No właśnie... Cieszę się, że poruszyłaś ten temat - bardzo ważny a zarazem trudny.
Miejmy nadzieję że jak najwięcej osób przeczyta Twój tekst. Zwłaszcza Ci, którzy kurczowo trzymają się swojej bezsensownej codzienności i niepotrzebnie cierpią, zamiast "odpuścić" i cieszyć się życiem.
:)
tak, to prawda.
takie najmocniejsze, toksyczne więzy - mogą być niemal w nas wrośnięte 😥
ciężko się z nich uwalnia;
pewnie im szybciej (się zauważy takie pierwsze symptomy u siebie), tym lepiej.
ale wtedy często pojawia się "dawanie szans", powroty do starych nawyków i inne "wyparcia";
taak, trudny temat :(
dziękuję za miły komentarz :)