Przygoda w Białogońskim kamieniołomie

Kamieniołom miał kiedyś specjalną drogę dla wozów konnych i ciężarówek, miał też szyny po których jeździły wagoniki ( Koliby) z urobkiem. Obok kamieniołomu był dłuższy czas bunkier dla górników. Chowali się tam w czasie wysadzania ścian kamieniołomu. Po zalaniu wyrobiska bunkier stał pusty.

Kiedyś jeden z mieszkańców Białogonu jako pamiątkę z wojska zabrał miedzy innymi granat. Niebezpieczny przedmiot raził w oczy odwiedzających, postanowił się go pozbyć. Poszedł do kolegi który w wojsku jeszcze nie był i razem poszli na kamieniołom. Tu mu pokazał że ma granat i jeśli chce to może sobie nim rzucić. Dla wprawy z początku rzucali bez wyjmowania zawleczki, a potem mieli rzucać już na "ostro" niedoświadczony chłopak bał się że może dostać odłamkiem i że huk może być duży i sprowadzi na miejsce gapiów. Nie chciał rzucać i odszedł. Chłopak który był w wojsku wyciągnął zawleczkę i przez okno bunkra wrzucił do środka. Huk był bardzo duży, rozniósł się po bunkrze jak po pudle rezonansowym a do tego cisza w lesie huk spotęgowała. W czasie wybuchu zobaczył że z lasu na skraj kamieniołomu stacza się blaszana bańka, z niej wysypują się maliny a za bańką spada starsza kobieta.Wystraszony uciekł w las i był przekonany że zabił kobietę. Z tego powodu bał się wracać do domu i błądził po lesie do późna w nocy. W końcu wrócił. W domu było spokojnie jakby się nic nie stało. Następnego dnia spotkał syna kobiety która maliny zbierała. Ten zaczął mu wypominać że mu matkę tak przestraszył że ta omal nie umarła na serce. Nic jej się nie stało i nie będzie miał żadnych pretensji więcej, ale niech nie rzuca żadnych petard po lasach!

Wtedy młodemu żołnierzowi ulżyło i dowiedział się więcej szczegółów że jego kolega który odszedł spotkał się z wystraszoną kobietą i on go wytłumaczył że do bunkra wrzucili petardę.

---

Posted from my blog with SteemPress : http://piewca.pl/?p=48

---