Wiec wkładasz w to jeszcze więcej i więcej. Wrzucasz te kamyki do tej studni bez dna. Chociaż doskonale wiesz, że pochłonie ona każdą ich ilość. Chociaż już od dawna wiesz, że nie ma to sensu.
Jakbym czytał definicję ZUS-u ;)
Wiec wkładasz w to jeszcze więcej i więcej. Wrzucasz te kamyki do tej studni bez dna. Chociaż doskonale wiesz, że pochłonie ona każdą ich ilość. Chociaż już od dawna wiesz, że nie ma to sensu.
Jakbym czytał definicję ZUS-u ;)
😆
mi to skojarzyło się też z moim pierwszym samochodem,
ale do ZUS-u tez pasuje :D