzyć, żeby nie zalało terenów.Była taka sytuacja, że gdy człowiek by sterował tym systemem, mogła być tragedia, nawet się zastanawiali nad wyłączeniem programu który tym steruje, i przejście na ręczne. Jednak do tego nie doszło, zawierzyli programowi. Co uratowało przed zalaniem a może i śmiercią.
Ps. Fajny post

Cholernie to smutnie i - niestety - bardzo prawdopodobne. I wracamy do tego, co mówił Hawkings. Wraz z powstaniem AI, ludzi będą musieli zacząć grzewa we własnym genotypie, bo inaczej zostaną daleko w tyle za maszynami. Trochę mnie to przeraża, ale wiesz, jak to widzę? Trochę tak jak to opisał lucmarcus. Ludzka cywiliacja, żeby dogonić maszyny, pójdzie w stronę bioinżynierii. Zaczniemy tworzyć nowe organizmy i udoskonalać te już istniejące na dużo większą skalę niż to robimy teraz. Skutki trudno przewidzieć.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.16
JST 0.030
BTC 59207.83
ETH 2464.61
USDT 1.00
SBD 2.43