Komentarz - "[...] Misja Muska? To nowa samowolka bogatych" [Wyborcza]

in #polish7 years ago (edited)

Komentarz - "[...] Misja Muska? To nowa samowolka bogatych" [GW]



Ludzie nie rozumieją wielkich biznesów i bogactwa, zdarzało mi się słyszeć komentarze typu "ja by rozdać majątek [......] to można by uratować tyle istnień". Nie rozumieją też skąd się bierze bogactwo no i czym ono jest. Mam wrażenie że również pan redaktor Stankiewicz nie rozumie czym jest bogactwo oraz rozwój. Dodatkowo zarzuca Elonowi że tak naprawdę nic specjalnego nie robi, bowiem nasa dokonała tego w latach 60.

"Programy Muska to wariacje i powtórzenia tego, co NASA robiła już pół stulecia temu. Nie dzieje się tu nic koncepcyjnie nowego, nie ma żadnych fundamentalnie nowych rozwiązań tego, jak statki są wynoszone poza atmosferę i jak do niej wracają."

Żadnym rozwojem przecież nie jest bardzo duże zminimalizowanie kosztów, recykling elementów rakiet oraz innowacyjne pionowe lądowanie elementów rakiety. Retoryka Pana redaktora jest bardzo tożsama z działaniem państwowych spółek. Minimalizacja kosztów nie jest potrzeba skoro pieniądze wykładają wszyscy - czyli nikt. A inwestycja przecież nie jest po to aby się zwróciła.

Prawdą jest to że dokonania NASA z przetaczanych lat ma inną charakterystykę w obliczu zimnej wojny i wyścigu kosmicznego oraz zbrojnego między dwoma mocarstwami. W tym przypadku zwrotem inwestycji miało być utarcie nosa i pokazanie kto jest lepszy i kogo należy się bać. Efektem ubocznym jest rozwój nauki oraz technologii, która ma swoje zastosowanie nie tylko w przemyśle kosmicznym i militranym.

Różnica jest taka że SpaceX może zarabiać, wysyłanie satelitów to dobry biznes, jednak aby w nim uczestniczyć trzeba mieć narzędzia, dobrze zoptymalizowane narzędzia bo wysłanie satelity za zwrot kosztów jest bez sensu w przypadku prywatnej firmy. Elon musi mieć pieniądze na zrealizowanie swojego głównego celu. Doszło do takiego kuriozum że NASA outsourcuje wysyłanie satelitów właśnie do tego złego ptfu prywatnego przedsiębiorstwa.

Mimo iż autor krytykuje Elona w kontekscie SpaceX chciałbym wspomnieć dokonania w innych dziedzinach.
Niczym specjalnym jest stworzeniem marki aut elektrycznych, które jako pierwsze nie są futurystycznymi dziwactwami tylko pełnoprawnymi samochodami z dużym zasięgiem oraz świetnymi osiągami. Auta Tesli są też dużo bardziej ekologiczne od tradycyjnych. Ale auto to nie wszystko, Firma SolarCity to prawdziwy krok milowy w branży energetycznej - gigantyczny "powerbank" który pozwala zarobić gigantyczne pieniądze na sprzedaży energii i co najważniejsze może zapewnić stały dostęp do prądu bez przerw. A elektrownie słoneczne i rewolucyjne dachówki?

Bzdury!!!1!!ONE ONE ONE



Im dalej tym gorzej, tutaj autor już w ogóle się nie kryje co mu tak naprawdę przeszkadza.

Kosmos czasów heroicznych, tych najdawniejszych i tych nie całkiem jeszcze dawnych, był domeną działania państw. Był tą ostatnią redutą, która opierała się prywatyzacji, czymś, co z założenia możemy eksplorować tylko wspólnie – jako społeczeństwa. To dawało gwarancję jakiegoś rozsądku i obietnicę solidarności. A teraz?

