Ja nie mam wypaczonego chemią smaku, a rosoły "z prawdziwego zdarzenia" też mi nie smakują. Kiedyś kupiłam kurczaka z wolnego wybiegu, bez gmo w paszach i podobne. Z ekologicznego godpodarstwa. Włożyłam go gara, z warzywami, kulkami, listkami, gałęzią lubczyku. Z nadzieją na smaczny, pachnący rosół.
Nawet oczek nie było, zapach i smak mniej niż średni.
Kura, którą ciocia przywoziła ze wsi, ze 20 lat temu, sprawiała, że do przepysznego, pachnącego rosołu, z okami, chciało mi się robić makaron.
Nie wiem, co masz na myśli pisząc "zdrowe, naturalne jedzenie". Może jakiś przykład podaj tego zdrowego naturalnego?
Ja nie mam wypaczonego chemią smaku, a rosoły "z prawdziwego zdarzenia" też mi nie smakują. Kiedyś kupiłam kurczaka z wolnego wybiegu, bez gmo w paszach i podobne. Z ekologicznego godpodarstwa. Włożyłam go gara, z warzywami, kulkami, listkami, gałęzią lubczyku. Z nadzieją na smaczny, pachnący rosół.
Nawet oczek nie było, zapach i smak mniej niż średni.
Kura, którą ciocia przywoziła ze wsi, ze 20 lat temu, sprawiała, że do przepysznego, pachnącego rosołu, z okami, chciało mi się robić makaron.
Nie wiem, co masz na myśli pisząc "zdrowe, naturalne jedzenie". Może jakiś przykład podaj tego zdrowego naturalnego?