Sposoby na naturalną suplementację! Multiwitamina z pożywienia- Zielenina #1
Wiele osób codziennie zażywa multiwitaminę, żeby zabezpieczyć się przed niedoborami witamin i minerałów. Pokrycie zapotrzebowania na wszystkie mikroskładniki poprzez odpowiednie odżywianie wcale nie jest jednak takie trudne! Wystarczy znać i stosować kilka prostych zasad, a multiwitaminy nigdy nie będą nam potrzebne.
Dziś przedstawię Wam pierwszy z nawyków, którego włączenie znacznie poprawi jakość diety. Aby odżywiać się zdrowiej nie musisz od razu wprowadzać radykalnych zmian! Wystarczą małe kroki, które po zamienieniu się w nawyki ochronią nas przed niedoborami witamin, minerałów, a co za tym idzie też niechcianymi chorobami i osłabieniem. Naturalnie, zdrowo, bez ryzyka przedawkowania i wydawania majątku na kolorowe suplementy.
Posypuj zieleniną WSZYSTKO!
Nie ważne, czy to zielona pietruszka, koperek, bazylia, mięta, czy szczypior. Nawet niewielki dodatek tych świeżych produktów do dania znacząco zwiększa jego wartość odżywczą. Na przykład natka pietruszki jest doskonałym źródłem witaminy C, żelaza, wapnia, kwasu foliowego. Mięta zawiera sporo wapnia, żelaza i potasu. Zielenina jest dodatkowo bardzo niskokaloryczna. Wymienione dodatki nadadzą się niemal do każdej potrawy, świetnie sprawdzą się do zup, makaronów, do posypania risotto, ziemniaków, różnego rodzaju past, kanapek, zielonych koktajli, sosów, twarożków… Możliwości jest bardzo wiele, z pewnością znajdziesz sposób na wkomponowanie tych dodatków do swojego menu. Pamiętaj, żeby w Twoim domu zawsze znajdował się pęczek pietruszki, albo zioła w doniczce.
Często podczas konsultacji z pacjentami i analizy ich dotychczasowego odżywiania okazuje się, że ilość zielonych liści w ich diecie ogranicza się do lekkiego oprószenia pietruszką rosołu w niedzielę. Gdy pytam pacjentów, czy lubią koperek, zieloną pietruszkę, czy szczypior, odpowiedź bardzo często brzmi TAK! Większość z nas bardzo lubi te produkty, zdaje sobie sprawę z ich korzystnych właściwości zdrowotnych, a jednak mało kto codziennie zjada chociaż kilka zielonych liści. Często wynika to z tłumaczenia się brakiem czasu, ale czym jest tak naprawdę kilka sekund spędzone na poszatkowaniu listków i posypaniu nimi dania w zamian za zdrowie i silny organizm ?
Ze swojej strony mogę dodać, że podczas układania jadłospisów dla pacjentów, gdy "nie zgadza się" w nich ilość takich pierwiastków jak : żelazo, czy wapń, to dodatek kilku gramów zielonej pietruszki zawsze załatwia sprawę i pozwala na odpowiednie zbilansowanie jadłospisu :)
Jeśli jeszcze nie masz nawyku dodawania zieleniny do kanapek, zup, posypywania nią wszystkich dań to spróbuj to zmienić! Twoje potrawy zyskają dużo smaku, a organizm wiele witamin i minerałów za które będzie na pewno wdzięczny.
Może masz swój sprawdzony sposób na przemycenie większej ilości zieleniny do swojej diety? Podziel się koniecznie w komentarzach!
Podobał Ci się mój post? Będę wdzieczna za up-vote!
Posypuję cokolwiek jem na ciepło ;)
i wspaniale, to świetny nawyk, który warto pielęgnować :)
To prawda :) nawet zielony poszatkowany czosnek się nadaje. Zrywam na ogródku po parę listków tego co znajdę zielonego, szatkuję razem i posypuję. Ale mąż nie chce, w kuchni greckiej tak się nie robi, zielone się gotuje w potrawie, ewentualnie w sałatce przemycam ;)
Aczkolwiek i do kuchni greckiej wchodzą nowe trendy choć powoli. Rok temu był szał na wschodnie kotleciki z ciecierzycy a w tym roku jest moda na rukolę :) Jednak w okresie zimowym je się bardzo dużo roslin dziko rosnących (zielonych ale gotowanych) a to na pewno duża zaleta.
Zdecydowanie tak, ah, jak ja zazdroszczę tak długiego sezonu na świeże warzywa i zielone liście!
Waże, żeby zielono było! Gotowane czy duszone warzywa też zachowują sporo wartości :)
To prawda, że sezon jest niemal całoroczny (pod warunkiem że są deszcze wczesną jesienią po letniej suszy). Nadal uczę się korzystać z tutejszego klimatu :)
A jak ktoś nie lubi zieleniny? Może bazylia ostatecznie, ale chyba nawet nie pamiętam jak smakuje świeża, bo bazylia suszona jako przyprawa zapewne się nie liczy?
A kiełki? Czy mogą zastąpić taką zieleninę i też przyniosą podobne korzyści?
Oczywiście! Kiełki też są świetnym sposobem, nawet znajdują się na mojej liście "multiwitamin z pożywienia" i niedługo o ich właściwościach zdrowotnych też napiszę :)
:) na moich potrawach laduja zielone posiekane listki codziennie .... czy to pietruszka, czy szczypior ... czy liscie selera :) , rozmaryn, szalwia, mlecz, czosnek niedzwiedzi ....w sezonie zielony po sezonie albo pesto albo suszony ktorego nasuszylam i sproszkowalam caly sloik starczy na rok do nastepnego sezonu ...:) ... po za tym wszystkie zielone jadalnee listki ktore znajde na trawniku na przyklad pokrzywy i baka lancetowata itp. laduja albo w salatkach albo na kanapkach :) ..... po za tym robie kielki z nasion Chia ....
Wow! Gratulacje w takim razie! to zdecydowanie wspaniały nawyk, który warto pielęgnować :)
A jakie rozwiązanie dla ludzi, którzy koperku nienawidzą, a za resztą zieleniny w ogóle nie przepadają? :)
Na pewno nie ma sensu się zmuszać, jeśli ktoś bardzo nie lubi. Jest wiele innych sposobów na wzbogacenie swojej diety; między innymi po prostu większe spożycie ulubionych warzyw, obfite przyprawianie potraw, czy jedzenie kiełków :) tak czy siak warto czasem otworzyć się i spróbować innej formy- może pietruszka w zupie faktycznie przeszkadza, ale już bazylia zmiksowana na pesto z czosnkiem, oliwą, orzechami i parmezanem będzie smacznym dodatkiem do pieczywa zamiast masła, czy innego smarowidła :)
Bardzo ciekawy post! Dzięki niemu zrobiłem sobie żywieniowy rachunek sumienia i doszedłem do wniosku, że rzeczywiście niewiele tej zieleniny spożywam. Zrobię sobie wyzwanie i zacznę ubogacać swoje kanapki, a także dania ciepłe.
Bardzo mi miło, o to dokłdnie mi chodziło! Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że te produkty są zdrowe, jednak już nie każdy faktycznie je stosuje! żywieniowy rachunek sumienia- jak ładnie to brzmi :)