Dziwaczny kaprys miliardera posyła tam samochód dla bogatych, czym dowodzi, że przestrzeń kosmiczna, tak samo jak społeczna tu, na Ziemi, jest już tylko nowym wymiarem samowolki bogatych. Pokazuje, że nie będzie w kosmosie niczego nowego. Będzie tylko kontynuacja tego, co na Ziemi - dyktatu uprzywilejowanych, bezwzględności zysków, zaśmiecania wspólnej przestrzeni. W kąt poszło romantyczne wezwanie dla człowieka, żeby wznieść się na nowy poziom, został tylko nagi wymiar turbokapitalistycznej ekspansji. Nic nowego pod Słońcem, ale i nic nowego powyżej Księżyca.

No tak... jak prywatna firma mogła zrobić coś lepiej niż państwowa. Autor bardzo cierpi z powodu że nawet loty w kosmos są prywatne. W nocy pewnie śni o robieniu zakupów w państwowym sklepie, do którego dojechał autem wyprodukowanym przez państwo dzięki państwowemu paliwu.
Pan redaktor po napisaniu tego artykułu pewnie przyklękną z pokorą przed portretem Marksa. No dobra trochę się zapędziłem w tym wierszu.

A wspomniany "państwowy rozsądek" to przecież marnotrawienie gigantycznych pieniędzy przez NASA.


Po przeczytaniu za linkowanego artykułu załamałem się, naprawdę poziom ignorancji autora jest przerażający. To koniec, na więcej nie mam siły.


Zapraszam do komentowania!

Zdjęcia pochodzą z darmowego stocka unsplash.com

Sort:  

Ja bardzo dobrze rozumiem co autor miał na myśli tutaj:

Kosmos czasów heroicznych, tych najdawniejszych i tych nie całkiem jeszcze dawnych, był domeną działania państw. Był tą ostatnią redutą, która opierała się prywatyzacji, czymś, co z założenia możemy eksplorować tylko wspólnie – jako społeczeństwa. To dawało gwarancję jakiegoś rozsądku i obietnicę solidarności.

Dawno temu krok w Kosmos i podróże kosmiczne miały stanowić przełom w historii rasy ludzkiej.
Wspólna stacja kosmiczna, wspólne cele, ponadpaństwowe projekty.
Ludzkość w Kosmosie.

Dziś ta idea została zredukowana do marketingowej zajawki z Teslą i prywatnego biznesu.
W historii ludzkości nic się nie zmieni. Kosmos będzie tylko kolejną stacją, na której będziemy rozsiewać wirusy głodu, wojny, egoizmu i cierpienia.
Nadzieja związana z postępem technologicznym, podbojem Kosmosu wprowadzającym człowieka w kolejne stadium rozwoju społecznego, nowej formy stosunków upada na naszych oczach.

Hmmm. nasa od kilkunastu lat nie potrafiła pokazać nic nowego. Przychodzi konkurencja prywatna i pokazuje że zamiast palić dolary można nimi wylądować po starcie. Gdzie tu widzisz taki pesymizm jeak przedstawiłeś?

Bądź dobrej myśli, taka konkurencja powinna dać do myślenia nasa i może wezmą się do roboty zamiast pierdzieć w stołek od czasów lądowania na księżycu (dobra przesadzam ale coś w tym jest jednak).

Gdzie tu widzisz taki pesymizm jak przedstawiłeś?

Czekałem na to lądowanie całe życie. Sam miałem łzy w oczach jak silniki synchronicznie lądowały.
Piszę nie o aspekcie technicznym tylko społecznym.
Ludzie kiedyś uroili sobie ( sam nie wiem dlaczego), że Kosmos to będzie inny świat. Próg. Chińczyk z Ruskiem i Amerykańcem porzucą topory, przeciwatomowe lepianki i wejdą w inne stadium stosunków i ogłady cywilizacyjnej.
Nic takiego nie nastąpiło.
Z mojej strony to nie pesymizm tylko realizm.

Może właśnie kluczem w tym rozczarowaniu są ... koszty. Kiedyś loty i cała otoczka były koszmarnie drogie i zmuszało to mocarstwa do kooperacji.
Ludzkość w Kosmosie. :)
Dziś gdy korporacja może sobie pozwolić na kosmiczny projekt...

