Co prawda moim zdaniem nie jest to plagiat, a raczej cover-album jak w przypadku płyt Ganja Mafia z serii "Wiesz co..." One również były coverami zachodnich utworów, aczkolwiek prócz sieci były jedynie dodatkiem do zakupów w sklepie odzieżowym GJ jako promocyjny mixtape i trochę mnie zszokowało jak usłyszałem, że to była zwyczajna recenzja... to coś tu nie pasuje do rapu, ale nie wiem nie znam jak to wygląda od strony prawnej wytwórni w dodatku niezależnej na własnych określonych zasadach.. Ale i tak dziwne bo to w końcu nie jest powielanie, rozpowszechnianie ale zwyczajna recenzja jakich mnóstwo na YT. Komuś gul skoczył pewnie hehe, ale w sumie powinni mieć wy***ane na opinie bo hejt czy props - to i to buduje zasięg, tak czy inaczej :) Ale mimo wszystko "twór jest twórcy, twórca ma prawo - prawo własności, to na nim buduje się kolejne prawa/zasady do zastosowań danej własności", więc... temat rzeka :) Pozdrawiam!