Husaria pod Szczaworyżem
Był 1656 r w Polsce trwała wojna ze Szwedami. Co trochę gdzieś wojska maszerowały we wszystkich kierunkach. Koło Szczaworyża znalazła się grupa Polskich husarzy. Nie wiele o nich wiadomo. Było ich 16 a na przeciw nim znalazł się znaczny oddział szwedzki idący jako przednia straż większego oddziału. Szli pod sztandarami, pewni siebie, gdzieś na Kraków. Husarze widząc ich zaatakowali. Szwedzi gwałtownie zaatakowani nie zdążyli przygotować się do odparcia ataku. Husarze przebili się przez ich szyki i bijąc tratując, przejechali po nich w jedną, w drugą stronę i jeszcze raz z powrotem. Gdy część Szwedów otrząsnęła się z zaskoczenia próbowano strzelać z broni palnej ale w zamieszaniu więcej trafiano własnych żołnierzy. Walka była bardzo ostra i szybka. Nie zdążono powiadomić głównych sił o tym co się dzieje. Po walce na polach Szczaworyża leżało ponad 300 zabitych Szwedów. Po Polskiej stronie strat nie było. Jedynie jeden z husarzy zemdlał z wysiłku. Walka nie zmieniła sytuacji. Husarze musieli odejść a Szwedzi gdy się dowiedzieli co się stało, zmienili planowaną trasę przemarszu.
Posted from my blog with SteemPress : http://piewca.pl/?p=171
Trzeba mieć nie lada fantazję i odwagę, może trochę szaleństwa żeby w 16 atakować taki oddział. Podziwiam
zapewne byli zaprawieni w bojach i dobrze znali się na taktyce wojskowej. Każdy przywódca wie że atak przeprowadzony z zaskoczenia daje olbrzymie morale ponieważ zaskoczeni i wystraszeni ludzie zawsze popełniają masę błędów.
Ponadto konnica jest dużo skuteczniejsza niż pieszy oddział chyba że ten drugi jest przygotowany i odpowiednio wyposażony do walki z jazdą.
Kiedyś to mieliśmy armie kuuurła.