Chyba idealizujesz, bo kosmos był kolejnym etapem wyścigu zbrojeń, a systemy takiej jak GPS pierwotnie służyły armii i z taką myślą zostały stworzone.
Jest w dalszym ciągu jedna domena państwowa, która marzy o kosmosie. Chiny i traktują to jako szansa na prześcignięcie USA i zneutralizowanie ich systemów rozpoznania. Od początku do końca kosmos był domeną rywalizacji a nie zjednoczenia. Wspólne bazy to tylko listek figowy.

Pytanie na ile NASA stała się maszynką do nabijania kasy sektorowi prywatnemu. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę, żeby nacjonalizować fabryki produkujące rakiety kosmiczne. Nie. Zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, że mam wrażenie, że odkąd skończyła się zimna wojna, nacisk na pchanie eksploracji kosmosu do przodu spadły na znacznie dalszy plan. Teraz to wygląda trochę tak, że jest nacisk na utrzymanie całego prywatnego przemysłu kosmicznego, który narósł przez dekady wokół NASA. I masz rację - właśnie w ten sposób palą te dolary. Nie chodzi o postęp tylko o utrzymanie status quo.

Nadzieja związana z postępem technologicznym, podbojem Kosmosu wprowadzającym człowieka w kolejne stadium rozwoju społecznego, nowej formy stosunków upada na naszych oczach.

Moim zdaniem z podbojem kosmosu jest ten problem, że narazie nie ma tam nic ciekawego a koszty i ryzyko są absurdalne. Tutaj SpaceX robi właśnie dużo dobrego bo zmniejsza koszty, ale dopóki nie odkryjemy jakiegoś nie wiem magicznego pierwiastka X w kosmosie, który nie występuje na ziemi albo nie skończą się nam surowce, to nic tak na prawdę nie ruszy do przodu w tej kwestii.

No i co by nie mówić dawniej loty w kosmos tez miały mało co wspólnego z idealizmem to raczej produkt zimniej wojny i wypinania muskułów, a te całe gadki kennediego to była zwykła propaganda

Właściwie to wszystko co jest we wszechświecie jesteśmy w stanie uzyskać na Ziemi, a wynika to z arbitralnej zasady jaką przyjęliśmy: Przyjmuje się, że wszędzie we wszechświecie występują te same prawa fizyki i nie ulegają zmianie w czasie.
I nie zgodzę się, że nie ma tam nic ciekawego. Na Księżycu mamy hel-3. W przestrzeni mamy próżnię, do wytworzenia której nie potrzebujemy marnować energii. Jest tam potworne promieniowanie. Na granicy kosmosu wytwarza się antymateria. Jak się wystarczająco szybko rozpędzi można uzyskać stan nieważkości, który na pewno można jakoś wykorzystać w przemyśle. Co chwilę w okolicy Ziemi przelatuje jakaś planetoida, która może zawierać więcej ciężkich metali niż jest na Ziemi.
Wystarczy tylko tanio się tam dostać. ;)

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna raczej nie miała nic wspólnego z zimną wojną.
Wspólne międzynarodowe kosmiczne przedsięwzięcie badawcze.

Według wiki mieliśmy "idealistyczną koalicję" dającą duże nadzieje na przyszłość:

Stany Zjednoczone - NASA
Rosja - Roskosmos
Kanada - CSA
członkowie ESA (Europejska Agencja Kosmiczna)
    Belgia
    Dania - DSRI
    Francja - CNES
    Hiszpania - INTA
    Holandia - Holenderski Instytut Badań Kosmicznych SRON
    Niemcy - DLR
    Norwegia - NSC
    Szwajcaria
    Szwecja - SNSB
    Wielka Brytania - United Kingdom Space Agency
    Włochy - ASI
Japonia - JAXA
Brazylia - Instituto Nacional de Pesquisas Espaciais

Już straciłem nadzieję, że ktokolwiek tu zrozumiał tekst Dr Stankiewicza. Dzięki @lugoshi!

Moim zdaniem główny przekaz Dr Stankiewicza jest jeden - śmierć nadziei:

  • nadziei, że próby oswojenia najbliższego otoczenia naszej planety staną się czymś co zjednoczy ludzkość, pomoże przełamać różnice i połączy w jednym celu,
  • nadziei, że eksploracja kosmosu może stać się początkiem czegoś nowego dla ludzkości, nowym startem, nowym amerykańskim snem dla każdego,
  • nadziei, że w razie jakiegoś zagrożenie, np. planetoidy zmierzającej ku Ziemi, ludzkość będzie umiała się zjednoczyć i albo spróbuje uratować wszystkich albo przynajmniej najlepszych z nas.

Może te nadzieje były naiwne i głupie, co nie znaczy, że godne pogardy. To prawda, że NASA i inne agencje kosmiczne od dekad nie zrobiły poważnych postępów. To prawda, że nie wiemy do czego doprowadzić może prywatyzacja podróży kosmicznych. Mimo, że cieszę się, że Musk trochę ruszył ten temat do przodu to jednak moim zdaniem wszystko wskazuje na to, że nic się nie zmieni. Wyścig zbrojeń między państwami ukrywany pod płaszczykiem wyścigu w kosmos zamieni się w wyścig korporacji. Wyścig po zasoby z których to korporacje będą czerpać korzyści. A gdyby trzeba było z Ziemi uciekać, to na miejsca w rakietach będą sobie mogli pozwolić wyłącznie najbogatsi.

A idź Pan, że w ogóle ktoś to czyta... eh. tip! 0.3

dzięki za tipa!

Hi @aditor! You have received 0.3 SBD tip + 0.01 SBD @tipU from @cardboard :)

@cardboard wrote lately about: Steem Jako Inwestycja W Kryptowaluty Generująca Codzienny Przychód. Feel free to follow @cardboard if you like it :)

You can now delegate SP to @tipU for daily profit:) Click here to learn more :)

Nic i nikt nie poleci w kosmos w obszarze przestrzeni powietrznej USA bez zgody NORAD. Resztę tego kto tak naprawdę pociąga za sznurki oraz czego i kogo zasłoną dymną jest pan Musk i "jego" program kosmiczny sami sobie dopowiedzcie... Chyba,że ktoś jest tak naiwny, że wierzy w ten marketingowy bełkot jakim karmi się ludzi w komunikatach prasowych.

Kogo i czemu?

Norad to amerykanski system który gdy samolot pasażerski czy jakikolwiek zboczy z kursu to automatycznie wysyłane są do niego myśliwce aby wrócił na swój kurs więc NORAD nie ma żadnych powiązań z przestrzenią kosmiczną

Uzupełnij swoją wiedzę w temacie NORAD ponieważ jest niepełna i fragmentaryczna. Oszczędzisz sobie kompromitacji.

Bardzo dobry tekst! Sam po przeczytaniu felietonu Piotra Stankiewicza chciałem w podobny sposób skomentować. Może tylko bardziej chciałem się skupić na krytyce bzdurnego hasła To prywatyzacja chwały, a nacjonalizacja kosztów, pytając czy fakt, że ludzie robią biznes korzystając z publicznej infrastruktury, np wysyłając pracowników w delegacje pociągami też jest "nacjonalizacją kosztów"

Redaktor z GW po prostu ma ból tylnej części ciała, że Musk wydaje pieniądze nie na to, na co on by chciał. Jakby wysłał w kosmos tęczowy autobus, to byłoby spoko. Choć z drugiej strony różnie mogłoby to być odebrane :P

Już za tego rządu ktoś z Kukiza proponował wprowadzenie zmian w systemie emerytalnym, były to autorskie rozwiązania.
Odpowiedzialna osoba z PiS zapytała mniej więcej:
"A w jakim kraju to już funkcjonuje?"
I to by było na tyle jeżeli chodzi o myśl innowacyjną Państwa Polskiego.

Mogą sobie pompować ile chcą milionów ojro z UE i tak nie przeskoczą ograniczenia umysłowego biurokracji, które obowiązuje niejako z nomen omen, urzędu.

To jest wyborcza, tego nie zrozumiesz. Chłopaki trochę zgorzknieli bo im bardziej inni ludzie odnoszą sukcesy tym bardziej ta ich śmieszna gazetka traci czytelników.

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 63283.09
ETH 2463.49
USDT 1.00
SBD 2.54